Dziś przychodzę do Was z lekkim wpisem, który pozwoli Wam co nieco lepiej mnie poznać, a przy tym nie będzie ciężkim tekstem. Mam nadzieję, że po jego przeczytaniu pojawi się uśmiech na waszych twarzach.
MOJA HISTORIA Z MUZYKĄ
Jak nie raz podkreślałam na blogu, że muzyka jest bardzo ważna w moim życiu. Od najmłodszych lat towarzyszy mi ona pod różnymi postaciami.
Pamiętam, że mając już kilka lat, śpiewałam w samochodzie na cały głos, wtedy głównie była to muzyka z płyt CD, zbieranych przy okazji jakichś gazetek, do tej pory mam je gdzieś w domu. Gdy poszłam do szkoły, zaczęły się występy na konkursach z różnym skutkiem, apelach, uroczystościach. Pierw podstawówka, potem gimnazjum. Moją ogromną zaletą do tej pory jest niezwykła pamięć do tekstów i melodii, często już po pierwszym przesłuchaniu pamiętam większość piosenki.
8 letnia Ja na szkolnym konkursie |
W 2 klasie po I Komunii Świętej (w tamtym czasie to był wymóg, teraz z tego, co widzę, śpiewają coraz to młodsze dzieci, tak samo ministrantami zostają chłopcy często przed Komunią) dołączyłam do scholi parafialnej, z którą miałam okazję występować na różnych scenach, festiwalach no i oczywiście śpiewałam psalmy w kościele. To na scholi zyskałam obycie z żywymi instrumentami, a nie tylko podkładem z płyty. Każdemu naszemu koncertowi towarzyszyła masa instrumentów - gitary, nie tylko klasyczne czy akustyczne, ale także basowa czy elektryczna, grzechotki, skrzypce, flety, cajon, niekiedy perkusja, saksofon i czego tylko dusza zapragnie. Nasze występy różniły się od wielu innych. Byliśmy barwni, weseli, zazwyczaj mieliśmy specjalne mini układy do każdej piosenki, emanowaliśmy radością, szczęściem. Nie trzymaliśmy się zbytnio sztywnych ram. Byliśmy sobą.
Od malutkiego rodzice zabierali mnie na różne koncerty odbywające się w okolicy. Takim najstarszym, który pamiętam, jest chyba koncert zespołu Masters, krótko po tym , jak powstał hit "Żono Moja", czyli miałam wtedy jakieś 6/7 lat. Pod koniec 6 klasy podstawówki z młodszymi o dwa lata dziewczynami zebrałyśmy się i same stworzyłyśmy mini "zespół", z którym dwa razy wystąpiłyśmy na dwóch festynach w naszej miejscowości.
Oprócz stricte śpiewania, w moim życiu znalazło się również miejsce na taniec, który związany jest dosyć mocno z muzyką. Tańczyłam przez kilka lat w szkolnej grupie, z którą wystąpiłam kilkukrotnie na konfrontacjach tanecznych, tańczyłyśmy także na różnego typu uroczystościach. W swoim życiu mam też epizod z próbą nauki gry na gitarze, którą podjęłam dwukrotnie, lecz dwukrotnie nie podołałam z braku dyscypliny. Może za jakiś czas ją ponowię. Jedynym instrumentem, na którym umiem cokolwiek zagrać, jest flet. Miałam propozycję dołączenia do orkiestry dętej, ale odrzuciłam ją z braku czasu. Jak widzicie, muzyki w moim życiu było sporo, teraz nadal jest, lecz już głównie w zaciszu domowym. Ja, cztery ściany i muzyka. Chyba najbardziej ona wtedy do mnie dociera. Kiedy nic mnie nie rozprasza. Najlepiej wieczorem, kiedy leżę już w swoim łożu, otulona pościelą, w okół cisza. Tylko Ja i Ona. Sam na sam.
CZEGO SŁUCHAM?
Wszystkiego. Nie jestem osobą, która ma jeden określony gatunek, na którym się skupia. Słucham tego, na co mam aktualnie ochotę, co wpadnie mi do ucha.
Teraz, gdy piszę ten wpis jest to akurat stara, polska muzyka z lat 60., 70., 80., 90. oraz początków drugiego tysiąclecia. Czyli wszystko od Niemiena, przez Annę Jantar, zespół Perfect, Lady Pank po np. Kombii.
Czesław Niemen - Sen o Warszawie
Anna Jantar - Radość najpiękniejszych lat
Perfect - Wszystko ma swój czas
Lady Pank - Zawsze tam gdzie ty
Kombii - Ślad
Czasami bardziej melancholijne utwory, innym razem pod nóżkę. Artystów i utworów jest wiele - Halina Frąckowiak, Seweryn Krajewski, Andrzej Piaseczny, Krzysztof Krawczyk, Piotr Rubik, IRA, Czerwone Gitary. Czasami są to utwory z jeszcze czarno-białymi teledyskami, które powstały długo przed moimi narodzinami, a innym razem utwory, które powstały kilka lat po 2002 roku. Rozpiętość jest spora.
Często słucham muzyki folkowej, biesiadnej czy romskiej. Zdarza się, że ta muzyka jest jakoś unowocześniona.
Patrycja Runo - Do tańca i do różańca
Don Vasyl - Marzenia się spełniają
TerazMy - Jo górolem być
Chór Bez Batuty - Zakochani wiosną
Guziowianki - Czerwone Jagody
Jestem również ogromną fanką wszelkich coverów, remixów, największą miłością darzę chyba jednak tylko utwory albo w pełni instrumentalne lub takie, gdzie instrumenty stanowią po prostu akompaniament.
Guziowianki - Nie Jedź Luby (Soundfreaks Bootleg)
Luka Rosi - A Ty Bądź (Cover by The Dziemians)
Kordian & Sax
Wacław Cieślik - Dla Ciebie
Słucham wszystkiego Disco Polo, Rapu, Rocka, Popu, wszystkiego. Jeśli ktoś słucha czegoś innego przy mnie, czegoś nowego, co może nie koniecznie jest w moim guście, co może mnie drażni, nie mam z tym problemu. Do każdego przemawia coś innego. Bardzo nie lubię, gdy ktoś wypomina innym np. to, że słucha Disco Polo czy nie słucha np. zagranicznej muzyki. Ja głównie słucham utworów po polsku, bardzo jest niewiele zagranicznych twórców na moich playlistach. Jeśli są, to są to albo starsze piosenki disco, albo piosenki, które są światowymi hitami.
Pozytywnie albo Wcale - Wyjdź Stąd
Velvet - Chemistry
Alphaville - Forever Young
Jurij Shatunov - Bielyje Rozy
Czym jest dla mnie muzyka?
W takim razie czym jest dla mnie muzyka? Muzyka to dla mnie odskocznia od problemów życia codziennego, sposób, w jaki się relaksuję, ale też nauka czy motywacja. Staram się z każdego utworu coś wyciągnąć, jakąś naukę. Często robię coś, słuchając muzyki. Skutek jest taki, że więcej śpiewam czy tańczę, niż de facto np. sprzątam. Czasami zdarza się, że jakiś utwór przypomni mi się np. w kolejce w sklepie. I co wtedy? A to wtedy, że muszę "prześpiewać go w myślach". Oj nie wiem, co by było bez muzyki.
A co Wam sprawia ogromną radość? Co Was relaksuje?
A co Wam sprawia ogromną radość? Co Was relaksuje?
Ja również nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, może śpiewać nie umiem ale za to słuchać uwielbiam w każdym momencie
OdpowiedzUsuńObserwuje <3
eerie-world.blogspot.com
Dziękuje <3
UsuńPozdrawiam,
Amelia
I dla mnie muzyka gra ogromną rolę w życiu, choć śpiewam jedynie sobie w samochodzie, czy jak jestem na jakimś koncercie, bo ogólnie to śpiewać nie umiem, grać, na niczym tez nie gram (chyba że na nerwach xd). Jednak muzyka bardzo często sobie gdzieś tam u mnie leci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Guzowianki!♥ Plusy za wstawienie ich tutaj, bo robią naprawdę kawał dobrej roboty :)
Pozdrawiam, Niedoskonała :)
Oj tak, Guziowianki wymiatają. Poznałam je niedawno, dzięki YouTube. Mam w swojej okolicy folkowy zespół, popularny dość w kraju i na świecie, ale Guzowianki o wiele bardziej mi przypadły do gustu :)
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Dla mnie również muzyka jest ważna, i zawsze była. Niestety rodzice mi zabraniali śpiewać i grać, nie chcieli mnie zapisać do szkoły muzycznej, ale cały czas miałam ją w sercu, i po kryjomu sama dopiero w liceum zaczęłam chodzić na korki z wokalu i gry na fortepianie, a teraz kiedy jestem na studiach to hulaj dusza :) Chodzę do szkoły muzycznej !! I jestem bardzo szczęśliwa, i nie moge sie juz doczekać września, rozpoczęcia 2. roku w tej wymarzonej szkole. Poza tym byłaś słodziudkim dzieckiem i cieszy mnie to, że miałaś taką możliwość rozwijać swoją pasję od dziecka. Jeśli chodzi o flet, to też umiem grać, bo w szkole musieliśmy się uczyć. Na pewno zostanę na dłużej, powodzenia ! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale zawsze trzeba walczyć o swoje marzenia. Cieszę się wraz z Tobą, że wszystko jest już na właściwej drodze. Co do fletu, właśnie dlatego potrafię na nim grać, chociaż grać nauczyłam się tak naprawdę dopiero w gimnazjum, ponieważ w podstawówce nasza pani to olała. W gimnazjum dopiero, gdy po nas przyszedł kolejny rocznik to uwierzyli nam, że my jesteśmy zupełnie ciemni i oprócz do, re, mi, nie umiemy z muzyki nic :)
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki,
Amelia <3
Niektórzy muzyki słuchają, a niektórzy jej słuchają i nią... żyją. I nie u wszystkich, nawet jeśli jest obecna od najmłodszych lat, staje się tak ważna i symbiotyczna z ludzką duszą. Ty jesteś tymi ,,nie wszystkimi" i przyjmij to jako najszczerszy pod słońcem komplement.
OdpowiedzUsuńZ zachwytem patrzę na niektórych ludzi w komunikacji miejskiej, którzy sobie podśpiewują pod nosem. I z jednej strony może podchodzi to pod dziwność, a z drugiej przecież oni są tą muzyką. I o to chodzi.
Nie opuszczajcie się nigdy, Ty i muzyka. Całuję,
Inka
Dziękuje <3 Nigdy jeszcze nie dostałam tak pięknego komplementu :)
UsuńBuziaki,
Amelia
Najważniejsze to, to by odnaleźć w swoim życiu pasję, którą możemy pielęgnować.
OdpowiedzUsuńMuzyka od zawsze odgrywała wielką rolę w moim życiu, i nie chodzi tutaj o śpiew - bo tego talentu Bozia niestety mi poskąpiła :D, ale o radość z jej słuchania i czerpania dobrej, pozytywnej energii :D
Pozdrawiam serdecznie!
Muzyka, to takie licho, jak zagra, to nie da się nie słuchać :)
UsuńPozdrawiam,
Amelia <3