Kochani, jak Wam minął ten tydzień? U mnie w ten weekend dwa spore wydarzenia, dziś sobie odpuściłam na poczet nadrobienia blogowych zaległości. Przez to, że zbliża się koniec roku szkolnego, miałam o wiele mniej czasu, ale już za kilkanaście dni rozpoczynają się wakacje i postaram się pojawiać tu regularnie. Oprócz tego przez ponad tydzień codziennie lało i grzmiało. Natomiast z jutrzejszego wydarzenia postaram się zrobić relacje na moim Instagramie - @amelia.wolinska. Serdecznie zapraszam! Dziś poruszymy temat oczyszczania twarzy produktami marki BasicLab.
Z BasicLab miałam do czynienia pierwszy raz. Nigdy wcześniej nie miałam okazji używać ich produktów, więc tym bardziej te produkty sprawiły mi radość.
Główną część paczki, z resztą pięknie zapakowanej paczki, stanowiły produkty z Gamy Micellis - płyn micelarny i żel oczyszczający. Oprócz tego znalazły się próbki kremów z Serii Esteticus oraz pomadka nawilżająca do ust z Linii Famillias. Warto wspomnieć o tym, że wszystkie produkty BasicLab mają przepiękną szatę graficzną, co jest ogromnym plusem, bo nie potrzebujemy w ich przypadku żadnych dodatkowych opakowań, nie musimy ich ukrywać, chować.
Zacznijmy więc od największego gabarytowo w paczce produktu, czyli płynu micelarnego. Za 500 ml płynu w buteleczce z dozownikiem zapłacimy ok. 40 zł. Czy to dużo, czy mało, niech każdy z Was sobie odpowie. Co do jakości, ja jestem bardzo zadowolona. Jestem osobą, która raczej nie nakłada mocnego makijażu, raczej stawiam na delikatność, bardzo naturalny efekt, więc płyny micelarne nie mają trudnego zadania. W moim przypadku płyn oczyszcza skórę bardzo dobrze, nie wysusza jej, po użyciu nie występuje uczucie pieczenia, skóra jest miękka, gładka i elastyczna. Możemy nim myć całą twarz wraz z oczami. Płyn nie posiada zapachu.
Żel oczyszczający dostaniemy natomiast w mniejszym opakowaniu, bo o pojemności 300 ml, również z dozownikiem. Płyn tak jak i poprzednik jest bezzapachowy. Dostaniemy go w cenie ok. 35 zł, więc w podobnej cenie. Żel nie pieni się, co akurat dla mnie jest atutem. Świetnie radzi sobie z pozostałościami po demakijażu, nie wysusza skóry ani nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.
Niestety o próbkach kremów przeciwzmarszczkowych nic Wam nie mogę powiedzieć, bo takowych nie stosuję, ale za to opowiem Wam jeszcze co nieco o pomadce. Każda z nas w końcu nie raz miała problem z przesuszonymi ustami. Ja stosowałam różne wazeliny, pomadki, ale nigdy nie byłam tak zadowolona, jak z tej. Zapachem przypomina mi gumę balonową. Mhm... I co najważniejsze działa, usta po jej użyciu są nawilżone, miękkie i gładkie a o to w końcu chodzi. Cena to ok. 9 zł za 4 g tej pomadki.
Ja testowałam produkty do skóry suchej, wrażliwej i jeśli taką macie mogę Wam je polecić. Na stronie znajdziecie również produkty przeznaczone do skóry naczynkowej i wrażliwej oraz tłustej i wrażliwej. Dajcie koniecznie znać, czy mieliście okazje sami używać kosmetyków BasicLab i jak Wam się sprawdziły.
Wpis powstał w ramach współpracy.