POZNAJMY SIĘ
Witaj!
Mam na imię Amelia, mam 21 lat i nadaję do Ciebie z (Nie)Dzikiego Dalekiego Wschodu Polski – z Lubelszczyzny. Miło mi gościć Cię w moich skromnych progach.

Rozsiądź się wygodnie w fotelu i spędźmy ten czas wspólnie! Positive vibes only! ♡
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ

Zacznij czytać tutaj

Najnowsze na blogu

Każdy ma wybór!


Długo bez Was nie wytrzymałam. Dziękuję za wszystkie przekazywane słowa wsparcia. 

Wróciłam, aby prosić Was o jedno:
1. Nie skreślajcie osób, które publikują w tym czasie normalnie, które dodają na swoje social media relacje z podróży, eventów, posty dotyczące współprac itp.!
2. Nie skreślajcie osób, które nie publikują treści powiązanych z wojną w Ukrainie!
3. Nie skreślajcie osób, które nie pokazują na swoich profilach, że pomagają!
Każdy ma wybór i każdy przeżywa to wszystko na swój sposób.

Ja zdecydowałam się nieco przystopować ze swoją działalnością w Internecie, ale nie narzucam tego nikomu. 
1. Wiele osób w social mediach zarabia, jest związanych różnego typu umowami, więc nie może zazwyczaj ot, tak zrezygnować, chociaż wiele zleceniodawców idzie w tym momencie na rękę twórcom i w drodze kompromisu idzie, to jakoś przełożyć. Dla niektórych życie dalej i publikowanie takich treści, jak przed tym pamiętnym czwartkiem jest formą odcięcia się. Nie każdy jest na tyle silny psychicznie i gotowy, aby żyć w centrum tych całych wiadomości. Trudno jest się od nich odciąć, bo w tym momencie są wszędzie, ale dla niektórych takie działanie faktycznie jest skuteczne. Jeśli publikujesz normalne treści, to jest to okej! 

2. Okej też jest, kiedy ktoś nie publikuje treści związanych z wojną w Ukrainie. Jeśli ktoś nie czuje się na tyle kompetentny, aby przekazywać informacje na ten temat, niech tego nie robi. Ważnym w tym momencie jest, aby nie powielać fake newsów, które sieją panikę. Prostymi przykładami paniki wywołanej fake newsami są szturmy na stacje paliw i bankomaty.

3. To, że ktoś nie pokazuje w Internecie, że pomaga, nie oznacza, że tego nie robi i trzeba mieć to na uwadze. Nawet jeśli ktoś relacjonuje przebieg swojego dnia, chociażby na Instagramie to, to stories jest niewielkim wycinkiem z całego dnia. O ile się nie mylę, to można dodać maksymalnie 100 tych filmików-kiełbasek, każda po maksymalnie 15 sekund, to daje nam 1500 sekund, czyli 25 minut, a doba liczy tych minut 1440. To naprawdę niewielki ułamek.

I bardzo ważne: nie skreślajcie też osób, które nie chcą przyjąć do swojego domu uchodźców czy nie chcą pomóc finansowo, ale pomagają w inny sposób np. materialnie czy udostępniając dalej informacje o zbiórkach. Nie skreślajcie też osób, które w ogóle nie chcą pomóc w żaden dostępny sposób. Każdy jak powiedziałam, ma wybór.

Powtórzę też apel z poprzedniego wpisu o nieskreślanie ludzi pochodzenia białoruskiego czy rosyjskiego. Niestety sama mogłam dzisiaj przekonać się, jakie jest podejście do tych ludzi, którzy niczym nie zawinili. Wielu z nich jest przeciwko tym działaniom, ale ich opór, protesty nazbyt wiele się nie zda. 

Wszystko zależy od głów Rosji i Białorusi. W szczególności od głowy Rosji. Miejmy nadzieję, że człowiek, który to rozpętał się wreszcie opamięta.




Komentarze

  1. Zgadzam się w pełni z Tobą. Sama nie chce zbyt wiele pisać o sytuacji na świecie, ani oceniać reakcji innych ludzi na nią. Każdy sobie radzi jak może w tym trudnym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja jest trudna, takie przerzucanie się oskarżeniami wcale w tym momencie nie jest potrzebne.

      Usuń
  2. Cieszę się, że wróciłaś i w pełni się z Tobą zgadzam i rozumiem ludzi, którzy o tym piszą, ale też tych którzy nie piszą, każdy przeżywa takie rzeczy na swój sposób i nie ma tutaj nic złego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można zapominać o tym wszystkich, o tych ludziach, którzy na tym cierpią, ale nie można też zapominać o sobie i swoim zdrowiu.

      Usuń
  3. Super, że wróciłaś i wypowiedziałaś się na temat publikowania treści w Internecie w kontekście wojny. Trzeba szerzyć świadomość, że każdy ma prawo publikować, bądź nie i nikt nie powinien być z tego powodu obrzucany błotem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię zrozumieć tego obrzucania błotem. Mówić - źle, nie mówić - też źle. Wszystkim nie dogodzi.

      Usuń
  4. W pełni się z Tobą kochana zgadzam! Dla mnie blogowanie i czytanie wpisów jest swojego rodzaju sposobem na odetchnięcie od ogromnej ilości bardzo przykrych informacji, które nieustannie do nas docierają. Jesteśmy tylko ludźmi, zadbajmy o swoje zdrowie psychiczne.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja jest trudna, ale nie można zapominać też o sobie, o swoim zdrowiu.

      Usuń
  5. Oczywiście że nie skreślam i sama poszukuję takich treści, bo tematów o wojnie jest po uszy na każdym kroku. Każdy pomaga według własnych możliwości i nikomu nic do tego! Szkoda że ludzie tak skrupulatnie oceniając innych, nie starają się wzajemnie sobie pomóc wśród rodaków, tylko wszystko musi być na pokaz :/ Osobiście nie będę poruszać tematów wojennych na blogu, nie będę pisać jak pomagam, ile pomagam Ukrainom, bo to jest z mojego serca a nie na pokaz! Będę pisać treści sponsorowane, luźne, o zakupach, o kosmetykach, bo w tym jestem wyedukowana, bo takich treści sama szukam. Posty na temat wojny omijam szerokim łukiem, bo nie jestem masochistką do jasnej niewiadomej! Trzymaj się Amelko i nie przejmuj byle hejtem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba starać się jakoś żyć w miarę normalnie. Myślę, że to, że my popadniemy w zamartwianie się i będziemy pokazywać publicznie w Internecie swój smutek, łzy w niczym nie pomoże. Warto pomagać, nie można zapominać, ale też trzeba zadbać o swoje zdrowie, swoich bliskich. Nie każdy może pozwolić sobie odciąć od mediów czy mówić tylko o wojnie. Dla niektórych to jest źródło dochodów.

      Usuń
  6. Kochana dokładnie tak samo myślę i popieram Twoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie, to, że ktoś nie pisze, nie znaczy, że nie pomaga. Zresztą znam osoby, które w tym temacie w ogóle się nie udzielają w mediach społecznościowych, a kilku rodzinom z Ukrainy naprawdę pomogły, przyjmując ich pod swój dach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy się działanie, o którym wie sam zainteresowany i ludzie, którym pomógł. Niewiele osób w takiej sytuacji myśli, aby to uwiecznić i wrzucić stories na Instagram, jak tacha wór z darami czy jak przelewa pieniądze na zbiórkę. W takich momentach jest się w takim emocjach, że to zdjęcie ma niewielkie znaczenie.

      Usuń
  8. Oczywiście że trzeba trochę przystopować.Pomaganie nie polega no rozgłaszaniu wszem i wobec.Pomagajmy,obserwujmy co się dzieje ale starajmy się żyć w miarę normalnie>inaczej powariujemy i na nic się to wszystko zda...Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze zdrowie psychiczne jest również bardzo ważne. Nie orientuję się, jak wygląda w tym momencie sytuacja z tego punktu widzenia psychologicznego, ale obawiam się, że niestety będzie albo już jest tragiczna. Nie tylko wśród osób, które przybyły z Ukrainy czy z innych państw, ale też wśród Polaków...

      Usuń
  9. Na hejt nie ma zgody, co do tego nie ma wątpliwości. Miałam jednak bardzo mieszane uczucia, kiedy w pierwszych dniach wojny na niektórych blogach, stronach czy profilach nic się nie zmieniało. Wesołość na 200%, pitu pitu o rzeczach tak bardzo nieistotnych w obliczu tragedii. Nawet na portalach informacyjnych raziło zestawienie wojny z przepisem na zupę czy rozstaniem Opozdy i Królikowskiego. Wiem, życie toczy się dalej i ja też nie będę teoretykiem wojskowości, ale ten 1 czy 2 dni, można było powstrzymać się od takiego radosnego kopiuj-wklej. Będziemy żyć normalnie i to jest dobre, ale nie zasklepiajmy się. Nie chodzi o pokazówkę, kto co robi i jak pomaga, bo to jego prywatna sprawa, ale chodzi o wewnętrzną postawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wrzucanie bzdet, jak chociażby rozstania celebrytów, mnie mocno irytuje, nie tylko w takich momencie. Ja zazwyczaj omijam takie treści szerokim łukiem. Tak jak Ty, uważam, że trzeba żyć w miarę normalnie, starać się przynajmniej, ale nie zamykać się też całkowicie na krzywdę innych, jakby tego wszystkiego nie było. To tak magicznie nie zniknie, kiedy przestaniemy o tym myśleć, mówić w mediach itd.

      Usuń
  10. Popieram. Mądrze piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie niektórzy niepotrzebnie sieją teraz jad, zaraz no zająć się tym co ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy to niestety takie żmije, że nawet w takim momencie się nie mogą powstrzymać.

      Usuń
  12. Pierwszy raz od dawna zaczęłam regularnie publikować. Nie na temat wojny, bo choć ukończyłam dziennikarstwo - to nie moja działka. Ale śledzę informacje i liczę na pokój. A skoro nie jestem w 100% pewnym źródłem newsów, nie chcę ich szerzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się tak postawa. Niestety, ale niektórzy się nie znają na geopolityce, a publikują, przez co sieją tylko panikę.

      Usuń
  13. Niech każdy robi co uważa za słuszne i niech inni zajmą się swoimi sprawami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórym to chyba sprawia frajdę, wtrącać się w życie innych.

      Usuń
  14. Popieram. Ja sama przez ostatnie dni zamarlam, nie wiedzialam ,co myslec ,jak sie zachowac. Mysle, ze kazdy z nas jest w olbrzymim szoku do czego doszlo ,byc moze przerazony, smutny... Kazdy ma wybor. Ja staram sie nie mowic na ten temat w social mediach , bo nie jestem na tyle kompetentna, jestem na biezaco z informacjami, chociaz czasami mnie przytlaczaja. Ciezko jest byc aktywnym w internecie, moj ostatni wpis byl napisany prawie na sile, aby odciagnac sama siebie od szarej rzeczywistosci ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest łatwo się przemóc do publikowania, ale nasza bierność też nie jest dobra. Dla niektórych to jedyna możliwość oderwania myśli, niektórzy w taki sposób zarabiają.

      Usuń
  15. Popieram, Amelko. Ja staram się nie słuchać wiadomości, choć to trudne, bo jesteśmy bombardowani tymi wiadomościami. Nie chcę żyć w strachu i panice i nie chcę się napędzać złą energią i złymi emocjami. Jak żyję, co robię i co myślę, to moja sprawa, a pisanie bloga jest dla mnie odskocznią, między innymi także od tego i nie mam zamiaru z tego zrezygnować. Moje przerażenie, przytłoczenie, czy przeżywanie tego w internecie nikomu nie pomoże i nikomu nic nie da. A nie czuję się wielkim autorytetem dla nikogo, żebym musiała publicznie wygłaszać swoje zdanie na ten temat. Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też doszłam do wniosku, że moja bierność w publikowaniu w niczym mi nie pomoże. Tylko bym siedziała i się zamartwiała, odświeżała, co chwilę wiadomości.

      Usuń
  16. U mnie też trafił do ludzi ten fake news o stacjach paliw i bankomatów. Przed stacją paliw tworzyły się liczne kolejki natomiast w bankomatach nie można było wypłacić pieniędzy. Jak pokazywali w telewizji osoby protestujące przeciw tym działaniom były nawet zatrzymywane przez władze... Bardzo ładne zdjęcia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Rosji panuje olbrzymia propaganda. Pewnie gdyby była inna sytuacja, to byśmy się śmiali z tych wypowiedzi, z tych działań, powstawałyby memy...

      Usuń
  17. Dokładnie jak w tytule posta. Każdy ma wybór. A przede wszystkim próg swojej wytrzymałości i metody na radzenie sobie w ekstremalnych sytuacjach. Mnie przez pierwsze dni wojny trudno było oderwać od informacji, co się dzieje, dlaczego się dzieje, co to będzie. Ale zaczynam pauzować, bo prawie wybuchła mi głowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na początku śledziłam wszystkie informacje, teraz już przystopowałam, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.

      Usuń
  18. Całkowicie sie z Tobą zgadzam. Każdy na wszystko reaguje inaczej. Jeden może pomóć mniej , inny bardziej. Niektórzy bardzo potrzebują innych treści w tym trudnym czasie bo ciągle treści o wojnie ich totalnie podłamują. Każdy jest inny- uszanujmy to. W SM mówię o tym niewiele, wolę pomgać w ciszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie te treści o wojnie, którymi byliśmy na początku wręcz bombardowani, mocno dołowały. Teraz staram się aż tak ich nie śledzić.

      Usuń
  19. Wspaniale, że wróciłaś. Lubię zaglądać na Twojego bloga, brakowało Ciebie :)

    Fajnie, że wypowiedziałaś się na ten temat. Nie oceniajmy nikogo, róbmy swoje :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak długo mnie nie było, szybko wróciłam. Nie mogłam wytrzymać ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Hej,
Witam Cię na moim blogu, blogu na którym sporo się dzieje. Dziękuję za Twoją obecność i za każdy pozostawiony tutaj przez Ciebie ślad. Dziękuję za każdy komentarz, za Twoją obserwację. ❤ Życzę Ci miłego pobytu! Amelia