Przedsmak Lubartowa

Do kalendarzowego pierwszego dnia wiosny coraz bliżej, a wczoraj spadł jeszcze śnieg. Obudziłam się rano i było wokół bialutko, i to tak konkretnie biało. Później to wszystko zaczęło topnieć i dzisiaj pozostało z tego niewiele, ale czuć w powietrzu taki przeszywający chłód. 

Na WF-ie online dostałam wczoraj zadanie – godzinny spacer, więc wybrałam się do Lubartowa, do miejskiego parku, aby je wykonać. Pokręciłam się, pokręciłam, zadanie wykonałam, przy okazji telefonem zrobiłam kilka zdjęć, obczaiłam parę miejsc, np. odkryłam całkiem przypadkiem aleję topolową. Słyszałam o niej wielokrotnie, ale myślałam, że jest trochę dalej, a jest zaraz za parkiem, więc pewnie wrócę tam, z aparatem. Wczoraj tak skupiłam się na tym zadaniu, że nawet go nie zabierałam, a ta godzina z pewnością minęłaby o wiele przyjemniej, szybciej. 

Na razie jednak ograniczam wyjścia na zewnątrz, muszę się trochę wykurować, bo po wczorajszym spacerze czuję się słabo.

Lubartów jest niedużym miastem. Spokojnie można, poruszając się po nim pieszo, zobaczyć najważniejsze atrakcje miasta, które głównie skupione są w jego centrum. 

Jedną z takich atrakcji jest Pałac Sanguszków wraz z przyległym parkiem miejskim im. Książąt Sanguszków, po którym spacerowałam. Pałac jest obecnie siedzibą starostwa powiatowego, nie jest więc udostępniony dla zwiedzających. Można jednak, po wcześniejszym kontakcie ze starostwem wejść i zobaczyć Salę Rycerską, która w dużej mierze zachowała swój dawny charakter. 

Znajdujący się za nim park, został niedawno poddany renowacji, dzięki czemu zyskał świeży look. 

Z parku niedaleko jest do ów wspomnianej alei topolowej, którą można dojść wprost nad Wieprz, a także do Muzeum Ziemi Lubartowskiej, w którym można poznać bliżej historię miasta i powiatu lubartowskiego. Bilet normalny do muzeum kosztuje – 5 zł a bilet ulgowy –3 zł. Za dodatkową opłatą możliwym jest także wynajęcie przewodnika. 

Dokładniejszy wpis o Lubartowie również pojawi się na blogu, to kwestia czasu.