POZNAJMY SIĘ
Witaj!
Mam na imię Amelia, mam 21 lat i nadaję do Ciebie z (Nie)Dzikiego Dalekiego Wschodu Polski – z Lubelszczyzny. Miło mi gościć Cię w moich skromnych progach.

Rozsiądź się wygodnie w fotelu i spędźmy ten czas wspólnie! Positive vibes only! ♡
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ

Zacznij czytać tutaj

Najnowsze na blogu

Pierwszy raz za mną


Pierwszy raz  pierwsza sesja za mną... No prawie, bo czeka mnie jeszcze jeden, ostatni egzamin, ale już bliżej niż dalej. Pierwsze koty za płoty. Nie będę ukrywać, że bałam się, strasznie się bałam, jak to będzie wszystko wyglądać. Od początku zewsząd docierały do mnie informacje, że sesja na studiach to takie zło, jedna wielka męczarnia, kucie dniami i nocami, które nie zawsze zaowocuje uzyskaniem zaliczenia. To wszystko było dla mnie takie nowe, nieznane. Nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać.

Sprawy nie ułatwiał fakt, że wszyscy nawzajem się nakręcali, opowiadając, że profesor Y jest ostry, robi egzaminy, które większość studentów oblewa albo że z przedmiotu prowadzonego przez Panią X nikt nic nie rozumie, więc trzeba zacząć zbierać pieniądze na warunek. 


U mnie strach minął po pierwszym egzaminie, który mieliśmy tuż przed świętami, w grudniu i to z grubej rury, bo egzamin był ustny. Na szczęście poszło gładko i 5 wpadła. Później wszystko zaczęło nabierać tempa od połowy stycznia. Tych egzaminów było coraz więcej, coraz częściej. 

Wśród nich były i takie, które wiedziałam, że raczej zdam bez większych problemów, ale były i takie, przed którymi nieco się denerwowałam. Wiedziałam jednak, że tylko spokój może mnie uratować, więc przed samym testem starałam się zrelaksować, zakładałam za każdym razem, że zaliczę, chociaż na 3, a nawet jeśli powinie mi się noga, to świat się nie zawali. Są kolejne terminy, poprawki. Co będzie, to będzie. Nie przykuwałam zbyt mocno uwagi do tego, co ktoś mówi o prowadzącym, o samych materiałach na egzamin. 

Ja przez cały semestr sama robiłam sobie notatki takie, z których dobrze będzie mi się korzystać, nie liczyłam na kogoś, tylko liczyłam na siebie. Wszystko, co usłyszałam czy co widziałam na slajdach prezentacji, skrupulatnie notowałam.


Pomimo że te wszystkie zaliczenia mieliśmy dość dobrze rozłożone, nie było łatwo. Czułam się w pewnym momencie mocno zmęczona. To była niekończąca się opowieść. Kilka egzaminów w tygodniu. I tak przez miesiąc. 

Starałam się nie żyć tylko sesją, a raczej w moim przypadku przed-sesją, publikować również na blogu, odpoczywać, ale jednak myśl, że za kilka dni znowu czekają mnie zmagania z jakimś przedmiotem, przyprawiała mnie o dreszcze. 

Nawet nie wiecie, jak mnie cieszy, że to już koniec. Mocno mnie to stopowało. Nie miałam siły, aby robić coś więcej. Bardzo bolało mnie to, że nie mogę, chociażby skupić się na e-booku na tyle, na ile bym chciała. Do tego ta paskudna pogoda, która zniechęcała do jakiejkolwiek aktywności. Czułam się, jakby wyssano ze mnie całą życiową energię. To było okropne uczucie!

Czy mam jakieś złote rady dla osób przed, którymi pierwsza sesja?

Chyba takim osobom powiedziałabym, aby właśnie starały się niepotrzebnie nie nakręcać, tylko niech się skupią na wyzwaniu, jakie stoi przed nimi. Ocena to tylko ocena. Te egzaminy, testy nie determinują, jakimi jesteście osobami. Wszystko zależy od tego, na jakie pytania traficie. Choćbyście mieli wszystko wykute na blachę, to czasami może okazać się, że traficie na pytania sformułowane w taki sposób, który spowoduje w Waszej głowie jeden wielki mętlik. Jeśli nie uda Wam się zdobyć wymaganej liczby punktów, są zawsze inne terminy, są terminy poprawkowe. To wszystko jest dla ludzi. Jeśli będziecie musieli z takiej opcji skorzystać, nie czujcie się gorsi, głupsi, to nie oznacza, że jesteście nieudacznikami, że nie nadajecie się na ten kierunek studiów. Nie! 

Moja pierwsza sesja była całkowicie zdalna, ale stres wcale nie był mniejszy. 


Udało mi się przez to przebrnąć, sesja to wcale nie taka góra lodowa, której nie da się przełamać. Z wyników jestem zadowolona, usatysfakcjonowana. Cieszyłabym się nawet z najniższej oceny na studiach, która umożliwia zaliczenie przedmiotów, czyli z 3. Tymczasem udało mi się zdobyć praktycznie same 4,5 i 5, więc ta satysfakcja jest jeszcze większa. Jestem z siebie mega dumna! Mam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze. 

Powoli mogę już odpoczywać, chociaż podejrzewam, że wcale tego wolnego czasu na odpoczynek wykorzystywać nie będę a będę działać na blogu, będę dalej działać z e-bookiem. 


A dzisiejszy wpis, urozmaiciłam masą zdjęć z Lublina, czyli stolicy województwa lubelskiego. Wykonałam je pewnej słonecznej, październikowej soboty, a raczej powinnam powiedzieć, że wykonaliśmy, bo zdjęcia, na których jestem ja, zrobił mi mój siostrzeniec.

Nie mogłam ich nie zamieścić na blogu. 





Komentarze

  1. Myślę, że masz bardzo zdrowe podejście do sesji i egzaminów, jakie musiałaś podczas niej zdawać.
    Pamiętam, że pierwsza sesja na studiach była dla mnie dość stresująca, ale każda kolejna już coraz mnie ;-).
    Rewelacyjna sesja. Byłam kiedyś w Lublinie, bardzo podobało mi się miasto :-).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lublin to naprawdę piękne miasto. W szczególności podoba mi się Stare Miasto. Byłam wielokrotnie, za każdym razem zachwyca :D

      Usuń
  2. Miałam zdalną obronę i potwierdzam, że taka forma zdawania egzaminu jest jeszcze bardziej stresująca. Bo nie wszystko zależy od nas. Tzn. nauczyć się można, ale tego, czy Internet nie padnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć. U mnie na szczęście wszystko poszło gładko.

    Super, że pierwsza sesja już za Tobą. To bardzo męczący czas, ale da się go przetrwać. Robienie notatek i systematyczne ich czytanie bardzo pomaga podczas nauki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj z tymi technicznymi warunkami bywa różnie. U mnie obyło się bez wpadek, ale jest ta niepewność czy wszystko zadziała jak powinno :D

      Usuń
  3. Gratuluję zaliczeń i powodzenia życzę:)))piękne miejsca pokazujesz:)))Pozdrawiam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się w e-booku zamieścić same takie piękne miejsca :D

      Usuń
  4. Bardzo Ci gratuluję! Najważniejsze, że dałaś sobie radę ze wszystkim. szczerze mówiąc, ja po liceum zaocznym chce się wybrać na studia. jednak trochę się obawiam, ale z drugiej strony jestem dobrej myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, nie ma czego się obawiać. Wiele rzeczy jest irytujących, czasami bez nerwów się nie obędzie, ale na pewno dasz sobie radę :D

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje zdanych egzaminów :) Sesja to prawdziwa zmora. Dobrze, że masz już to za sobą. Fajne zdjęcia i powodzenia w dalszym studiowaniu i blogowaniu. Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie: blogowaniu. Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie: www.brunetkawakcji.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤ Zmora straszna, ale da się przeżyć ;)

      Usuń
  8. Uff jak dobrze, że czasy studenckie już daaawno za mną ;) patrząc z perspektywy czasu pewnie nie miałabym już ani sił, ani energii ani nawet chęci. Nie miałam pojęcia, że Lublin, to takie piękne miasto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo piękne, szczególnie podoba mi się Stare Miasto. Za każdym razem poznaję je na nowo :D

      Usuń
  9. Gratuluję wyników! Ja studiuje na prywatnej uczelni, zaocznie więc też mam takie oceny, ale małym kosztem, bo bardzo na rękę nam idą i aż tęsknię za tym stresem i atmosferą nauki.
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤ To pewnie zależy od uczelni, ja słyszałam że w szkołach i na uczelniach prywatnych wręcz przeciwnie - wymagają bardzo dużo :D

      Usuń
    2. To znaczy też wymagają, ale naprawdę trzeba nic nie robić żeby nie zaliczyć przedmiotu. Zawsze za samo zrobienie czegokolwiek jest 3 albo 4 jak jest to przedmiot typu "zapchajdziura"

      Usuń
    3. Na pewno to ma jakieś swoje plusy :D Można skupić się na tych głównych przedmiotach ;)

      Usuń
  10. Super! Gratuluję udanej zdanej sesji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak to zazwyczaj bywa, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Gratuluję. Bardzo ładnie zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje i powodzenia w kolejnym semestrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję zdanych egzaminów, teraz pozostaje się zregenerować. Zdrowie i odpoczynek są najważniejsze! Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Zdrowie zawsze powinno być na 1. miejscu :D

      Usuń
  14. Gratuluję wyników 🙂👍

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, gratuluję. Ja już raz studiowałam ale wtedy to było stacjonarnie. Teraz czeka mnie pierwsza sesja online na podyplomówce. Stresik jest,ale taki motywujący 😉 Piękny jest Lublin, nigdy tam jeszcze nie byłam 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie dobrze :D Chyba najgorsza jest ta nutka niepewności, czy nas elektronika nie zawiedzie ;)

      Usuń
  16. To dobrze, że egzaminy dobiegają końca :D Piękny jest Lublin

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluje zdanych egzaminow! Wydaje mi sie, ze ustne zawsze jakos bardziej stresuja ,niz pisemne. Teraz opoczywaj i poswiecaj sie swoim pasjom :)
    Ps. sliczne te zdjecia, Lublin to bardzo ladne miasto.

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratulacje :) Dużo ciekawych ujęć na zdjęciach :) i jaka piękna pogoda!

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratulacje! Też jestem po sesji, ale już 2, chociaż nie wiem czy pierwsza zdalna się liczy, bo to nie to samo :D Cieszę się, że mam już prawie z głowy i mogę odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak miło jest czytać wpis i oglądać zdjęcia z Lublina i mieć świadomość, że blogerki go tworząca mieszka tak niedaleko :) Niesamowite uczucie :) A Lublin uchwyciłaś takim jakim jest, jest piękny i pełen uroku, to moje ulubione miasto w naszym województwie :)

    Gratuluję udanej sesji :)
    Życzę powodzenia w dalszych etapach nauki :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz :D Mi też zawsze cieplej się robi na sercu, kiedy ktoś udostępnia zdjęcia z naszego województwa :)

      Usuń
  21. Hi,
    Great blog dear! I follow you, do you want to follow me?

    https://insandfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Super fotoreportaż, bardzo podobały mi się wszystkie zdjęcia. Co do sesji... raz mi kiedyś ktoś powiedział, gdy jechałąm na którąś z matur "Matura to taka przygotówka, pójdziesz na studia to będziesz tą rozrywkę mieć 2x w roku" :-) I oczywiście tak właśnie było. Choć nie pamiętam, by z sesją pojawiał się u mnie jakiś wielki stres, z założenia przed egzaminami stawałam się nad wyraz nienaturalnie spokojna :D

    pozdrawiam serdecznie
    Help Book

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z czasem i u mnie będzie łatwiej i obędzie się bez stresu :)

      Usuń
  23. Gratuluję pomyślnie zdanych egzaminów! Mam nadzieję, że dalej również będzie tak samo satysfakcjonująco :) U mnie też pierwsza sesja zdalnie za pasem, ale to już moje kolejne studia z kolei :) Stres jednakże taki sam jak w przypadku stacjonarnych egzaminów :) Jednak jak to mówią nie taki diabeł straszny jak go malują :) Byłam kilka razy w Lublinie, ale inne miasto mocniej mnie urzekło i żałuję, że jest tak daleko ode mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤ Ciekawa jestem, co to za miasto Ciebie tak urzekło :D

      Usuń
  24. Gratuluję przebrnięcia przez sesję :) Fakt, to męczący czas, ale idzie się przyzwyczaić. A co do legend o prowadzących itp zazwyczaj są one nie prawdziwe :D Wiem po sobie :) Wydajesz się ambitną osobą, więc myślę, że żadna sesja nie będzie Ci straszna - powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak dobrze, że ja to już dawno mam za sobą, bo pamiętam, że każda taka sesja zaliczeniowa, wpędzała mnie w straszny popłoch, chyba byłam wtedy zupełnie nieodporna na stres :) A Tobie gratuluję, wszystko jest dla ludzi i dasz radę na spokojnie. A foty meeeega :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni egzamin w tym semestrze za mną, można odpoczywać :D

      Usuń
  26. Moja kuzynka olewająco podchodzi do sesji i wszystko pięknie jej idzie. Zazwyczaj jak się ma luz i dystans to idzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam taką tendencję, że czasami im się bardziej staramy, tym bardziej nic nam nie wychodzi ;) Wielokrotnie tak miałam, że myślałam, że wszystko umiem, że napisałam wszystko dobrze a później okazywało się, że bardzo się myliłam :D

      Usuń
  27. To dobrze, że sama robiłaś sobie notatki ;) Jak mówi pewne powiedzenie umiesz liczyć to licz na siebie ;p Gratuluję zdania na 5 :D Zgadzam się z Tobą, że ocena to tylko ocena, a egzaminy lub testy nie określają jaką kto jest osobą ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba z czyiś notatek nawet nie potrafiłabym korzystać :D

      Usuń
  28. Gratuluję!:) Dla mnie pierwsza sesja to był największy stres, później już weszła w to jakaś rutyna i nawet do tego niekończącego się zmęczenia udało mi się przyzwyczaić;)
    Piękne kadry, niesamowicie klimatyczne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak jak u większości kolejne sesje będą już lżejsze pod względem stresu :D

      Usuń
  29. Zawsze tak na studiach chyba straszą :) U mnie też tak straszyli, a było lepiej niż w technikum :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne zdjęcia 😊 Nie jestem po studiach, ale sesja zawsze jawiła mi się jako coś strasznego, ogrom stresu i godzin zakuwania. Super że masz tą część za sobą 😁

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Hej,
Witam Cię na moim blogu, blogu na którym sporo się dzieje. Dziękuję za Twoją obecność i za każdy pozostawiony tutaj przez Ciebie ślad. Dziękuję za każdy komentarz, za Twoją obserwację. ❤ Życzę Ci miłego pobytu! Amelia