Lutowe kadry

Mówią: idzie luty, podkuj buty. Na razie aż tak harcorowo zimno i ślisko nie jest, przynajmniej na Lubelszczyźnie, ale pogoda nadal nie zachęca do żadnych większych aktywności. Wczoraj w przerwie między opadami deszczu ze śniegiem wyszłam na krótki spacer z aparatem i statywem. Momentami tak przejmująco zawiewało, że szybko uciekłam do domu. 

Chciałam przetestować jak działa tryb Live View w lustrzance i jak aparat reaguje na pilot zdalnego wyzwalania za kilka groszy z Allegro i nawet coś tam mi się udało zrobić, ale nie, zdecydowanie zima to nie moja ulubiona pora na bieganie z aparatem i robienie zdjęć. Podziwiam wszystkich, którzy fotografują czy pozują zimą do zdjęć. 

Nawet się nie rozbierałam z kurtki, bo bym chyba zamarzła w 3 sekundy. Wystarczyło, że zdjęłam czapkę, po kilku chwilach z powrotem ją założyłam. Niżej więc możecie zobaczyć, jak wygląda Człowiek-bałwan, a tak się czuję w takich stricte zimowych stylizacjach: ciepłej puchowej kurtce, czapce. Jeszcze tylko brakowało mi szalika i rękawiczek do kompletu.

Uwaga, Człowiek-bałwan na horyzoncie!

Tragedii chyba nie ma. Szaro, buro, ponuro na tych zdjęciach, czyli tak jak i na zewnątrz. Jaram się tym moim zakupem na maksa, ale chyba każdy tak ma, gdy w końcu zdobędzie czy zrobi coś, co było jego marzeniem. Myślę, że to będzie długa i owocna współpraca, ale zdecydowanie bardziej jej efekty będą widoczne, kiedy będzie ciepło. Mam nadzieję, że tak w tym roku będzie i pogoda będzie lepsza niż w roku ubiegłym, i ten okres wiosenno-wakacyjny nie będzie mijał pod znakiem deszczu, burz. Na razie aparat miałam w rękach raptem może z 5 razy, dwa razy zabrałam go w plener i jestem bardzo zadowolona, a to już chyba całkiem dobrze. Najważniejsze, że się nie zniechęcam porażkami, tylko dalej próbuję, testuję różne ustawienia, tryby. Szukam tego czegoś, co mi będzie sprawiało największą radość. 

Nad autoportretami na pewno muszę ostro popracować, co by nie były takie nudne, ale nie zimą. Nie, nie. Z domu chyba już na sesję zdjęciową nie wyjdę aż do wiosny. Takie warunki nie są dla mnie.

Ciekawa jestem, ilu zmarzluchów tutaj jest oprócz mnie?