I pierwszy rok studiów dobiega końca, właśnie dzisiaj zaliczyłam ostatni egzamin w tym semestrze i mogę cieszyć się już powoli wakacjami. Do dopięcia są jakieś ostatnie formalności, ale to już nic wielkiego w porównaniu do sesji.
Przyznam się, że letnia sesja była tą trudniejszą, nawet nie przez ilość materiału, bo tego wydaje mi się, było mniej, ale przez pogodę. Jedno – trudno było usiedzieć w domu, a po drugie – nauka w takie upały, jakie są w Polsce w ostatnich dniach, do najłatwiejszych nie należy, uwierzcie. Jest tak duszno, sucho. Szczęście w tym, że nieco powiewa, bo bym się chyba roztopiła. Kocham lato, ale nie lubię skrajności w pogodzie.
I rok studiów – podsumowanie
Nie taki diabeł straszny, jak go malują – powiedzenie to myślę, że pasuje tutaj idealnie. Bałam się, jak to wszystko będzie wyglądać, w szczególności bałam się postrachu studentów, czyli sesji oraz bałam się angielskiego, który w liceum był taką moją piętą Achillesa. Sesję przetrwałam, poszło mi nawet nie najgorzej. Czasami bywało trudno, stresująco, kiedy trzeba było napisać egzamin z bardzo obszernego przedmiotu, ale też i były takie dość przyjemne egzaminy, które były praktycznie formalnością. W moim przypadku takimi egzaminami były egzaminy z angielskiego, bardzo ten przedmiot polubiłam. Wiadomo dużą rolę w tym lubieniu czy nielubieniu danych przedmiotów gra prowadzący przedmiot, tak było, jest i będzie. Spodobają nam się jego metody dydaktyczne albo nie. Ten angielski na studiach pokazał mi, że wcale taka tępa z angielskiego nie jestem i chociaż wcześniej orłem z niego nie byłam, to na tym wyższym poziomie radzę sobie naprawdę dobrze.
Ja ten pierwszy rok spędziłam w 100% zdalnie, nawet WF mieliśmy zdalnie, każdy wybierał sobie coś, w czym czuje się dobrze. To było dla mnie super, że samemu można sobie ten proces dydaktyczny kształtować, wybierać przedmioty dodatkowe, układać tym swój plan zajęć samodzielnie.
Takimi rzeczami, które mnie zaskoczyły na studiach to: stroje rektorów, dziekanów czy prodziekanów – bardzo bogate, iście królewskie, powodujące uśmiech na twarzy. Zaskoczyło mnie też to, jak ważne dla poniektórych są tytuły naukowe. Jeśli wybieracie się na studia to broń Boże nie nazwijcie doktora habilitowanego, czyli profesora po prostu doktorem, a jeszcze gorsze magistrem! Tytuły trzeba znać świątek, piątek czy niedziela, w nocy o północy, musicie też nauczyć się konstruować oficjalne maile, ale myślę, że będziecie mieć jakieś szkolenie przeprowadzone przez Samorząd Studencki, my przynajmniej takie mieliśmy. Co więcej, bardzo zaskoczyłam się, kiedy okazało się, że mając legitymację mobilną po utracie przez nią ważności i tak trzeba jechać na wydział podbić blankiet, bo inaczej nie można jej przedłużyć. Super, nie?
I na koniec – oceny nie są ważne, nikt Cię nie będzie rugał za to, że masz 3, a nie 5. Mają one znaczenie jedynie wtedy, kiedy będziesz chciał starać się o stypendium. Najważniejszye jest, abyś dobrze czuł się na wybranym przez siebie kierunku, zdobywał wiedzę i zaliczał po prostu te przedmioty. Nikt też za rączkę Cię nie będzie ciągnął, abyś napisał coś czy poprawił. To od Ciebie zależy jaką drogę obierzesz i czy będziesz nią konsekwentnie kroczył. Sam jesteś kowalem swojego losu.
Nie raz się na pewno zdenerwujesz, czeka Cię mnóstwo pracy, ale na studiach czeka też kupa śmiechu, ciekawych wydarzeń, z których wspomnienia pozostaną na długo.
Jako studentka nie mogłam też narzekać na brak wolnego czasu, były dnie, kiedy od rana do wieczora miałam zajęcia, ale też były i takie, kiedy miałam 1,5 godziny zajęć albo w ogóle nie miałam zajęć. Przełożyło się to na aktywność na blogu, która była całkiem zacna, no może oprócz czerwca, ale myślę, że rozumiecie – sesja, a do tego w weekendy piękna pogoda, szkoda nie korzystać w wolnej chwili.
I tak oto w pewną niedzielę wsiadłam w samochód, zapakowałam bliskich i wyruszyłam zwiedzać Polesie. Pogoda dopisała, było cieplutko, ale nie było zbyt duszno, tak w sam raz było. Zaliczyliśmy Park Podzamcze w Łęcznej, Ścieżkę przyrodniczą "Czahary", a także Holę – chyba polski koniec świata, takich dziur to ja jeszcze nigdy nie widziałam. Uwielbiam zwiedzać takie miejscowości "dzikie", ale wytelepało nas okrutnie, szczęście w nieszczęściu, że nie było na pokładzie osoby z chorobą lokomocyjną, ani że nie stanął nam gdzieś w tej nicości samochód, bo nie wiem, jakbym wytłumaczyła tacie, gdzie jesteśmy. Nawet radio odmawiało posłuszeństwa.
Ahoj przygodo! A co tam u Was?
Gratuluję zakończenia pierwszego roku studiów. Teraz ciesz się kochana zasłużonym wypoczynkiem.
OdpowiedzUsuńTakie spontaniczne wypady są najlepsze.
Mam w planie wykorzystać te kilka miesięcy na maksa :D
UsuńKochana super,że pierwszy rok studiów za Tobą:) odpoczywaj, bo z doświadczenia wiem,ze drugi rok wcale nie jest łatwiejszy;). Ale zdolna Babeczka jesteś więc dasz radę. A mejsce na wycieczkę super, bardzo urokliwie:)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę korzystać z tych miesięcy w pełni :D
UsuńGratuluję Ci zakończenia pierwszego roku studiów. Życzę dalszych sukcesów. A teraz życzę Ci udanych wakacji, miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję :D Może się nie roztopię ;)
UsuńGratulację zakończenia pierwszego roku. Udanego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, fajna wycieczka.
Dziękuję :D
UsuńLata studenckie są najlepsze, gratuluję ukończenia pierwszego roku :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak to będzie u mnie, czy faktycznie najlepsze :D
UsuńGratulacje z pomyślnego zakończenia pierwszego roku. Szkoda tylko, że te zajęcia miałaś jedynie zdalne, nie ma to jednak jak kontakt z żywymi ludźmi, jeszcze na dodatek takimi, którzy dzielą Twój studencki los :) Ja najmilej wspominam właśnie koleżanki, wspólne notatki, wspólna nauka itd :)
OdpowiedzUsuńW październiku już prawdopodobnie wrócimy, więc będzie czas, aby to nadrobić :D
UsuńStudia to piękny okres w życiu. Korzystaj z tego czasu pełnymi garściami.
OdpowiedzUsuńNa razie będę korzystać z wakacji :D
UsuńGratulacje przebrnięcia przez pierwszy rok!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńBardzo trafne i ciepłe podsumowanie życia studenckiego :) Cały rok zdalnie?! Mój kręgosłup zazdrości, bo miałam w tym trybie tylko pierwszy semestr :D
OdpowiedzUsuńI jeszcze nie przez cały czas :P
UsuńPisałam żartobliwie, że zazdroszczę zdalnego przez cały rok, blogger znowu szaleje...
UsuńMój kręgosłup nie zazdrości, haha :D
UsuńOh very beautiful photos
OdpowiedzUsuńThanks! :)
Usuńto zostało ci życzyć tylko cudownych wakacji:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńGratuluję i wielu wspaniałych przygód w czasie wakacji życzę:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek przygód :D
UsuńGratuluję i korzystaj z zasłużonego odpoczynku ile się da. Teraz ja dzięki Twoim zdjęciom mogę przenieść się w inny rejon Polski i wirtualnie go podziwiać 😊
OdpowiedzUsuńPostaram się raz na jakiś czas Wam coś pokazać :D
UsuńPiękne zdjęcia z Polesia. Gratuluję zaliczenia sesji i zdania ostatniego egzaminu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję, pozdrawiam :D
UsuńGratuluję zakończenia pierwszego roku. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, odpoczynek jak złoto. :)
Nieco wolnego na ogarnianie innych spraw się przyda :D
UsuńBędziesz miała co wspominać:))
OdpowiedzUsuńA wycieczka fajowa! Też lubię takie dzikości, ruiny...Suuper!
Ja też zdecydowanie lepiej czuję się w takich dzikościach, nie koniecznie przepadam za muzeami :D
UsuńGratuluję zakończenia pierwszego roku:)
OdpowiedzUsuńSuper wypad, widoki cudowne:)
Dziękuję :D
UsuńTeż się cieszę, że mamy choć trochę wiaterku, bo myślę że bym się rozpuściła ;)
OdpowiedzUsuńDają te upały w kość.
Gratuluję zakończenia pierwszego roku :)
Ja też miałam, niedawno, przygodę ze zdjęciami, pisałam o tym na Instagramie ;)
Pozdrawiam
Widziałam, na szczęście u mnie przygoda w nieco innym znaczeniu :D
UsuńJak człowiek coś "zamknie za sobą" jak ty pierwszy rok studiów to może w pełni odetchnąć - gratuluję:)
OdpowiedzUsuńTeraz na 3 miesiące jestem wolna jak ptak :D
UsuńPiękne zdjęcia. Studia to najlepszy czas w życiu! Korzystaj. Udanych wakacji! :)
OdpowiedzUsuńBędę korzystać! :D
UsuńGratuluję zakończenia I roku i pięknych wakacji Ci życzę!
OdpowiedzUsuńAch, studenckie czasy, beztroskie i z poczuciem, że jeszcze tyle w życiu można ...
Dziękuję, mam nadzieję, że takie będą :D
UsuńGratuluję zaliczenia :) Oby kolejny rok upłynął miło u przyjemnie.
OdpowiedzUsuńCzemu tylko rok? Kolejne 2 lata albo i więcej ;) Dziękuję ❤
UsuńGratuluję zakończenia pierwszego roku studiów :-)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :D
Usuńach czas studiów... chętnie bym wróciła do tamtych lat:)
OdpowiedzUsuńNa studia można pójść zawsze, jedynie kwestia czasu, którego później jest w życiu mniej :D
UsuńSuper zdjęcia, piękne widoczki. Klimatycznie bardzo 🌹 Ja też dobrze studia wspominam. Choć nie raz było multum nauki ale tak jak piszesz, też fajne przygody i wspomnienia 🤗
OdpowiedzUsuńTrochę tego i tego, balans zachowany :D
UsuńGratuluję Ci, Amelko, ukończenia 1 roku studiów. Brawo! ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tytuły to ma nieco inne odczucia. Na studiach wykładowcy nie mieli na ich punkcie hopla. Co innego w liceum. Tam nauczyciele wymagali, abyśmy zwracali się do nich per pani/pan profesor, mimo iż byli magistrami (jeden nauczyciel miał tytuł doktora).
U nas w liceum mówiło się sorze + nazwisko, ale to raczej z powodu "tradycji", bo nauczyciele byli bardzo w porządku i na to nie naciskali albo Pan/i + nazwisko. Za to na studiach nie jedna osoba została już zrugana, że pomyliła tytuły, i o ile kogoś nie zdegradowała to prowadzący obracali to w uśmiech, ale w drugą stronę czasami trzeba było wysłuchać nie koniecznie miłej wypowiedzi na ten temat i bez znaczenia było, że to były np. 1/2 zajęcia z daną osobą :D
Usuńgratuluje dla mnie 1 rok byl bardzo emocjonujacy glownie sercowo zwiazkowo :)
OdpowiedzUsuńZdalnie raczej trudno o takie przeżycia, haha :D
Usuń