27 maja bieżącego roku odbyła się długo wyczekiwana przez wszystkich premiera debiutanckiej książki Małgosi Mroczkowskiej, koleżanki z blogosfery, prowadzącej blogi: Stare Pianino i Pachnące Inspiracje. Książka nosi tytuł "Galeria spełnionych marzeń", a jej akcja rozgrywa się na mojej ukochanej Lubelszczyźnie, głównie w Zamościu. Jak się może domyślacie – musiałam ją mieć! Już miałam ją zamawiać, kiedy dowiedziałam się, że wygrałam ją w organizowanym przez Gosię konkursie.
Dzisiaj odebrałam paczkę, w której oprócz książki, czyli głównej bohaterki, znalazła się przepiękna hand made deska (już zajęła honorowe miejsce w moim pokoju) oraz gadżety reklamowe związane z premierą. Gosiu, być może czytasz ten post, jeszcze raz Ci serdecznie gratuluję i dziękuję. Czekam na kolejne Twoje dzieła.
Książka nie jest gruba, nie ma nawet 200 stron, a więc zdążyłam ją już pochłonąć w całości. Tym samy piszę tę recenzję na gorąco, kiedy buzują we mnie jeszcze emocje.
Powiem Wam, że miło się zaskoczyłam. Kiedy zaczynałam czytać, byłam sceptycznie nastawiona do całej tej fabuły, ale z każdą stroną akcja zaczynała się coraz bardziej rozkręcać, a główne bohaterki: Ada i Dorota stawały mi się coraz bliższe. W pewnym momencie nie mogłam już się od niej oderwać, chciałam za wszelką cenę dowiedzieć, jak zakończy się historia sióstr, czy obie wreszcie odnajdą swoje upragnione szczęście i życiową stabilizację, i... nie doczekałam się, bo książka ma otwarte zakończenie. Czuję niedosyt i czekam z niecierpliwością na kolejną część, nad którą, z tego co wiem Gosia już pracuje. Liczę na to, że nie tylko dowiem się z niej, jak potoczyły się dalsze losy sióstr, ale także na to, że zostanie zobrazowany w niej słowami większy kawałek naszej pięknej Lubelszczyzny.
Książka jest napisana lekkimi słowami, ale to, co przeżywają bohaterowie, w szczególności Ada jest dosyć trudne. Adzie, której wydawało się, że wszystko się powoli układa, wali się nagle życie, przynajmniej tak jej się wydaje. Dzięki wsparciu bliskich ten koniec staje się jednak początkiem dla Ady, początkiem czegoś nowego. Czego? Nie wiem, bo nie wiemy, jak potoczą się dalej jej losy. Ja swoją wersję mam, ale czy tak faktycznie będzie...
Kibicuję Adzie, ale z Dorotą poczułam większą więź może ze względu na to, że była blogerką. Zdecydowanie bliżej mi do niej i chciałabym ją jeszcze bardziej poznać.
Chyba największą zaletą książki jest ukazanie codziennego życia bohaterów, którzy faktycznie mogliby istnieć i mieć takie problemy. Przeżywałam te wzloty i upadki wraz z bohaterkami, czułam smak pączków, cebularzy, herbaty malinowej, aż zgłodniałam. Bardzo urzekł mnie dialog mamy Halinki z Adą o Bogu, to był bardzo wartościowy fragment.
W ogólnym rozrachunku sądzę, że to naprawdę udany debiut i warto po tę książkę sięgnąć, jest ona inspirująca, pokazuje, że nie zawsze w naszym życiu jest kolorowo, ale nie można się poddawać, nic nie dzieje się bez przyczyny. Książkę zamówić można między innymi w księgarni internetowej Tantis, w tym momencie jest w promocyjnej cenie.
Lubię debiuty, sięgnęłabym po nią :)
OdpowiedzUsuńWarto, a z tego co wyczytałam dzisiaj na blogu Gosi, kontynuuacja już jest gotowa :D
UsuńSuper, chętnie bym ją przeczytała! ;)
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać :D
UsuńFajnie mieć ksiązkę znajomej :D :D :D
OdpowiedzUsuńOj tak, chociaż nie znamy się osobiście to ogromna przyjemność :)
UsuńSuper, że spodobała Ci się ta książka. :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę ciekawa :D
UsuńDeska faktycznie przepiękna, a książkę z przyjemnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDeska stanowi piękną dekorację :D
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Zapowiada się ciekawie. Super, że jedna z bohaterek była blogerką. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa świeżynka, więc nie dziwię się, że jeszcze jej nie poznałaś :D
UsuńDebiuty są fajne bo można poznać nowy styl, nowego autora, który może nas pozytywnie zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, z niecierpliwością czekam na nową książkę Gosi:D
UsuńJa też przeczytam! Żałuję tylko, że nie ma już 2 części, bo otwarte zakończenia sprawiają, że mam ochotę wyć :) i wpadnę też na bloga Gosi. Lubię twój, więc myślę, że i ten warto odwiedzić :) ostatnio nie miałam czasu na pisanie, ani odwiedziny u znajomych blogerów. Na szczęście powoli widać już światło w tunelu ;) btw, wiesz, że nigdy nie jadłam cebularza?
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz nadrobić, łatwo takiego cebularza wykonać w domu, ale najlepiej smakują oczywiście u nas na Lubelszczyźnie :D
UsuńCenią sobie realizm w książkach, wiec na pewno przeczytam ten tytuł.
OdpowiedzUsuńKoniecznie podziel się swoimi wrażeniami po lekturze :D
UsuńSłyszałam o tej książce.Mam ja na liście :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak Ci się spodoba :)
UsuńBardzo dziękuję za Twoją recenzję i tak miłe słowa:) Moja książka trafiła pod właściwy adres, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńNie masz za co, to ja dziękuję za to, że się odważyłaś opublikować swoje dziło i czekam na premierę kontynuuacji :D
UsuńZachęciłaś mnie, bo czasem trzeba odetchnąć od swojego ukochanego gatunku literackiego.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo ciekawa książka, nie mogę się doczekać dalszej części :D
UsuńSięgnę po nią, jak już będzie druga część. Mam kilka niedokończonych historii i wiem, że tylko się wtedy wkurzam 😉
OdpowiedzUsuńDruga już wkrótce się pojawi, ale z tego co widziałam na Instagramie, to nie będzie ostatnia, Gosia będzie trzymać nas w niepewności :D
UsuńUwielbia czytać książki, chętnie zapoznam się z tą o której piszesz :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię, chociaż ostatnio u mnie średnio z czasem na czytanie, zawsze się znajdzie coś ważniejszego ;)
UsuńPiękna deska
OdpowiedzUsuńTo prawda! Gosia swoje prace sprzedaje, więc można sobie taką deseczkę zakupić :D
Usuń