Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,Być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckieByć kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzaćNawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać.Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie dużeI od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennieByć kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.Alicja Majewska – Być kobietą
Taki dzisiaj muzyczny wstęp. Piosenka ta mocno skojarzyła mi się z tym, o czym chciałabym dzisiaj napisać, więc nie mogłam nie umieścić jej fragmentu.
Mój blog nigdy nie był blogiem modowym. Pojawiały się czasami jakieś stylizacje, ale tak ogółem, zakładka pt. Moda szału nie robi. Ostatnie wpisy w niej pochodzą z 2021 roku, a dlatego tak było, bo ja nigdy nie uważałam się za osobę, która potrafi się jakoś ładnie ubrać, a przynajmniej na tyle, aby to publikować. Zawsze podziwiałam te wszystkie blogerki modowe, że one potrafią tak komponować stylizacje. W szczególności w tym temacie podziwiałam autorkę bloga Jointy&Croissanty. Nie było chyba stylizacji w jej wykonaniu, która nie skradłaby mojego serca. Ubrania w większości takie proste, klasyczne, ale jednak tak to wszystko potrafi dobrane, że szczęka opada.
Był moment, że sama trochę próbowałam bardziej skupić się na tym, co ubieram, jak ubieram, ale szybko zapał minął, bo przyszła pandemia i praktycznie całe dnie spędzałam w domu przed laptopem na zajęciach zdalnych. Ubierałam się tak, aby mi było po prostu wygodnie. Trzymałam się tego bardzo długo. Był moment, że ja w swojej szafie nie miałam praktycznie ani jednych jeansów, bo przyzwyczajona byłam do spodni materiałowych. Obecnie raczej jestem w takim etapie, że takich spodni na gumce, luźniejszych mam może dwie pary, cała reszta to jeansy albo takie bardziej eleganckie spodnie.
Ale do rzeczy, chciałam Wam powiedzieć, że ubiór nie definiuje tego, jakimi jesteśmy ludźmi. Ja postanowiłam bardziej zwrócić uwagę na to, co mam w szafie, dla samej mnie, dla mojego samopoczucia. Przed ślubem mieliśmy w planach zrobić profesjonalną sesję narzeczeńską (pomimo że oficjalnie narzeczonymi nie byliśmy), koniec końców sami zrobiliśmy sobie kilka zdjęć (możecie je zobaczyć we wpisie pt. Już niedługo będę ŻONĄ!), wtedy zauważyłam pierwszy raz, że mi brakuje takich klasycznych rzeczy, jakiejś sukienki gładkiej, nie wzorzystej, jakiejś białej koszuli czy gładkiego t-shirtu. Wszystko bardzo kolorowe, wzorzyste i nie do końca już mi wtedy odpowiadające. I naprawdę ten shopping sprawił mi ogromną radość. W tym momencie mam chociaż jakieś podstawy w swojej szafie. Na pewno z czasem, coś jeszcze dokupię, ale na ten moment, to co mam mi wystarczy.
À propos mody, rok temu opublikowałam również post pt. Moda nie zna rozmiaru ani wieku, nadal aktualny.
Ja niezapomniane od tego, jak dużo ubrań mam w szafie, ciągle narzekam, że nie mam w co się ubrać.
OdpowiedzUsuńChyba my kobiety tak już mamy :D
UsuńA może po prostu zmieniły Ci się potrzeby? Ja to przechodziłam dwa razy w życiu. Teraz stawiam głównie na komfort. Nie lubie kupowania ciuchów. Najczęsciej robie gdzieś na świstku papieru listę, jak widzę, że coś już NAPRAWDĘ się nie nadaje, to zapisuję: bluzka nie za ciepła z długim rękawem. Skarpetki bardzo grube. Spodnie na gumkę. Itd itp. I potem idę w miasto ra na rok i kupuję na raz wszystko z listy. A potem się reanimuję po tym. ;p
OdpowiedzUsuńJa staram się kupować to, co mi potrzebne, ale jednak jest tyle tych wszystkich wzorów, krojów, że czasami chciałoby się mieć z każdego po jednej sztuce :D
UsuńTeż bardzo lubię Vinted i często tam buszuję :)
OdpowiedzUsuńMożna tam wyszperać naprawdę ciekawe rzeczy :D
UsuńPięknie wyglądasz w tej sukience :) Ja lubię odwiedzać second handy, można znaleźć fajne wartościowe rzeczy. Oversize nigdy nie lubiłam u siebie :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię second handy, ale ostatnio rzadko chodzę :D
UsuńZgadzam się z Tobą, że ubiór nie definiuje tego jakimi jesteśmy ludźmi i nie powinno oceniać się człowieka po wyglądzie, a bardziej poznać charakter i osobowość drugiego człowieka :) Lubię tą piosenkę Pani Alicji Majewskiej :D Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLubię czasami posłuchać takich klasycznych utworów :D
UsuńWg mnie nie chodzi o modę, ale o wyrażanie siebie. Ubiorem. Różnimy się wszyscy i fajnie to widzieć w tym, jak różnie się ubieramy. Sklepy fakt, oferują przeważnie rozmiarówkę mało odzwierciedlającą to, jak w rzeczywistości wyglądamy, my kobiety. I niestety, fokusują się na trendach. Przez co trudno znaleźć coś, co się lubi, jeśli akurat nie jest przepychane w biznesie odzieżowym jako modne.
OdpowiedzUsuńBardzo trafne spostrzeżenie ;)
UsuńKlasyczne rzeczy zawsze się sprawdzą! I ważne, żeby się dobrze czuć w tym, co nosimy. Dla mnie komfort to podstawa. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie również i jeśli ktoś pyta, co ma założyć np. na sesję do mnie, to odpowiadam, ale z podkreśleniem, że w tym ma się ta dana osoba dobrze czuć :D
UsuńKlasyka zawsze w modzie a o gustach się nie dyskutuje. Hihi. Lubię wygodę i od czasu do czasu elegancję Francję jak to mówię. Uwielbiam buszować po second hand ach... Tam dopiero można znaleźć perełki. Oversize też lubię... Bo niestety te rozmiary nie równe rozmiarami. Nosiłam l, potem m a teraz s???... Nic nie rozumie.
OdpowiedzUsuńJa już dawno w SH nie byłam... Choć też lubię :D
UsuńNawet nie wiesz jak mi miło, że mój styl Ci się podoba, bo ja mam sporo zastrzeżeń do swojego ubioru i staram się to upraszczać do maksimum.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach, że ubiór nie definiuje nas jako ludzi, a co do klasyki, to uwielbiam, bo wygodna i zawsze się sprawdza.
Pięknie wyglądasz w tej sukience!:)
Dziękuję :D W prostocie tkwi siła :)
UsuńVinted to kopalnia skarbów, często z niego korzystam
OdpowiedzUsuńNieco czasochłonna, ale można znaleźć naprawdę ciekawe rzeczy :)
Usuń