POZNAJMY SIĘ
Witaj!
Mam na imię Amelia, mam 21 lat i nadaję do Ciebie z (Nie)Dzikiego Dalekiego Wschodu Polski – z Lubelszczyzny. Miło mi gościć Cię w moich skromnych progach.

Rozsiądź się wygodnie w fotelu i spędźmy ten czas wspólnie! Positive vibes only! ♡
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ

Zacznij czytać tutaj

Najnowsze na blogu

Wpadki ślubne


Każdy chce, aby ten wyjątkowy dzień w życiu, jakim jest ślub, był idealny, dopieszczony w każdym calu, my również chcieliśmy, aby wszystko było tak, jak sobie wymarzyliśmy, ale jednak wypadki losowe chodzą po ludziach i nie do końca wszystko poszło zgodnie z planem. 

1. Fryzura ślubna

Moja fryzura ślubna nie do końca odpowiadała moim oczekiwaniom, mocno odbiegała od inspiracji, które prezentowałam i jeszcze na fotelu u fryzjerki miałam w głowie, że wracam do domu i to rozplatam, ostatecznie tego nie zrobiłam, bo wyszłam i stwierdziłam, że aż tak źle nie jest. Nie jest to może to, co sobie wymarzyłam, ale... to tylko fryzura, którą i tak przykryje welon. Odbiłam to sobie na sesji poślubnej, do której czesałam się sama w domu. 

2. "Za 20 minut będziemy"

Byliśmy z moim przyszłym mężem dogadani, że będą u mnie o konkretnej godzinie. No okej, wróciłam do domu z tej fryzury, przyjechała makijażystka, ona kończy mnie malować, ja zerkam w telefon a tam SMS o treści "za 20 minut będziemy". Stres w tym momencie sięgnął zenitu, Pan Młody jedzie a Panna Młoda w rozsypce. Dojechał, kiedy kończyłam się ubierać. Udało się nawet fotografce cyknąć kilka zdjęć.

3. Dekoracja samochodu

Samochód, którym jechaliśmy, był pożyczony od rodziców Świadka Pana Młodego. Dekorację, więc przygotowywaliśmy sami. Nie chcieliśmy nic pstrokatego, więc postawiliśmy na personalizowane tablice rejestracyjne i taką bardzo prostą dekorację z PartyDeco w postaci rattanowych obręczy ze wstążkami na klamki i dwóch obręczy rattanowych ze wstążkami, które w teorii powinny być przyczepione do lusterek, jednak Pana Młodego i jego Świadka ta dekoracja nieco przerosła, pomimo że mieli wzorcowe zdjęcia na pudełku. Pominę fakt, że dekorację na maskę przyczepiali kilkadziesiąt metrów od celu, więc mieli przez pozostałe 79 km czas, by się zaznajomić z tym, jak to zrobić prawidłowo. Ich montaż poskutkował tym, że w drodze do kościoła zatrzymywaliśmy się, aby tę dekorację poprawić, bo się odklejała, a potem jeszcze przed przyjazdem pod kościół przewieszaliśmy ją, żeby była prawidłowo. Koniec końców w drodze na salę skończyło się urwaniem jednej z wycieraczek (padał deszcz, wręcz lało) i sporym opóźnieniem, ze względu na zaliczanie każdej stacji benzynowej po drodze, co i tak było bezskuteczne, bo albo wycieraczek nie było, albo nie pasowały do tego modelu.


4. Uciekający Państwo Młodzi

Przed założeniem sukni, nie pomyślałam, o tym by skorzystać z toalety, dopiero w samochodzie sobie tak pomyślałam, że zanim skończy się msza, życzenia, nim będą te wszystkie powitalne zwyczaje na sali to trochę czasu minie. Całe szczęście, że niedaleko kościoła mieścił się dom Świadka, ale musiało to wyglądać nadzwyczaj komicznie, kiedy wszyscy zatrzymują się pod kościołem, a Państwo Młodzi jadą dalej. 

To nie koniec. Wprowadzał mnie tata i miało to wyglądać tak, że Pan Młody ze Świadkami będzie stał pod ołtarzem, kiedy podejdziemy, uściśnie dłoń z moim tatą i już razem zajmiemy miejsca. Tymczasem, zwrotka pieśni na wejście nic, refren nic. Pan Młody wstał, dopiero jak podeszła do niego fotografka i poklepała go po ramieniu. Goście już się zaczęli zastanawiać, gdzie podziała się Panna Młoda. 

Na koniec ta przygoda z wycieraczką. Z dobre pół godziny nam uciekło. O tych wszystkich wypadkach rodzice byli powiadomieni, ale jednak...

5. Za szybki Pan Młody

Nie popłakaliśmy się na przysiędze, jak obstawialiśmy, ale Pan Młody chciał całować jeszcze przed założeniem obrączek. Rozluźnił tym atmosferę.

6. Pękające spodnie

W drodze z kościoła Świadek zapytał nas, czy problemem dla nas nie będzie, gdy przebierze się w jeansy, bo pękły mu spodnie. Jednakże z czasem okazało się, że aż takiej tragedii nie było i kryzys ze spodniami udało się zażegnać.

7. Przeniesienie przez próg

Nie uwzględniliśmy, że w połączeniu z moim długim welonem, który i tak wyjątkowo uprzykrzał mi życie i śliskim tiulem u dołu na sukni, może to być utrudnione. Przynajmniej było śmiesznie.

8. Brak koordynatora

Jako że wesele było w remizie, to mieliśmy kucharkę wraz z pomocami kuchennymi. I to, że coś się tam zbiło, jak coś niosły to tam nic, bo ogółem sprawowały się na medal, a takie rzeczy się zdarzają, ale było sporo wpadek, wynikających z tego, że nie było osoby, która mogłaby koordynować ich pracę zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Po przyjeździe na salę okazało się, że sękacz jest nierozpakowany z folii, a na stołach jest chleb w koszyczkach, który ja chciałam, aby był tylko na Wiejskim Stole (na którym nie wylądował w ogóle), bo u nas nie było jakichś przystawek, do których byłby on potrzebny. Dodatkowo na stołach pomimo przygotowanych serwetek stanęły okropne plastikowe serwetniki, a na Słodkim Stole stare plastikowe patery, które na swoim wyposażeniu miała sala. Na sufitach wisiały lampki, które miały być wszystkie włączone na tryb stały, ostatecznie jeden łańcuch migał. Na szczęście ten najsłabszy mocą. Tyle, ile mogłam, pilnowałam sama, ale pewne było, że sama tego nie dopilnuję. I tak wpadłam tam z samego rana i jeszcze tłumaczyłam co i jak. Zapasową koszulę, którą mój tata zawoził na salę, powiesił na widoku, na samym wejściu, zamiast umieścić ją w przygotowanym pokoju, gdzie były zapasy. No po prostu nie było takiej osoby, która by wszystko spinała. 

9. Zawieszki na alkohol

Magiczne, niewidoczne. Znaczy były, ale tylko na pierwszych kilku butelkach, na które je sama założyłam, a potem... nikt o to nie dbał. Żałuję tylko czasu, który spędziłam, by je przygotować. 

10. Mokra koszula

Nie przewidzieliśmy, że w naszej sali będzie tak gorąco. Klimatyzacji brak, ratowaliśmy się oknami, ale tak i tak Pan Młody musiał zmieniać koszulę co chwilę. Dobrze, że przygotowaliśmy zapasową. 

11. Tort

Tort i ogółem ustalenia z usługodawcami. Wydawało się nam, że jesteśmy ze wszystkimi ugadani tak na 100%, aby nie było wątpliwości, jednak z czasem okazało się, że mogliśmy to zrobić lepiej. Jednym z takich elementów, że nie dogadaliśmy się z DJem, aby skrócił muzykę na wjazd tortu, była ona zdecydowanie za długa, sami byliśmy dosyć zakłopotani i nie wiedzieliśmy, co robić. Nie pomyśleliśmy też, by dogadać się z fotografką, by zorganizowała jakąś sesję z gośćmi. Tutaj myślę, właśnie w tym punkcie dogadania się z usługodawcami znalazłoby się sporo rzeczy, które byśmy zrobili inaczej.

12. Gościńce

Oj, tutaj zadziało się sporo złego. O pokrojenie ciasta i zapakowanie go w pudełka poprosiliśmy kucharkę wraz z pomocami. I w połączeniu z tym, że nikt tego nie dopilnował, to każdy z gości dostał po 2 kawałki ciasta, nie za duże, a sporo ciasta zostało. 

13. Sprzątanie

Przy sprzątaniu pomagali nam głównie znajomi, którzy nie pomagali nam w dekorowaniu sali. W efekcie w śmieciach lądowały również rzeczy, które nie powinny m.in. jutowe obrączki na serwetki czy metalowe klucze do otwierania napojów. Po prostu znowu zabrakło tej osoby, która by mogła koordynować.

I wiecie, to nie są jakieś wielkie rzeczy, bo dla nas liczył się moment i przede wszystkim ten ślub, ale niektóre rzeczy sprawiły, że człowiek po tym wszystkim poczuł jakiś żal, że było tak, a mogło być lepiej, bo w teorii ślub bierze się tylko raz i więcej takiego czegoś przeżywać się nie będzie. Jestem pod ogromnym wrażeniem i tak, że tyle udało nam się przygotować w przeciągu tych 4 miesięcy, bez żadnej profesjonalnej pomocy. Przez to, że wszystko robiliśmy sami z pomocą bliskich, to było takie nasze, wyjątkowe. 





Komentarze

  1. Na każdym weselu zdążają się wpadki, ale na szczęście w większości przypadków, goście weselni nie zdają sobie z nich sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet jeśli, to raczej nie dają tego po sobie poznać :D

      Usuń
  2. Bez wpadek to żadna impreza się nie obędzie, ale nie należy tym za bardzo się przejmować ;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co by się musiało dziać, aby tych wpadek uniknąć :D

      Usuń
  3. I tak mnie nie przebijesz z wpadkami. Mój ślub wisiał na włosku, bo teściowej nie spodobała się ręcznie przeze mnie szyta suknia i dodatki do niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, te Teściowe... Czasami przesadzają, a to dzień Młodych, one miały czas by się wykazać.

      Usuń
  4. Ano, nie do uniknięcie niektóre rzeczy. Trzeba by było robic najpierw próbny slub i wesele ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadki na takich uroczystościach zawsze się zdarzają:))))Pozdrawiam serdecznie i Wszystkiego co najlepsze życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trudno byłoby tak nad wszystkim zapanować, by było 100% idealnie :D

      Usuń
  6. no trochę się tych wpadek wydarzyło, ale przez niektóre musiało być wesoło :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No to jest co wspominać:) z uśmiechem. Wszystkiego dobrego dla Was <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez wpadek nie było by masy wspomnień ;) też miałam ich całkiem sporo, ale jednej teściowa mi nie mogła wybaczyć - gdy strzygłam męża zapomniałam z nerwów założyć nasadkę na golarkę i ... zamiast w jeżykiem zrobił się łysy. Przy każdym spotkaniu teściowa wypominała mi, że w tak ważnym dniu zrobiłam z jej syna bandytę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja swojego wygnałam do fryzjera, mimo że zazwyczaj to ja go strzygę :D

      Usuń
  9. Hehe wpadki zawsze są ;) Ważne, że całość miło wspominacie.
    I tak byłam chyba mało zestresowana :D Ja za zniszczoną fryzurę "zjadłabym" chyba tą fryzjerkę xD masakra. My planujemy ślub za 2 lata i też pewnie wpadki nas nie ominą ;)
    Wow :o Śliczne. Aż przypominają mi się wycinanki z Chłopów ;) Byłaś na filmie?
    Miłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tę fryzurę przebolałam, ale drugim razem na pewno bym tego błędu nie popełniła i kłóciłabym się o swoje :D

      Usuń
  10. Nie ma idealnej imprezy. Dopiero po zauważamy że coś mogłoby być lepiej. Najważniejsza jest atmosfera i radość wszystkich. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko, ten dzień był jak najbardziej udany :D

      Usuń
  11. Jak sobie przypomnę moje ślubne perypetie, to cieszę się, e mam już to wydarzenie za sobą :p

    OdpowiedzUsuń
  12. Te wszystkie wpadki po czasie znacznie chętniej i weselej się wspomina niż idealny ślub dopięty na ostatni guziczek :). No bo ile razy można mówić, że było pięknie, a pośmiać się można przy każdej okazji. U mnie też wpadek było co niemiara i nie wyobrażam sobie ślubu bez tego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam Cię za odwagę do opowiedzenia o takich "wpadkach", dużo ludzi woli udawać, że było idealnie, a ja wolę autentyczność i szanuję szczerość.
    Ślub i przygotowania to zapewne wiele stresu, nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji, przerosłoby mnie, a takie rzeczy jak pilnowanie czy wszystko idzie, jak należy to nie dla mnie. Uwielbiam swobodę, więc moje wesele prawdopodobnie będzie wyjątkowo inne niż normalne wesele, haha!
    Mimo to, podobają mi się wesela po ślubie kościelnym, są urocze *_*
    Dla młodej pary dużo miłości i zdrowia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym co piszę zawsze jestem szczera. Czasami są tematy, do których muszę dojrzeć by je poruszyć, ale nigdy nic nie ukrywam. Nie boję się też czasami ostrzejszego języka.

      Śluby cywilne również są bardzo magiczne, w szczególności te plenerowe :D

      Usuń
  14. Podziwiam, że w 4 miesiące udało Wam się dograć tak wiele rzeczy :) A większość wpadek na szczęście można wspominać później z uśmiechem lub z przymrużeniem oka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli chodzi o fryzurę, to jest podstawowa zasada; włosy pięknie wyglądają, jak siedzisz w domu.
    W niektórych sytuacjach straciłabym głowę; np ta 2.
    Ale tak czy siak- będziecie mieli co wspominać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąż ten numer przeżył, ale no, myślałam, że nieco inaczej to będzie wyglądać :D

      Usuń
  16. Wpadki zawsze będą ale ważne, by nie były ogromne. z tych drobnych potem można się pośmiać i jest co wspominać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko to był nasz dzień i nic go nam nie popsuło :D

      Usuń
  17. Amelka pomyśl że te wszystkie wpadki to dobry omen na przyszłość i teraz to już tylko lepiej będzie 😉 ale dobry poradnik dla innych młodych na przyszłość 🙂

    OdpowiedzUsuń
  18. Wpadki są niestety nieodłączną częścią przeróżnych imprez, bez nich o ile mniej byłoby wspomnień 😉

    OdpowiedzUsuń
  19. U nas to była niezła wpadka, jak wchodziliśmy na salę, dj powiedział: "witamy noworoczną parę";)
    Poza tym moja fryzura to były włosy spięte w koński ogon, ale próbnie wyszła lepiej, na szczęście fryzjerka widząc u mnie świeczki w oczach poprawiła i było już ok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyście brali ślub w Sylwestra by się zgadzało, haha :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Hej,
Witam Cię na moim blogu, blogu na którym sporo się dzieje. Dziękuję za Twoją obecność i za każdy pozostawiony tutaj przez Ciebie ślad. Dziękuję za każdy komentarz, za Twoją obserwację. ❤ Życzę Ci miłego pobytu! Amelia