Tyle mam Wam do powiedzenia... Tyle pomysłów do zrealizowania... ale przyznam Wam się, że nie wyrabiam się na zakrętach. Ja nie wiem, jak kiedyś pisałam po kilka wpisów na zaś. Teraz problem sprawia mi napisanie jednego. Mam nadzieję jednak, że za niedługo uda mi się jakoś to tak zgrać, aby mieć na wszystko czas, tak rozplanować sobie tydzień, aby to miało ręce i nogi.
Może dobrym pomysłem będzie jeden wpis w tygodniu? Może dwa? Zobaczymy, ale muszę jakoś poukładać to swoje życie, bo pomimo że na ten moment nie pracuję na etacie, bo mój mąż stwierdził, że mam skupić się na studiach skoro mam jakieś perspektywy (czego dowodem ma być już drugi raz stypendium rektora), to trudno mi wygospodarować czas na wszystko. Dom, blogowanie, studia, ogarnianie Vinted/OLX, a jeszcze gdzieś tam jawi się kolejny projekt, o którym napiszę Wam w kolejnym wpisie. Doby brakuje. Też dużo czasu mi ucieka przez to, że tak naprawdę na moich barkach są sprawy papierkowe, mój mąż zbyt wiele nie załatwi, bo nie ma fizycznie możliwości, będąc w pracy do późnych godzin, moi rodzice też w ogarnięciu niektórych swoich spraw korzystają z mojej pomocy, a wiadomo, jednak takie urzędowe sprawy wymagają chwili skupienia.
Do sedna. Rok temu chwaliłam się Wam (taka tam ze mnie chwalipięta), że w ramach chęci poprawy jakości zdjęć na blogu, zakupiłam nowy aparat potem, że dostałam nowy obiektyw i takie tam.
No tak się porobiło, że rozstałam się z tamtym kolegą, który służył mi dzielnie cały rok, no półtorej, ale nie płakałam po nim długo, bo oznaczało to zmianę na lepsze. Po namowach męża zakupiłam inny model, bardziej profesjonalny, z bardziej profesjonalnym obiektywem i w sumie te zdjęcia we wpisie wykonałam zaraz po jego zakupie, bez jakiegoś wcześniejszego przygotowania. Wzięłam męża pod pachę, aparat i zrobiłam kilka zdjęć. Później dokupiłam jeszcze kilka bajerów, które mają mi za zadanie usprawnić pracę m.in. pasek naramienny, zamiast oryginalnego na szyję, bo mój nowy kolega do najlżejszych nie należy.
Mam nadzieję, że to będzie nowy, lepszy początek... A kto wie, co się z tego rozwinie...
Kochana, po układaj wszystko tak, abyś czuła, że Tobie jest z tym dobrze. Blogowanie ma być przyjemnością, a nie kolejnym ciężarem składanym na Twoje barki. To powinna być przyjemna odskocznia od obowiązków codzienności.Inaczej niestety może dojść do wypalenia i stwierdzisz , że musisz zrezygnować, bo po ludzku nie dajesz rady.
OdpowiedzUsuńPrzechodziłam to już, więc wiem, co to znaczy, ale mam nadzieję, że się wszystko poukłada :D
UsuńDobry aparat to podstawa i to widać po Twoich zdjęciach, ze masz dobry sprzęt. :)
OdpowiedzUsuńAle choćby najlepszy aparat sam zdjęć nie zrobi :D
UsuńZdjęcia wyszły rewelacyjne. widać, że aparat jest świetny. Sama marzę o takim sprzęcie.
OdpowiedzUsuńSprzęt to nie wszystko, człowieka nie zastąpi w pracy :D
UsuńOby aparat dobrze się spisał :D Trzymam kciuki, aby udało się Tobie wszystko poukładać w życiu :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję ❤
UsuńTeraz faktycznie dużo piszesz. Może dwa razy w tygodniu będzie w sam raz, nie za rzadko dla nas, a Ty sobie ogarniesz.
OdpowiedzUsuńNie znoszę papierów, własnie kończę się przekopywać przez sterty swoich.
Zdjęcie fajne. Podobny do Ciebie ten mąż. ;) to podobno zwiastuje długie szczęsliwe wspólne życie. :)
Też o tym podobieństwie słyszałam :D
UsuńA co do postów, na razie nieco będzie gęsto, bo zautomatyzowałam publikacje wpisów, które przygotowałam, ale z czasem to nieco ograniczę :)
mąż bardzo fotogeniczny:) na modela go częściej:D
OdpowiedzUsuńZbyt wstydliwy :D
UsuńWszystko na spokojnie, ja Cię rozumiem, bo kiedyś też tak wszystko wszystko chiałam od razu bo ciągle się zbierało mase rzeczy, teraz też nie zawsze ogarniam, przyznaję się. Ale już odpuszczam i zostawiam, nparawdę wiele sie rozwiąze jeśli na spokojnie :) wiem, że tak łatwo mówić a gorzej zrobić ale nie jest to nie możłiwe. Zdjecia super, no najlepsze te portrety takie przyjemne ciepłe barwy i maści! Pozdraiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤ Powoli, powoli się wszystko rozwiąże :D
UsuńO rany! Jak tu się dużo działo, gdy mnie nie było! Śledziłam Cię na Instagramie, bo myślałam, że na blogu dalej przerwa, a tu tyle do nadrobienia! :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia naprawdę robią wrażenie, a co dopiero będzie, gdy poznasz nowy sprzęt? Już jestem ciekawa kolejnych efektów pracy z nowym aparatem!
No i wygląd bloga... Wow! Ale tu pięknie, aż mnie zainspirowałaś, aby u siebie też coś odświeżyć. :)
Pozdrawiam ciepło, Dollka 💜
Oj, no troszkę się tego pojawiło odkąd byłaś tutaj ostatnio :D
UsuńZdjęcia fajne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
UsuńNowy początek to zawsze nowa szansa!
OdpowiedzUsuń