Kiedy za oknem słota, nie ma lepszego sposobu na spędzenie wolnego czasu, jak książka, ciepła, aromatyczna herbata i kocyk. Ja na taką okoliczność mam do zaproponowania Wam książkę "Wtyczka" Duane Swierczynski, którą znajdziecie na stronie Wydawnictwa RM.
Niech Was nie zwiedzą pozory, nie rezygnujcie po kilku pierwszych rozdziałach. Akcja rozkręca się powoli, powoli wciąga i gwarantuję Wam, że po przeczytaniu jej do końca niejednokrotnie do niej tej historii powrócicie. W książce opisana jest historia nastolatki - Sarie, której życie wywróciło się do góry nogami przez to, że znalazła się w nieodpowiednim miejscu, nieodpowiednim czasie z nieodpowiednim chłopakiem. Ze wzorowej studentki, stała się policyjną wtyką. Jak?! Nie chcę zdradzać Wam zbyt dużo. Jeśli jesteście ciekawi, sięgnijcie po książkę.
Największą uwagę poza oczywiście samą historią, zwrócił niezwykle interesujący sposób narracji, który zastosował autor. Podstawą jest pamiętnik Sarie, ale co jakiś czas można spotkać opisy z punktu widzenia innych osób np. ojca czy młodszego brata Sarie. Daje to większy obraz zaistniałej sytuacji, dość niezwykłej, bo Sarie musi godzić życie studenckie z życiem policyjnej informatorki i wychodzi jej to nadzwyczajnie dobrze. Pomyślcie sobie, czy Wy dalibyście radę połączyć te dwa światy?
Patrząc na tę książkę jako na całokształt, mnie czytało się ją bardzo dobrze. Autor nie bał się użyć języka ulicznego. Nie można narzekać na nudę, na brak emocji. Zanim się spostrzegłam, nadszedł koniec, który pozostawia nutkę tajemniczości, dalsze losy bohaterki pozostają tylko naszymi domysłami. Jeśli szukacie jakiegoś kryminału, który będzie lekki, przyjemny to polecam Wam właśnie "Wtyczkę". Czyta się ją jednym tchem, 2-3 wieczory i koniec.
Wpis powstał w ramach współpracy.