Od dawna wiadomo, że Polacy nie gęsi, i swój język mają. Wszyscy na co dzień, lepiej lub gorzej posługujemy się językiem polskim. Wiadomo... Ale sprawa jednak jest troszkę bardziej złożona. Każdy region ma jakieś swoje charakterystyczne słówka, zwroty. Lubelszczyzna, czyli region, z którego pochodzimy, wcale nie jest gorsza. Różnice można zauważyć, zadając drugiej osobie dwa pytania: Kapcie, ciapy czy pantofle, co nosisz, chodząc po domu? Wychodzisz na pole czy na dwór? Dziś, chciałabym przedstawić Wam kilka słów, dzięki którym unikniecie zaskoczenia po przyjeździe na Lubelszczyznę.
Trajtek to na Lubelszczyźnie trolejbus.
FORSZMAK LUBELSKI
Forszmak lubelski to nic innego, jak pyszna sycąca zupa, jednogarnkowa.
PAZŁOTKO
Pazłotko, czyli w innych regionach sreberko.
SIOSTRA CIOTECZNA/ BRAT CIOTECZNY
W innych regionach to po prostu kuzynka / kuzyn.
PARÓWKA
Parówka to nie tylko kiełbaska, ale także bagietka.
BREJDAK/ BREJDACZKA
To po prostu brat/ siostra.
CIAPY
Na kapcie mówimy ciapy.
KLUSKI
Kluski to dla nas nie tylko kluski śląskie czy leniwe, ale też i makaron.
O TAK O
Mniej więcej.
CEBULARZ
Wypiek regionalny w postaci placka z cebulą i makiem na wierzchu.
DAJ SIĘ KAJTNĄĆ
Mówimy, gdy chcemy, by ktoś dał się nam przejechać swoim rowerem.
PRYTA
To tanie wino.
PRZEJAZDÓWKA
Bilet miesięczny.
KYLO/ GELO
W skrócie Krzysztof i Grzegorz.
LUBELAK
Mieszkaniec Lublina.
KRAJZEGA
Czyli stołowa pilarka tarczowa.
KASZKIETÓWKA
Czapka z daszkiem.
STRUGACZKA
W innych regionach: ostrzałka, ostrzynka, strugałka lub po prostu temperówka.
TABLICĘ SIĘ ŚCIERA, GUMKA RÓWNIEŻ ŚCIERA
U nas tablicę się ściera, a nie maże. Gumką się ściera, a nie gumuje czy maże.
SZCZYPKA
Typowy, lubelski wyrób z cukru, kształtem przypominający szczapę drewna.
WYCHODZIĆ NA DWÓR
W lubelskim wychodzimy na dwór lub podwórko.
SARA
Pieniądze.
MEUS
Tradycyjna impreza organizowana w okresie wielkanocnym, podczas której ludzie palą ogniska, jedzą, piją i się bawią. Określenie "meus" pochodzi od Biblijnej wioski Emaus, do której wędrowali uczniowie, gdy nagle spotkali Chrystusa Zmartwychwstałego. Także lubelskie wyjście na "meus" ma być symbolem tego wydarzenia.
NA PIECHTĘ
Skrócona wersja wyrażenia "na piechotę".
DOKTÓR/DOKTÓRKA
Często spotykane określenie lekarza lub lekarki.
GRACKA
W innych regionach motyka, haczka, kopaczka.
PANTOFLE
Gdzie indziej określenie kapci, u nas eleganckie buty.
IŚĆ NA PRZYBOŚ
Czyli iść w butach, ale bez skarpet lub rajstop.
TYPEZKA
Młoda dziewczyna lub kobieta.
KUPCZE
Danie kupione w sklepie, a nie przygotowane osobiście.
MUSOWO
Mówimy tak, gdy trzeba koniecznie coś zrobić.
SZLAUF
U nas mówi się tak na ogrodowy wąż, czyli szlauch.
SPANACHANY
Zniszczony lub też zmęczony.
KOCIRZBA/KOCIŻBA
Określenie wierzby.
KOCIUBI SIĘ/CHMARZY SIĘ
Chmurzy się, zbiera się na deszcz.
NIE MIEĆ TOŁKU
Nie mieć umiaru.
IŚĆ NA SKUŚKI
Iść na skróty.
WYGWIZDÓW
Mówimy tak, gdy jest zimno i wieje silny wiatr.
To jest tylko część słów, używanych u nas, jest ich o wiele więcej, starałam się wybrać, jak najpopularniejsze, większość z nich sama używam. O tym, że każdy może inaczej nazywać różne przedmioty najłatwiej przekonać się w rozmowie. Jedni do chodzenia po domu założą ciapy, inni kapcie, a jeszcze inni bambosze. Ostatnio nawet dowiedziałam się, że ludzie różnie nazywają chlebojaja (chleb maczany w roztrzepanym jajku i później usmażony), w tym momencie nie jestem już w stanie tego przytoczyć, ale to mnie zaskoczyło. U mnie w domu od zawsze były to chlebojaja i nigdy nie słyszałam innej wersji. Ja w życiu codziennym nie odczuwałam nigdy tego, że mówię jakoś inaczej. Używam wyrazów, których używało się u mnie w domu, które słyszałam. Nie wstydzę się tego, skąd pochodzę i jakiego słownictwa używam. Jak to mawiają "Człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy nie", więc nawet jeśli gdzieś tam w przyszłości wyjedziemy, to jednak to skąd pochodzimy, zawsze w nas pozostanie. Przed tym nie da się uciec. Dla mnie akcent i te wszelkie dialekty są atutem. Jestem z Lubelszczyzny, nie urwałam się z choinki.
A jakie słowa i zwroty są charakterystyczne dla Waszych okolic?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpisy i świetny pomysł! Uwielbiam takie "regionalne smaczki". Na lubelszczyźnie nigdy nie byłam, tym bardziej wydaje mi się to intrygujące. Zauważyłam także, że niektóre słowa z Twojej listy istnieją również u mnie, a niektóre mają inne znaczenia [ Mazowsze, około 70 km na zachód od stolicy, tak gwoli ścisłości]
Pazłotko - funkcjonuje te słowo z takim samym znaczeniem, tak samo u mnie w domu kluski to wszelkie śląskie, kopytka, przycieraki, ale też właśnie makaron, czy łazanki.
Krajzega, także jest znana na Mazowszu, tak samo, jak ściera się tablice i ściera się gumką,oraz wychodzi na dwór i podwórko. Znajome jest także stwierdzenie "Na piechtę", czy "musowo", oraz istnieją siostry i bracie cioteczni [dzieci rodzeństwa rodziców, dalsi to już kuzyni]. Natomiast "gracka" to taka trójzębna motyka.
A "Wygwizdów" to u nas jest totalnym zadupiem, gdzie psy dupami szczekają i w ogóle dziura zabita dechami.
Oby więcej takich wpisów, bo dowiedziałam się sporo fajnych rzeczy! :)
Pozdrawiam serdecznie, Niedoskonała.
A jeszcze mi się przypomniało; u mnie "chlebojaja", to po prostu chleb w jajku/chleb smażony, ale też słyszałam określenie tosty francuskie i jajochlebki :) A "ciapy" to to osoby mało rozgarnięte/półgłówki/itp. :)
UsuńNaprawdę, ob więcej takich wpisów, bo to bardzo ciekawy temat :)
Pozdrawiam raz jeszcze :)
U nas "zadupie" a "wygwizdów" używane jest w różnym znaczeniu - wygwizdów jest wtedy, gdy jest zimno i wieje silny wiatr a zadupie właśnie w tym znaczeniu, o którym napisałaś. Dzięki Tobie wiem, żeby uważać na to określenie "ciapy" :) Postaramy się coś jeszcze o naszym regionie dodać, tym bardziej, że jest on dość ciekawy i rozmaity. Zapraszamy na urlop na Lubelszczyznę :)
UsuńŚlemy buziaki :*
GangstyleGirls
Czyżby Muzeum Wsi Lubelskiej? Bardzo ładne, charyzmatyczne miejsce - miałam przyjemność osobiście zwiedzić.
OdpowiedzUsuńKażdy region jest wyjątkowo na swój sposób, warto to dostrzec :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dokładnie tak, w prawdzie zdjęcia już trzyletnie i mogło się troszkę zmienić :) Pamiętam jak byłam tam za dzieciaki i w porównaniu z ostatnią wizytą było widać różnicę. W planach mam odwiedziny w czasie jakiegoś większego wydarzenia i poczuć na własnej skórze tą magie prawdziwej, lubelskiej wsi :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Amelia
O jeju, wiekszosc nie znalem nawet haha. U mnie raczej nie ma takich slow chociaz kto wie
OdpowiedzUsuńWidzisz, jak można człowieka zaskoczyć :)
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Świetny wpis! Połowa Głosu jest ze Śląska, więc gwara specyficzna dla regionu nie jest nam obca!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Na Śląsku byłam tylko przejazdem, ale gwarę tamtejszego regionu wielokrotnie słyszałę, chociaż często nie rozumiem :)
UsuńŚlę buziaki,
Amelia