Poprzedni wpis napisany był na zaś i opublikował się automatycznie, więc pozwolę sobie zapytać dzisiaj: jak tam u Was nastroje po świętach? Mam nadzieję, że każdy z Was spędził te kilka dni, tak jak chciał.
O mojej przygodzie z fotografią nieco poopowiadałam. Teraz czas co nieco poprawić o mojej wieloletniej pasji, czyli muzyce. Przez wiele lat mojego życia to właśnie muzyka wiodła główny prym: słuchałam, śpiewałam, a nawet coś tam rzępoliłam na gitarze.
Słuchałam muzyki różnej. Zresztą do tej pory słucham różnych utworów, nie mam jednego ulubionego gatunku. Musi mi w ucho wpaść piosenka, abym dodała ją do swojej playlisty. Kiedyś w dzieciństwie głównie to było Disco Polo oraz piosenki takie biesiadne. Bardzo rzadko wówczas słuchałam piosenek w innych językach niż polski. Pamiętam, że w samochodzie tata zawsze miał mnóstwo płyt takich, które kupowało się razem z gazetą, niestety nie pamiętam jaką. Nagrane na nich były składanki albo właśnie Disco Polo, albo z muzyką biesiadną. Gdybym poszperała, to pewnie bym je gdzieś znalazła. Nie wiem tylko, czy by jeszcze działały, bo już wtedy były mocno zajeżdżone. Pamiętam też, że właśnie w dzieciństwie, zawsze gdy gdzieś jechaliśmy, to często śpiewaliśmy na cały regulator. Wesoły samochód.
Później dużo płyt Disco Polo zebrałam, kiedy kolekcjonowałam autografy. Nie było też koncertu Disco Polo w mojej okolicy, bez mojej obecności. Teraz Disco Polo słucham bardzo sporadycznie, głównie spotykam się z nim w radio, kiedy jadę np. samochodem. O wiele częściej za to sięgam po utwory w obcych językach, głównie są to utwory starsze, początek lat 2000, a nawet 2 połowa XX wieku. Jeśli chodzi o utwory polskich wykonawców, to tutaj mix jest spory: i trochę muzyki takiej starszej, nawet z okresu II Rzeczypospolitej, bardzo lubię muzykę filmową czy utwory Agnieszki Osieckiej, lubię także te utwory z początku lat 2000, takie utwory mojego dzieciństwa. Na moich playlistach goszczą również te najnowsze utwory, ale przy nich jestem bardzo wybredna, bo oprócz chwytliwej melodii, cenię wartościowy tekst. Co nieco także na moich playlistach piosenek ludowych, góralskich. Mydło i powidło dosłownie.
Słucham muzyki często: w samochodzie, przy pracy (nie takiej, gdzie trzeba się skupić). Zauważyłam także, że bardzo często dostosowuję to, co słucham do nastroju. Tryskam energią - słucham takiej muzyki pod nóżkę, błądzę myślami - stawiam na bardziej liryczne piosenki.
Często słucham, ale i często też nucę, jak nie pod nosem, to w myślach. Przez wiele lat śpiewałam, w szkole na jakichś uroczystościach, festynach, konkursach. Śpiewałam też przez pewien czas w scholi parafialnej, dziecięcej. Jeździliśmy razem na przeglądy, śpiewaliśmy też przy okazji różnych uroczystości kościelnych. Marzyłam o byciu piosenkarką, gwiazdą estrady. Z czasem te muzyczne zainteresowania wyparte zostały tymi pisarsko-fotograficznymi. Obecnie śpiewam, ale raczej tylko dla siebie, a kiedyś z pewnością będę śpiewać kołysanki dla swojego dziecka.
Mówiono, że mam słuch, proponowano mi zapisanie się do orkiestry dętej. Nie zdecydowałam się jednak na to. Miałam epizod, kiedy chciałam nauczyć się grać na gitarze, ale średnio mi szło i się zniechęciłam. Byłam wówczas w podstawówce. Teraz pewnie inaczej bym do tematu podeszła. Może kiedyś jeszcze spróbuję nauczyć się grać na gitarze, a może zdecyduję się nauczyć się grać na innym instrumencie. Mocno mnie ciągnie do fortepianu i saksofonu.
Muzyka była, jest i będzie w moim życiu. Moje życie bez muzyki byłoby niepełne, ponure. Nie wyobrażam sobie nawet takiej opcji. To byłby istny horror dla mnie. A jakie jest Wasze podejście do muzyki? Słuchacie? Może tworzycie coś swojego, gracie, śpiewacie? Ja znam na pewno dwie ogromne fanki muzyki: Olę z bloga Życiowa Sałatka oraz Anonimową A. z bloga Dreaming in the wind.
Moje muzykowanie to niekończąca się opowieść. Pochodzę z muzykującej i tańczącej rodziny (brat skrzypce, tato saksofon, mama taniec) A ja zaczęłam od ukończenia szkoły muzycznej I i II stopnia z nauką gry na fortepianie, poprzez śpiew w chórze szkolnym w szkole podstawowej i potem w kwartecie wokalnym w szkole średniej, łącznie z wyjazdowymi występami i kończąc na domowych "koncertach" z tatą i bratem. Cudne wspomnienia, ale dzięki nim i moim muzycznym korzeniom i zapędom, muzykę mam "w głowie". Cały czas :)
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie zaskoczyłaś. Nigdy bym na to nie wpadła, że masz taką muzyczną historię za sobą. No wow! Słyszałam, że kwiaty dobrze rosną, kiedy się do nich mówi, Ty najwidoczniej im śpiewasz. Muzykę ma się po prostu w sercu ❤
UsuńSam nie gram, ani nie śpiewam (przestałam, gdy pracowałam w polskiej szkole). Muzyki słucham codziennie, polskiej i innej. Bardzo tego dużo i raczej taki misz masz. Ostatnio dużo polskiego punka i polskiego folku (np. KZWW), gitarzystów (Rory Gallagher), klasyki rocka i popu (Bowie, Stonesi), poezji śpiewanej klasycznej i współczesnej (Młynarski, Grechuta, Bukartyk). W zasadzie uprzedzenie mam tylko do disco polo, nie słucham też raczej muzyki biesiadnej w innych językach, wyjątek robię dla muzyki irlandzkiej, no ale to raczej ich folk, a ten zazwyczaj dobrze mi wchodzi :)
OdpowiedzUsuńAle śpiewałaś... Muzyka to wspaniały twór. Tyle jej rodzai, gatunków, że każdy znajdzie coś dla siebie :D
UsuńMnie muzyka towarzyszyła w wielu ważnych życiowych chwilach. Do niektórych kawałków mam wielki sentyment.
OdpowiedzUsuńJa mam sentyment to utworów z moich lat dziecięcych. Takie 3, które przychodzą mi w tym momencie na myśl to: Kołysanka dla nieznajomej zespołu Perfect, Wieża radości, wieża samotności zespołu Sztywny Pal Azji oraz Amy Macdonald This is the Life.
UsuńJa ani nie śpiewam, ani nie gram.
OdpowiedzUsuńMuzyki słucham, głównie podczas jakichś prac domowych, samotnych spacerów, ćwiczeń.
W pracy mam radyjko, ono też mi umila jakoś tam czas ;)
Kiedyś przed zaśnięciem, po przebudzeniu, lubiłam sobie jeszcze posłuchać muzyki- ale chyba z tego wyrosłam :D
Pozdrawiam
Przed zaśnięciem albo po przebudzeniu mówisz. Ja znam osoby, które słuchają muzyki śpiąc, ale bym tak chyba nie zasnęła :D
UsuńMam słuch, ale za grosz głosu. Skrzeczę jak stara żaba 🐸
OdpowiedzUsuńJa też nie uważam, że mam rewelacyjny głos. Może gdybym go szlifowała z profesjonalistą, a tak to tyle co sama z siebie potrafię coś wymruczeć :D
UsuńJa niestety nie mam talentu muzycznego, ale bardzo lubię słuchać muzyki.
OdpowiedzUsuńNie każdy z nas musi mieć talent w tym samym. Ja np. nie potrafię do tej pory kompletnie rysować :D
UsuńBez muzyki życie byłoby bardzo smutne. Słucham różnej muzyki, uwielbiam klasykę, Freddie Mercury, uwielbiam też muzykę poważną :)
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam! Nie wyobrażam sobie świata bez muzyki :D
UsuńJa słucham dziwnej muzyki, przynajmniej dla niektórych: na Yotubie głównie medytacje włączam i jakieś relaksacyjne kawałki. Kiedyś bardzo mnie kręciło Evanescence i Dj Tjesto.
OdpowiedzUsuńJa do tej pory czasami słucham utworów Evanescence :D
UsuńJa słucham muzyki bardzo odmiennej od innych osób, bo słucham dubstep'u! Uwielbiam muzykę, mega interesuję się tworzeniem muzyki elektronicznej i chciałabym kiedyś stworzyć choć jeden swój kawałek w stylu dubstep'owym lub typowym radiowym EDM. Jest to muzyka komputerowa, często sam dźwięk bez słów. Ciężko jest mi znaleźć osobę o podobnym guście niestety. :(
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za spełnienie marzenia :D Ja z dubstep'em miałam przyjemność nieco obcować przy okazji wymiany polsko-niemieckiej w gimnazjum :D
UsuńTeż słucham różnych gatunków, czasem bardzo odległych od siebie, chociaż najbardziej lubię rock i poprock :) Jedynie z discopolo mi raczej nie po drodze ;) A śpiewać to nawet nie próbuję :D
OdpowiedzUsuńJa słucham, tak jak napisałam wszystkiego po trochu i jak widać, więcej jest takich osób, które kurczowo nie trzymają się jednego-dwóch gatunków :D
UsuńUwielbiam muzykę. Kiedyś nawet zaczęłam się uczyć śpiewać i grać. Może jeszcze do tego wrócę...kto wie :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie uczyłam się profesjonalnie śpiewać i grać, ale może kiedyś :D Wiem, że u kogoś na blogu widziałam kiedyś, że właśnie uczy się śpiewać już w dorosłym wieku, więc nic straconego dla nas :)
UsuńUwielbiam muzykę i słucham wielu różnych gatunków. Gram też ( a raczej brzdąkam) na gitarze i sobie podśpiewuję do tego. Ale jakos nigdy nie miałam marzeń o byciu gwiazdą estrady. Raczej marzyłam o pracy w radio jako dziennikarka muzyczna. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak ja bym chciała, chociaż brzdąkać :D
UsuńMuzyka była ze mną od zawsze. Mam swoje ulubione kawałki w zależności od nastroju i od tego czym aktualnie się zajmuję. Szczególnie lubię muzykę filmową i klasykę, więc RMF Classic gra u mnie prawie non stop.
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem było nauczyć się gry na skrzypcach, ale odpadłam ze względu na stan zdrowia. Zwyrodnienie kręgosłupa mnie zdyskwalifikowało. Zainteresowałam się gitarą i nawet trochę brzdąkam, ale efekty są tak mizerne, że się zniechęciłam :)
Dla mnie skrzypce wydają się jakąś czarną magią, chociaż posłuchać ich lubię i czasami właśnie włączam sobie jakieś instrumentalne wykonania utworów na YouTube :D
UsuńMuzyka jest dobra na wszystko. Też nie wyobrażam sobie życia bez niej. Słucham piosenek tworząc wpisy na bloga, ćwicząc, czy sprzątając. Wtedy jakoś lepiej mi idzie. ;)
OdpowiedzUsuńGdy byłam mała tez lubowałam się w biesiadach, do dziś pamiętam część tekstów. :D
Oj to u mnie czasami działa to słuchanie przy pracy w drugą stronę i zamiast pracować to gibię się na wszystkie strony, bo tańcem to tego nazwać nie mogę i nucę :D
UsuńKobietka o wielu talentach z Ciebie <3. Mi fotografia idzie średnio a muzyka to już w ogóle katastrofa, ani śpiew ani granie ani nawet taniec. Brak słuchu, rytmu, nawet nut czytać nie potrafię :P. Ale nie przeszkadza mi to kochać muzykę. Może akurat disco polo u mnie nie przejdzie ale też lubię różnorodność gatunków. Zwykle jednak skłaniam się w kierunku rockowym aż po mocniejszy metal. Lubię też klasykę, pop, rap, w tych dwóch ostatnich większą rolę jednak odrywa treść piosenki. Lubie kiedy muzyka odzwierciedla moje uczucia. Kocham też słuchać jej na żywo <3
OdpowiedzUsuńNut to i ja nie potrafię czytać, tańczyć też za bardzo nie, a chyba największym antytalentem jestem we wszelkich pracach plastycznych, w szczególności w jakimś rysowaniu, malowaniu :D No, ale w końcu każdy z nas po coś jest na tym świecie. Nie każdy musi znać się na wszystkim ;)
UsuńW sumie pomyślałam o tej piosence, gdy przeczytałam tytuł postu, lubię Guzowianki^^. Sama z muzyką, a raczej z jej tworzeniem nie mam totalnie nic wspólnego: co najwyżej śpiewam sobie w samochodzie. Nawet tekstów do piosenek nie próbowałam pisać nigdy, o dziwo. Ale otacza mnie wokół, słucham jej praktycznie cały czas: w domu leci yt, w pracy radio. Po cichu jednak zazdroszczę ludziom, którzy potrafią na czymś grać (ja to tylko na nerwach, liczy się? xD) i podziwiam, bo na pewno trzeba włożyć w to mnóstwo pracy i serca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja bardzo lubię ten mazowiecki zespół, kapelę w zasadzie. Wszystkie opublikowane do tej pory utwory przemaglowałam w tę i we w tę. Nasza lubelska Rokiczanka i Wasze Guzowianki i ja odpływam. A co do grania na nerwach to i ja gram na nich wzorowo. Można założyć zespół, który specjalizuje się w graniu na nerwach? :D
UsuńDziękuję, że o mnie wspomniałaś, bardzo mi miło :*
OdpowiedzUsuńJesteś wrażliwą osobą, nawet artystyczna duszą, a takich muzyka się zwykle trzyma :) Fajnie poprowadziłaś czytelników przez Twoją muzyczną przygodę. Disco polo? Przyznam, że nigdy nie lubiłam, ale daleko mi było, żeby nabijać się z fanów itp. Ze mnie się dużo osób podśmiewało, kiedy mówiłam, że jestem fanką Budki. Przyjemne to nie było, ale z czasem nauczyłam się ignorować takie szpile.
Co w duszy gra, jest sprawą indywidualną. I to jest piękne, możliwość wyboru, wolność, radość, którą daje ukochana muzyka. I ile może dać... Muzyka Oldfielda pomogła mi poznać ludzi z całego świata, nie zamykać się na innych, wyciszyć, uspokoić, samo piękno <3 Mówię tu tylko o dwóch największych fascynacjach, a trudno zliczyć wspomnienia i odczucia, jakie daje muzyka ogólnie.
Życzę dużo pięknych muzycznych momentów. :)
Budka Suflera, Bracia, Urszula, Bajm to nasze lubelskie dobro wojewódzkie :D Budka nigdy mi nie wadziła, z resztą jak już to wadziły mi utwory Disco Polo, w szczególności te topowe w niektórych latach i słysząc teraz w 2022 roku np. "Ona tańczy dla mnie", po chyba 10 latach od premiery, wychodzę. Nie mogę tego przetrawić, takim hitem to było, na każdym weselu, dyskotece, że mną aż telepie, bo po prostu tego było za dużo. Za to bardzo mnie zawsze dziwiła niechęć do twórczości Rubika, takie podśmiewywanie się z niego, jego utworów, gdzie ja do tej pory bardzo lubię sobie go czasami posłuchać, bo nawet całkiem wartościowe te teksty ma a nie: tiru riru, pam pam pam, Małgosia idzie przez park i coś tam sobie ma...
UsuńJa lubię śpiewać :) Grać na instrumentach nie umiem :)
OdpowiedzUsuńMuzykę lubię słuchać, szczególnie poezję śpiewaną ale lubię też muzykę baletową i muzykę z dawnych lat. Cenię sobie twórczość Janusza Radka, Mieczysława Fogga, lubię Eugeniusza Bodo i Dalidę, uwielbiam Joe Dassina i mam słabość do głosu Charlesa Aznavour'a :)
Fogg, Bodo - znam i lubię. Ostatnio za sprawą Twoja Twarz Brzmi Znajomo poznałam "Nim wstanie dzień" Edmunda Fettinga i też bardzo mi się spodobało :D
UsuńTal Edmund Fetting też pięknie śpiewał :) Ja już znałam wcześniej tę piosenkę, wyskoczyła mi w składance na YouTube jak sobie włączyłam te dawne piosenki :)
Usuńmam sporo ulubionych utworow nie sposob wymienic i przypomniec soebie;P
OdpowiedzUsuńCzasami tak bywa. Mi chyba trudno byłoby wymienić tylko kilka :D
UsuńJakieś 10 lat temu nie wyobrażałam sobie życia bez słuchania muzyki.... teraz to tylko słucham w aucie.
OdpowiedzUsuńW radio czy z telefonu/Internetu jakieś ulubione składanki? :D
UsuńJa czasem lubię śpiewać, a słucham muzyki każdego dnia. Utwory zagraniczne z lat 70-80 to moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, śpiewać każdy może, a posłuchać muzyki tym bardziej :D
Usuń