Pociągniemy nieco dalej temat fotograficznych rozkmin. Pod moimi wpisami lekko fotograficznymi pojawiło się sporo komentarzy osób, które nie posiadają "lepszego" aparatu tj. lustrzanki, bezlusterkowca, czy co tam jeszcze na świecie wymyślili, ale chcieliby. Z jakichś powodów do tej pory tego nie zrobili, ale chcieliby to zmienić.
Z perspektywy czasu (wiem, minęło od stycznia go niewiele, ale myślę, że swoją opinię na ten temat już mam): Czy zakup "lepszego" aparatu jest niezbędny, kiedy chce się działać w Internecie? Nie, nie jest. W szczególności jeżeli jesteś tak jak ja takim zwykłym człowiekiem i z fotografią nie wiążesz swojej przyszłości.
Dlaczego ja zdecydowałam się na taki zakup?
Uległam tej modzie na lustrzanki (obecnie wypierane przez bezlusterkowce), z którymi każdy, kto je posiada, czuje się jak taki rasowy fotograf, z krwi i kości. Mam lustrzankę to jestem lepszym fotografem niż osoba z kompaktem czy z telefonem. Błędne myślenie! Pamiętajcie, sprzęt nie zrobi z Was super, hiper fotografa, to tak nie działa. Znam osoby, które robią przepiękne zdjęcia np. średniej klasy smartfonem. Na te zdjęcia składa się wiele składowych, nie tylko parametry aparatu.
Odkąd pamiętam, zazdrościłam osobom mającym lustrzanki. Dla mnie był to sprzęt nieosiągalny, w szczególności kiedy był taki największy bum na nie. Nie wyobrażałam sobie wydać kilka tysięcy na nową lustrzankę, do tego jakiś obiektyw. Może gdybym bardziej jarała się wówczas fotografią, może gdybym bardziej szła w tym kierunku... Telefon w zupełności mi wystarczał, a jak musiałam, to dopełniałam go kompaktem, który już miałam w domu od X lat.
Ten zakup lustrzanki tak krążył i w głowie, krążył, chyba najbardziej ze względu na efekt rozmycia tła, jaki można takim sprzętem uzyskać. No i się wreszcie w 2022 roku zebrałam i kupiłam używkę w świetnym stanie, bardzo niewielkim przebiegiem, z kitowym obiektywem, w takim budżecie, którego by mi nie było żal, gdyby się jednak okazało, że nie będę po nią sięgać zbyt często. Sorry bardzo, ale jako osoba początkująca, która w zasadzie nie zna się na fotografii, jest samoukiem w tej dziedzinie, nie wydałabym tysiąca i więcej na pierwszy sprzęt. Może jeśli złapię tego bakcyla, to kupię coś lepszego...
Czy to był zakup niezbędny?
Nie, nie był.
Czy żałuję?
Nie, nie żałuję.
Czy bym zrobiła to samo, gdybym miała drugą szansę?
Pewnie tak.
Zakup lustrzanki to nie był zakup konieczny, ale go nie żałuję i pewnie drugi raz zrobiłabym to samo. Korzystam z niej na razie sporadycznie, ale jestem zadowolona z efektów. Pewnie, gdy mój telefon wróci z serwisu, to nadal w bardziej zatłoczonych miejscach będę używać właśnie jego do fotografowania, bo na razie wolę być fotografem incognito. Nie czuję się jeszcze na tyle pewna siebie, aby tak latać z aparatem i pstrykać foty. Tak samo, jak i nie jestem aż tak pewna siebie, aby gdzieś w mocno zatłoczonych miejscach pozować do zdjęć. Dopiero się tego wszystkiego uczę.
Jeżeli planujesz zakup lustrzanki czy bezlusterkowca, a nie wiesz, czy to dla Ciebie, bo nigdy nie miałeś z tym do czynienia, to są dwie opcje: 1. Poproś kogoś, kto taki sprzęt posiada o użyczenie go i sprawdź, popróbuj czy to jest to, czego szukasz nawet pod jego okiem albo 2. Poszukaj w Internecie, poczytaj o różnych modelach, popytaj osoby, które znasz, które na takim sprzęcie pracują i wybierz taki, który według Ciebie będzie najbardziej Tobie odpowiadał, nawet używany, w takim segmencie cenowym, na który możesz sobie w tym danym momencie pozwolić. Najwyżej później go sprzedasz, dozbierasz pieniędzy i kupisz coś lepszego.
Różnice są ogromne między markami, modelami. Ja od początku byłam Team Canon, więc szperałam w informacjach tylko na temat Canonów. Upatrzyłam sobie 3 modele: Canon 600 D (czyli ten, na który się ostatecznie zdecydowałam), Canon 1200 D oraz Canon 1300 D. Robiłam o nich ostry research, czytałam, pytałam, przeglądałam ogłoszenia i tak właśnie trafiłam na Canona 600 D, a w zasadzie dwa, między którymi się wahałam. Stan był bardzo podobny, wybrałam ten z mniejszym przebiegiem. Początkowo nie byłam pewna, ponieważ w ogłoszeniu był sprzedawany z innym obiektywem, już takim bardzo pro, za kilka stówek, ale zapytałam i okazało się, że sprzedający ma także tzw. kita (moim wyznacznikiem było, aby był, chociażby ten kit, ale jakby był obiektyw 50 mm, to też bym nie pogardziła), więc umówiliśmy się i transakcja doszła do skutku.
Jestem z niego zadowolona. Bitwę już przeżył. Lustrzanka akurat jest też dość ciężkim sprzętem, więc to też trzeba brać pod uwagę, czy to nie będzie dla nas problem. Nie wyobrażam sobie taszczyć jej np. w góry. Ja nie mam do tego żadnych dodatków, ale jak ktoś do tego dołoży jeszcze jakąś lampę, grip, mikrofon czy inne cuda wianki, to ta waga wzrośnie. Z tego co czytałam, taki zestaw może ważyć nawet 3 kg.
To nie jest taki hop siup zakup, więc warto przeanalizować wszystkie za i przeciw.
Nie jest to obowiązkowe, ja wiele lat fotografowałam kompaktem czy telefonem i nadal te zdjęcia mi się podobają. Pewnie nie raz jeszcze tutaj pojawią się zdjęcia zrobione telefonem (jak wróci z serwisu) wykonane gdzieś w przelocie.
I taka jeszcze jedna wzmianka à propos tego wypierania lustrzanek przez bezlusterkowce. Na wielu grupach fotograficznych, które mi mądry Pan Facebook podpowiadał, kiedy szukałam lustrzanki. Ciekawe dlaczego... Widziałam, że bardzo często podpowiadano innym, aby nie kupować już lustrzanki, bo są przestarzałe, odgrzewanie kotleta itd., aby kupić sobie bezlusterkowiec. No i faktycznie coś w tym jest. W sklepach z elektroniką, w których dawniej było mnóstwo aparatów, w tym lustrzanek pozostała ich zaledwie garstka, nawet te najnowsze modele są dość trudno dostępne, można je głównie dostać w Internecie. Tak samo, jak i w Internecie można głównie dostać dodatki do lustrzanek. Stacjonarnie nie znalazłam nic w okolicy. Jedyną możliwością był w zasadzie zakup lustrzanki używanej. Jeśli teraz więc planujecie zakup aparatu, jakiegokolwiek: kompaktu, lustrzanki, bezlusterkowca to nastawcie się raczej na zakupy online. Chyba że tylko u nas w okolicy takie pustki.
Świetnie, że jesteś zadowolona i nie żałujesz swojego zakupu.
OdpowiedzUsuńNie żałuję, bo nie ma czego :D
UsuńJa mam kompaktowy aparat, ale korzystam już tylko z telefonu.
OdpowiedzUsuńJa z telefonu korzystam chyba najczęściej na spontanicznych wypadach, bo nie zawsze pamiętam albo nie zawsze jestem w domu, aby wziąć aparat :D
UsuńMoja lustrzanka jest już stara, bo nowy aparat robi lepsze zdjęcia niż ona. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńMoja ma z tego, co wygooglowałam z 11 lat :D Poczciwy staruszek, na moje potrzeby wystarczy ;)
UsuńJa zdjęcia robię Canonem, bardzo piękne miejsce do zdjęć :)
OdpowiedzUsuńJa też mam Canona, Canona 600D, a miejsce jest jeszcze piękniejsze, kiedy wszystko kwitnie i jest zielono :)
UsuńFajnie jest mieć lustrzankę, dla mnie to na razie marzenie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby kiedyś udało Ci się to marzenie spełnić <3
UsuńGrunt, że nie żałujesz swojej decyzji.
OdpowiedzUsuńNie żałuję, spełniłam swoje pragnienie i będę starała się uczyć, aby jak najlepiej ją obsługiwać :D
UsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJa używam zwykłego aparatu.
Pozdrawiam :)
Dziękuję ❤ I zwykłym aparatem można zrobić super zdjęcia ;)
UsuńJa robie zdjęcia telefonem, po prostu nie mam siły nosic jeszcze dodatkowo aparatu.
OdpowiedzUsuńTaki sprzęt potrafi swoje ważyć to fakt :D
UsuńŚwietnie, że spełniło się Twoje marzenie i kupiłaś sobie lustrzankę.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim zdjęciami. Zawsze są perfekcyjnie wykonane.
Serdecznie pozdrawiam:)
Może nie perfekcyjnie, bo popełniam wiele błędów, ale staram się :D
UsuńOh very wonderful photos darling
OdpowiedzUsuńThanks!
UsuńŚwietne zdjęcia wykonałaś. Fajnie, że cieszysz się z lustrzanki! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wyśniona, wymarzona, więc jak tu się nie cieszyć :D
UsuńZdjęcia robisz świetne, masz pasję i bardzo dobrze, że w nią inwestujesz. Gdybym ja nagle zechciała lustrzankę, byłby to kompletny nonsens, bo zdjęcia w telefonie robię raz na kilka miesięcy. Za to starannie wybieram sprzęt grający, moja wieża stereo to był zakup na lata i nie żałuję, bo faktycznie tak jest. Zależy co kto lubi i czego potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja uwielbiam muzykę, ale nigdy nie inwestowałam jakoś w sprzęt grający, chociaż odtwarzacz do płyt winylowych i kolekcję płyt kiedyś chciałabym mieć :D
UsuńU siebie w pokoju mam wieżę na kompakty, bo łatwiej mi ją obsłużyć, ale tata ma do tej pory gramofon z czasów jego młodości i oboje uwielbiamy winyle :) Polecam!
UsuńMiałam przez jakiś czas wieżę, ale była już wysłużona, wyzionęła ducha z płytą w środku. Aby odzyskać płytę, trzeba było użyć ciężkiej artylerii :D Teraz raczej słucham muzyki online albo w samochodzie z radio ;)
UsuńNajważniejsze, żebyś Ty się czuła dobrze ze swoim wyborem :)
OdpowiedzUsuń❤
UsuńTeż mam Canona EOS 600 D, kupiłam go chwilę po tym jak pojawił się na rynku bo była jakaś oferta na nowości. Używam go często i z wielką przyjemnością, towarzyszy mi w podróżach, wycieczkach rowerowych i spacerach. Zawsze marzyłam o lustrzance, najbardziej wtedy kiedy nie było mnie na nią stać 🙂. Mam dwa obiektywy, statyw i śliczną seledynową torbę 🙂. Telefonem zdjęć nie robię w ogóle bo nie umiem, a jak już zrobię to rzadko kiedy jestem zadowolona z efektów. Jak będę zmieniać aparat to chyba na bezlusterkowca tym razem, już nawet oglądam sobie czasem niektóre modele.
OdpowiedzUsuńTen staruszek z tego, co wygooglowałam ma już 11 lat. Ciekawa jestem, ile zdjęć już nim wykonałąś :D Do swojego też zakupiłam torbę, ale bardzo klasyczną, obiektyw mam na razie jeden, ale zbieram się, aby zakupić 50 mm 1.8, statyw i pilocik do wyzwalania też mam :)
UsuńNo faktycznie, właśnie mi uzmysłowiłaś jaki to staruszek z tego Canona. Pół świata ze mną przejechał i nadal świetnie służy. A zdjęć zrobił pewnie jakieś kilkanaście tysięcy.
UsuńCzęsto smartfon robi lepsze zdjęcia niż lustrzanka, bo automatycznie dobiera ustawienia. Przy aparacie trzeba się trochę pobawić, zwłaszcza, gdy używa się manualnych ustawień ;)
OdpowiedzUsuńJa działam na razie na trybach pół automatycznych, na manualne ustawienia jeszcze przyjdzie czas :D
UsuńSuper, że spełniłaś swoje marzenie o zakupie aparatu. ;) Najważniejsze, że ta decyzja zadowoliła Ciebie. ;)
OdpowiedzUsuń❤
UsuńDla mnie aparat to podstawa. Nie ruszam się bez niego z domu. Mój mąż się śmieje, że nikt nie robi tyłu zdjęć, co ja. Z Cannonem bawimy się już od 15 lat. Ten pierwszy był prezentem. W tamtych czasach nie mielibyśmy kasy na taki sprzęt. Kilka lat temu Misiek kupił kolejną lustrzankę Cannona. Służy nam do dziś. Jednak odkąd zaczęłam sama wędrować z córkami, zaopatrzyłam się w malutkiego Olimpusa PEN-a. Robi ładne fotki, jest łatwy w obsłudze i co najważniejsze, nie zajmuje zbyt dużo miejsca.
OdpowiedzUsuńByć może i dla mnie kiedyś będzie. Ja nie mam aż takiego fotograficznego stażu. Dopiero od niedawna staram się cykać nieco bardziej świadomie :D
UsuńBardzo dobrze, że kupiłaś porządny aparat. Robisz ładne zdjęcia. Z chęcią będę zaglądać i obserwować Twój rozwój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia moich obrazów!^^
Dziękuję serdecznie, staram się ❤
UsuńNigdy nie miałam potrzeby posiadania lustrzanki. Za droga, zbyt krucha i zbyt skomplikowana. Poza tym fotografia mnie nie kręci 😋
OdpowiedzUsuńNowe aparaty są faktycznie dosyć drogie i czasami można złapać się za głowę, widząc aparat za kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych, ale w zasadzie większość elektroniki do najtańszych nie należy :D
UsuńMyślę, że jeśli ktoś nie jest pewny, czy kupić nowy sprzęt, to przede wszystkim powinien się najpierw zastanowić, czy obecny całkowicie mu wystarcza. Jeśli odpowiedź brzmi nie, albo, ze jest okej ALE... to wtedy trzeba szukać. Przez około 5 lat korzystałam z Canona 1200d i byłam bardzo zadowolona, ale też nie do końca mi wystarczał, kiedy zajęłam się fotografia okolicznościową. I też kupiłam używkę, choć tutaj trzeba być ostrożnym: chyba nie zaryzykowałabym kupić drogi sprzęt używany od kogoś, kogo nie znam, bo na pierwszy rzut oka może być wszystko okej, a nie wiadomo, czy sprzęt nie upadł kilka razy i nagle się coś nie zepsuje. Miałam opory, ale ja kupiłam aparat od osoby, którą znam i byłam pewna, że mnie nie oszuka.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że bezlusterkowce wypierają lustrzanki, bo są po prostu wygodniejsze. Są mniejsze, lżejsze i można nimi osiągnąć te same efekty, co lustrzankami, bo to też aparaty z wymienną optyką. Same plusy i jeśli obecny sprzęt przestanie mi wystarczać, to na pewno postawię na bezlusterkowca.
I totalnie się zgadzam, że drogi sprzęt nie = dobre zdjęcia, a wiele ludzi wciąż tak niestety myśli ;c
Pozdrawiam serdecznie! :)
Ja nie mam zamiaru zawodowo zajmować się fotografią, chociaż kto wie, może złapię bakcyla, dlatego też szukałam czegoś niedrogiego, a nie zajechanego, aby okazjonalnie (bo nie robię często sesji) mógł mi służyć i przynajmniej, aby przy autoportretach można było uzyskać lepsze efekty. No i jak na razie, jeśli o autoportrety chodzi, jestem zadowolona. Statyw, pilocik, odkręcany wyświetlacz w aparacie i więcej mi do szczęścia niepotrzebne. Chociaż rozważam zakup obiektywu 50 mm 1.8, bo akurat ten kit, który ja mam to już staruszek bez stabilizacji.
UsuńNarzędzia narzędziami, ale nie można zapominać o umiejętnościach :)
OdpowiedzUsuńFotografii idzie się nauczyć, ale jakieś manualne czy artystyczne umiejętności na pewno sporo ułatwią :D
UsuńMam lustrzanę już dobrych parę lat i stwierdzam, ze to była jedna z najlepszych inwestycji :) Chociaż zwykłym aparatem też stworzyłąm wiele fajnych zdjęć.
OdpowiedzUsuńJa dopiero od stycznia, więc staż mam naprawdę niewielki :D
UsuńKiedyś bardzo chciałam lustrzankę i w końcu kupiłam, ale prawdę mówiąc z biegiem czasu używam jej coraz mniej, a do dosyć dobrych zdjęć wystarcza mi telefon, a co najważniejsze zawsze mam go pod ręką. Tak czy inaczej nie mam zamiaru się pozbyć lustrzanki 😀
OdpowiedzUsuńJa fotografując czy to telefonem czy lustrzanką popełniam tyle błędów, że profesjonaliści spaliliby mnie za to na stosie, ale mi z tym dobrze. Najważniejsze, aby efekt końcowy podobał się mi :D A i tak chyba aż tak najgorzej ze mną nie jest...
UsuńŁadne zdjęcia robisz i myślę, że u Ciebie to był dobry wybór. Ja sama stwierdziłam, ze nie ma sensu kupować aparatu jeśli nie umiem robić zdjęcia telefonem :P. Niestety nawet uczyć mi się nie chce więc tym bardziej. Na blogu mam co prawda parę ładniejszych zdjęć ale te robiła moja siostra :). No i ona zasługuje na lustrzankę :D.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje pasje, ja akurat więcej mam cierpliwości do szycia niż do zdjęć.
Ja nie jestem jakimś wybitnym fotografem. Głównie fotografuję na wyjazdach czy do wpisów na bloga, jednak staram się uzyskiwać takie efekty, które podobają się przede wszystkim mi i są zgodne z moją estetyką. Nie dla mnie np. wymyślne pozy, kadry, lubię prostotę :)
UsuńNo więc tak lustrzanka to owszem fajna sprawa ale jak piszesz nie zrobi z nas super fotografa. Warto się zastanowić czy jest nam potrzebna. Od lat fotografuję ale swój "pierwsza wygrana" zdobyłam za fotografie zrobiona "kompaktem" ;) Na pewno warto zastanowić się przed kupnem aparatu . Niestety fotki robione "telefonem" nie da sie wydrukować gdy chce się je pokazać na wystawie choć czasami to one sa najciekawsze . Kocham fotografie "uliczną" ;) Udanych kadrow życzę:)
OdpowiedzUsuńJa zdobyłam kiedyś dwie nagrody w szkole w konkursie fotograficznym właśnie za zdjęcia z "kompaktu" i sporo się nauczyłam właśnie fotografując kompaktem czy telefonem, wyćwiczyłam nieco oko :D
UsuńZgadzam się z Tobą, że zakup "lepszego" aparatu nie jest konieczny do tego, aby zacząć działać w internecie. Ja akurat nie mam problemu, aby latać z aparatem w ręku, kiedy uważam iż coś jest warte zrobienia zdjęcia, ale zawsze należy brać pod uwagę własne bezpieczeństwo mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś nie wiąże przyszłości z fotografią to warto dobrze przemyśleć zakup "porządnego" aparatu,
bo może okazać się, iż telefonem zrobimy równie dobre zdjęcia :) Pozdrawiam.
Ja jeśli mam zamiar fotografować w bardziej zatłoczonym miejscu, to wolę, aby ktoś ze mną był i mógł w razie co zareagować. Co dwie pary oczu to nie jedna :D Staram się też nie zostawiać sprzętu w widocznych miejscach np. w samochodzie. Nigdy nie wiadomo czy ktoś tego nie wykorzysta.
UsuńMega się z tobą zgadzam. Ja bardzo lubię moją lustrzankę i super się u mnie sprawdza, ale nie uważam, że dzięki temu jestem lepsza od osoby, która robi zdjęcia telefonem, bo czasem i telefonem mogą wyjśc mega
OdpowiedzUsuńJa czasami nawet lubię zrobić telefonem, który od razu je nieco "poprawi" :D
UsuńDobry sprzęt bardzo pomaga, jednak trzeba jeszcze mieć dobre oko, wyczucie :)
OdpowiedzUsuńZe mną chyba w tym aspekcie nie jest najgorzej nie jest - tak mówią, ale za to kuleje technika, kwestia czasu i praktyki :)
UsuńNajważniejsze że jesteś zadowolona z zakupu lustrzanki :)
OdpowiedzUsuńJa też, miałam taki okres, gdzie „zachciało” mi się lustrzanki- były to początki blogowania, nie znałam się na robieniu zdjęć, obrabianiu ich; bo według mnie, cały sekret tkwi w obróbce fotki (nie mam na myśli retuszu). Ta „zachcianka” mi minęła, jakoś mnie ciągnie do lustrzanki, nawet gdy przyjdzie mi wymieniać aparat (bo swoje lata już ma :D), raczej nie skuszę się na lustrzankę :)
Pozdrawiam
Obróbka jest ważna, ale jednak podstawą jest zdjęcie. Aby zdjęcie nadawało się do jakiejkolwiek obróbki i żeby po niej to wyglądało dobrze, musi spełniać jakieś standardy jakości. Chyba najlepiej do obróbki sprawdzają się w zdjęcia w formacie RAW, które właśnie można uzyskać takim nieco bardziej pro aparatem. Ja akurat z RAW korzystam rzadko, bo mój komputer sobie z nimi średnio radzi, ale nawet zdjęcia w formacie JPEG są o wiele przyjemniejsze, szczegółowiejsze pod względem jakości do obróbki, aniżeli te, które udawało mi się wykonać telefonem czy kompaktem. Za mną przemawiała nie tylko jakość, ale chyba tak najbardziej to przemawiał efekt bokeh, efekt rozmycia tła przy portretach. Sprzętem bez zmiennej ogniskowej, zmiennej przysłony trudno mi było uzyskać zadowalający efekt, sztuczne rozmycie mnie nie satysfakcjonowało. Na dniach przekonałam się właśnie, że to był dobry wybór i wkrótce efekty będzie widać na blogu :D To wszystko zależy od naszych osobistych preferencji :)
Usuń