Pamiętam o tym, że w ostatnim poście obiecałam Wam, że w najbliższym czasie nie będę zadręczać Was wpisami związanymi z blogowaniem, a postawię na nieco inną tematykę, ale wpadłam na jeszcze jeden pomysł, który postanowiłam zrealizować przed tą przerwą. Jestem prawie pewna, że gdybym odłożyła go do szufladki, to leżałby w niej dość długo, więc idę na żywioł. Mianowicie poruszę dzisiaj temat zdjęć do wpisów. Jak zwykle opowiem Wam również co nieco o moich doświadczeniach fotograficznych.
Słowem wstępu: ten z Was kto obserwuje mnie dłużej, ten pewnie wie, że na początku mojej blogowej kariery zdjęcia, na których ja jestem, były ogromną rzadkością. Stawiałam raczej na jakieś grafiki wykonane w Canvie, czasami pojawiały się we wpisach zdjęcia np. kosmetyków robione telefonem, w ogóle nie obrabiane - takie jakie wyszły, takie wstawiałam. Nie zwracałam zbytnio uwagi na jakość wstawianych na bloga zdjęć. Na szczęście z biegiem czasu to wszystko uległo zmianom.
1. Sprzęt
Może zacznijmy od jednej z podstawowych kwestii, czyli kwestii dotyczącej sprzętu. Pewnie część z Was, zaczynając, miała takie przeświadczenie, że skoro chcecie działać w Internecie, na blogu, to wkrótce będziecie musieli sięgnąć po jakiś bardziej profesjonalny aparat. Też tak na początku miałam. Temat ten wracał do mnie jak bumerang. Kilkukrotnie po głowie chodził mi pomysł zakupu lustrzanki. Używanej czy nowej, akurat to nie miało to dla mnie znaczenia, po prostu chciałam mieć wreszcie tę swoją wymarzoną lustrzanką, którą będę mogła wykonywać zdjęcia niczym z bajki, tak jak inni. Na szczęście zdałam sobie sprawę z tego, że to tak nie działa, że jak tylko kupię lustrzankę, to zdjęcia będą lepsze. Dostrzegłam, że wiele blogerów wykonuje równie magiczne zdjęcia smartfonem czy zwykłym aparatem cyfrowym, nie koniecznie lustrzanką. Inni z kolei korzystają np. z tabletów i efekty również są świetne.
Zrozumiałam, że wszystko jest zależne od osobistych predyspozycji. Jedni wyczarują coś magicznego lustrzanką, a inni kompletnie sobie nie będą radzić z jej obsługą i o wiele lepsze kadry ustrzelą średniej klasy smartfonem. Co poniektórzy to cudo wyczarowują i starą, pancerną Nokią 3310.
Wiadomo, wszystko jest też kwestią nauki. Nie od razu Rzym zbudowano. Każdy sprzęt jest inny, trzeba poznać, z czym mamy do czynienia, poznać wszystkie jego funkcje, ustawienia w trybie manualnym: ISO, czas naświetlania itp. Do tego wszystkiego potrzebny jest czas i nie można się też na początku zniechęcać, że coś nam nie będzie wychodzić. Nie macie raczej, co liczyć na to, że tylko gdy sięgnięcie po lustrzankę to Wasze fotografie będą zwalać z nóg, bo bardzo prawdopodobne jest, że nie będą, ale nauka czyni mistrza.
Jeśli chodzi, o widzę na temat fotografii, różnych trików, pomysłów na zdjęcia to bardzo polecam Wam obserwować Dominikę @kobiecafotoszkola oraz Natalię @jestrudo Instagramie. Jeśli chodzi o autoportrety to tutaj mogę Wam polecić profil Moniki @patrzszerzej, a jeśli chodzi o kreatywną fotografię to tutaj z kolei stawiam na Adriannę @adazet. Bardzo ciekawe filmiki fotograficzne znajdziecie również na YouTube u Oliwii CHEERS, u Aliny DesignYourLifePl oraz u Michała FotoBlysk.com. Być może ktoś z Was również zna kogoś godnego polecenia dla początkujących?
Tak jak mówiłam, chodził za mną zakup lustrzanki, ale ostatecznie zrezygnowałam z niego i od 5 lat lecę na smartfonie oraz na aparacie cyfrowym. Korzystam z jednego albo z drugiego zależnie od sytuacji, od warunków pogodowych. Przez te 5 lat mojej przygody, oczywiście zmieniałam urządzenia, eksperymentowałam, aż znalazłam takie, których jakość mnie satysfakcjonuje i powiem Wam, że nie są to wcale urządzenia z najwyżej półki, raczej to takie produkty ze średniej półki. Aparat ma już swoje lata, bo ok. 7, ale dalej służy bardzo dobrze pomimo tego.
Jeżeli chodzi o sprzęt, to warto byłoby tutaj wspomnieć o wszelkich gadżetach typu statyw, lampy, blenda, tła, pryzmaty itp., ale... nie jestem aż taka pro i nie miałam do czynienia z większością takich gadżetów.
Blendę zrobiłam sobie sama z kawałka kartonu i folii aluminiowej. Jako taka blenda może posłużyć również osłona na przednią szybę samochodu albo koc ratunkowy tzw. folia życia. Jako tła do sesji produktowych wykorzystuję wszystko to, co znajduję w domu tj. koce, pościel, szale itp., portrety natomiast najczęściej wykonuję w jakiejś przestrzeni: w pomieszczeniu albo w plenerze. Statywy w swojej karierze miałam dwa: jeden kupiłam kiedyś używany za jakieś grosze na OLX, ale z racji tego, że był już dość wyeksploatowany, to szybko musiałam się z nim pożegnać. Przez długi czas nie kupowałam nowego, a kombinowałam z różnymi ustawieniami aparatu np. w koszyku rowerowym czy w domu na jakichś półkach, ale ostatnio wzięłam się w garść i zamówiłam na Allegro jeden z najtańszych statywów, ale z w miarę dobrymi opiniami oraz uchwytem na telefon i pilotem do wywoływania zdjęć w zestawie. Taki pilot to świetna opcja, skusiłam się na niego dzięki Beacie @kittykwiaton, która z jego pomocą uchwyciła momenty ze swojej samotnej podróży do Hiszpanii. Sam statyw ma ok. 140 cm, ale można jeszcze dodatkowo go podnieść o czym czasami zapominam jak np. w przypadku tych zdjęć, do dzisiejszego wpisu.
2. Autoportrety nie są takie złe!
Nie masz kogoś zaufanego, kto mógłby Ci wykonywać zdjęcia? Nic straconego. Ja sama od dłuższego czasu stawiam na autoportrety, ponieważ nie mam obok siebie nikogo, kto mógłby zrobić mi taką mini sesję zdjęciową, z której efektów będę zadowolona. Najlepsze oko fotograficzne ma mój siostrzeniec, jego dziełem są m.in. moje portrety ze wpisu "Jeśli jest coś, co możesz zrobić od razu, zrób to teraz!", ale mieszka on z 30 km ode mnie, ma sporo nauki z racji uczęszczania do technikum, więc trudno nam się zgrać w ciągu roku szkolnego. W takich momentach idealnie sprawdza się statyw. Taka sesja zajmuje mi kilka minut, nacykam, nacykam zdjęć, później przegrywam na telefon i wybieram kilka najlepszych ujęć do obróbki. Jeśli robię zdjęcia telefonem, jak np. wszystkie oprócz tych dwóch ostatnich w tym poście to przegrywanie mam z głowy.
3. Zadbaj o bezpieczeństwo!
Bez względu na to, czy wykonujesz autoportrety, czy jesteś na sesji z kimś, kto robi Ci zdjęcia, nie zapominaj o bezpieczeństwie. Ja, kiedy jestem sama, nie chodzę po żadnych pustostanach, opuszczonych mostach kolejowych, nie wchodzę w głąb lasu, jakichś chaszczy. Staram się nie tracić racjonalnego rozumowania i stawiam raczej na miejsca uczęszczane przez ludzi, czasami jest to jakiś park, innym razem miejsce w lesie, które wiem, że jest często odwiedzane. Wiadomo, w duecie bezpieczniej, więc czasami zabieram ze sobą na sesje, chociażby swojego psa, szczególnie jeśli chodzi o jakiś plener w okolicach lasu czy pomiędzy łąkami, bo wtedy powiem Wam, że wyobraźnia potrafi świrować, wszelki szelest, strzelające gałęzie potrafią powiedzieć "Oho, mogą zbliżać się kłopoty" a we dwójkę jednak raźniej przez to przejść.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to oczywiście trzeba pamiętać o pilnowaniu swoich rzeczy, sprzętu fotograficznego, bo mogą stać się one łatwym łupem dla złodziei.
4. Zadbaj o swój komfort!
Nie róbcie nigdy nic wbrew swojej woli. Ja nigdy nie robię zdjęć w jakichś modowych pozach, bo najlepiej czuję się w takim wydaniu na luzie. Najczęściej ubrana jestem w to, co i na co dzień, włosy mam ułożone tak jak i na co dzień, makijażu nie mam albo mam bardzo delikatny tj. delikatnie podkreślone pomadką usta i pomalowane rzęsy. Czasami jeśli mam humor to zrobię jakąś głupkowatą pozę czy minę. Może to nudne, ale nie mam zamiaru robić nic wbrew sobie. Jeśli nie chciałabym pokazywać twarzy - nie robiłabym tego. Nie można się zmuszać do czegoś, czego nie czujemy.
5. Szanuj naturę, pracę rolnika i czyjąś prywatność!
Dla super, ekstra foty nie niszcz przyrody, nie niszcz pracy rolnika ani nie zakłócaj czyjejś prywatności. O szanowaniu przyrody i pracy rolnika pisałam Wam w odrębnym wpisie Robisz sesję plenerową?! Nie niszcz przyrody!. Szanować należy również i czyjąś prywatność. Nie należy wchodzić na czyjąś działkę, nawet jeśli jest ona nieogrodzona, aby zrobić sobie zdjęcie. Czasami ktoś przed domem ma jakąś urokliwą łąkę czy sad albo jakiś staw, ale nie powinniśmy wchodzić tam bez zgody właściciela. Wystarczy zapytać.
6. Obróbką można zdziałać cuda.
Bardzo dużo zależy od właściwej obróbki zdjęć. Sama kiedyś popełniałam błąd, dodając ostre gotowe filtry albo nie robiąc zupełnie nic i publikując surowe zdjęcia. Teraz muszę chociaż trochę podziałać w Lightroomie, coś przyciemnić, coś rozjaśnić, trochę przyciąć. Nie jest łatwo tak trafić, aby zdjęcia wyglądały tak dobrze jak na telefonie również na komputerze.
Odpowiednia obróbka potrafi czasami zdziałać cuda. Zdjęcie, które wyrzucilibyśmy do kosza, czasami można uratować. Ja nie jestem jakąś profesjonalną panią fotograf, a zwykłym amatorem, zdarza mi się zrobić za ciemne zdjęcie albo zacienione, lekko przechylone, ale bawiąc się dostępnymi suwakami w Lightroomie wiele z nich udaje mi się je uratować na tyle, aby nie musieć się wstydzić przed Wami.
7. Kombinuj, kombinuj, kombinuj!
Kluczem do sukcesu jest próbowanie, kombinowanie z ustawieniami. Człowiek uczy się na błędach. 5 razy Wam się nie uda, ale za 6-stym będzie już okej i oto chodzi. Bawcie się tym. To ma Wam sprawiać przyjemność a nie być smutnym obowiązkiem.
Ja najczęściej robię zdjęcia z myślą o nowych wpisach na blogu. Zazwyczaj robię jednego dnia kilka mniejszych sesji, w tej samej stylizacji, w różnych lokalizacjach na zaś. Przez to w tym momencie mam zdjęć na ok. 30 wpisów. Możecie więc się spodziewać, że do wiosny będziecie na blogu oglądać zdjęcia w letnio-jesiennym anturażu. Nie wykluczam też tego, że o ile pogoda dopisze, pojawi się coś zimowego.
Pojedyncze zdjęcia z tych sesji najpierw pojawiają się na moim Instagramie @melkablogerka, a dodatkowo w ostatnich dniach testuję nowy format, czyli Reels.
Zdaję sobie z tego sprawę, że obserwuje mnie sporo twórców internetowych, ciekawa jestem Waszych doświadczeń z fotografiami wykonywanymi na bloga, czy na Instagrama. Z czego korzystacie? Jak wyglądały Wasze fotograficzne początki?
Bardzo ciekawy wpis :) zdjęcia mają duże znaczenie, dobre zdjęcia mogą przyciągnąć czytelników, a nieciekawe pozostawić obojętnymi :) też myślałam o kupieniu lustrzanki, ale na razie radzę sobie telefonem i programem do obróbki zdjęć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ludzie są w dużej mierze wzrokowcami, więc zdjęcia są tym, co rzuca się najpierw w oczy :D
UsuńJa dawno temu też myślałam o zakupie jakiegoś lepszego aparatu, ale byłam dość młoda i nie miałam skąd wziąć na to pieniędzy. Później zdałam sobie sprawę, że są potrzebniejsze rzeczy, a zdjęcia robione telefonem mogą wyjść całkiem okej :) I w zasadzie od początku blogowania korzystam tylko z telefonu. Może kiedyś, kiedy faktycznie będę mogła sobie pozwolić na lepszy sprzęt, to w niego zainwestuję
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Ja również nie wykluczam tego, że kiedyś zakupię jakiś lepszy aparat. Być może wtedy, kiedy jeszcze mocniej wkręcę się w fotografię na taki krok się zdecyduję, ale na razie zostaję przy starym aparacie cyfrowym i smartfonie ;)
UsuńJaki ciekawy wpis. Komfort to rzecz niezwykle istotna.
OdpowiedzUsuńDziękuję, z tym komfortem jest tak, że jeśli będziemy czuć się źle, to prawdopodobnie będzie to widoczne na zdjęciach a chyba tego nikt nie chce :D
UsuńBardzo przydatny post! Zwłaszcza dla kogoś kto chce zacząć blogować lub czuje, że potrzebuje coś zmienić !
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że trafiłam z tematem ❤
UsuńŚwietne porady. Ja tak jak Ty jestem zdania, że nie wolno za wszelką cenę robić zdjęć niszcząc przy tym czyjąś pracę itp. Masz bardzo dojrzałe podejście do życia :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ślicznie Ci w tym kolorze szalika :)
Pozdrawiam
Dziękuję serdecznie, zawsze bardzo miło słyszeć takie słowa ❤ Z tym szalikiem to jest taki myk, że ja raczej zbyt często szalików nie nosiłam, ale kiedy kupiłam ten płaszcz to nie było bata, musiałam się z nimi przeprosić :D
UsuńBardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńMiło mi ❤
UsuńBardzo mądrze napisane i ten punkt o szanowaniu przyrody wpunkt ! Bo dla głupiej mody, jadą baby na pola i wszystko niszczą dla głupiej foty. A moda na zdjęcia bardzo się zmienia. Ja sprzętu nie mam, staram się jak mogę robić przyzwoite zdjęcia, jednak dużo się jeszcze muszę nauczyć :D
OdpowiedzUsuńKiedy robi się cieplej, pojawiają się na Instagramie: zdjęcia w makach, zbożu, słonecznikach, kukurydzy, rzepaku i wszystkim w co da się wleźć... Owszem wygląda to uroczo, ale może by tak ustawić się z boku i troszkę spróbować oszukać albo skorzystać z wyjeżdżonych przez traktory śladów. Warto również uważać na zasiane uprawy. A co nauki fotografii - nauka to podobno potęgi klucz, więc efekty mogą być naprawdę owocne :D
UsuńTeż tworzę telefonem i nawet nie przymierzam się do kupna lustrzanki, zwyczajnie mogę jej nie umieć obsłużyć. Bardzo mądre rady odnośnie tych dziwnych pozycji modowych, sama widzę takich wiele ale nie czułabym się dobrze z czymś takim. Blogowanie może być takim udawaniem jeśli to komuś pasuje czemu nie. Najważniejsze to czuć się w tym wszystkim sobą.
OdpowiedzUsuńNie możesz od razu zakładać, że nie będziesz potrafiła lustrzanki obsłużyć. Wszyscy użytkownicy lustrzanek kiedyś zaczynali od 0 i byli w tym kompletnie zieloni :D Wszystko to kwestia nauki, praktyki ❤
UsuńBardzo ciekawy post :) Jestem nowa w blogosferze. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńMiło mi Cię poznać, na pewno wpadnę. Życzę wytrwałości w blogowaniu ❤
UsuńZ fotografią jest jak z gotowaniem. Czy potrawa dlatego Ci smakuje, bo kucharz miał dobre garnki? Wszystko, absolutnie wszystko zależy od umiejętności kulinarnych kuchmistrza.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że robiłam profesjonalny (ale na gębę) starz na 11-letnim aparacie cyfrowym. Jeździłam w trasy koncertowe z jednym zespołem folk-rokowym. Moje prace podobały się im do tego stopnia, że byłam jedną z odpowiedzialnych fotografów za stronę graficzną na ich fanpage fanclubu. Pokazali moje zdjęcia profesjonaliście, był zachwycony.
Niestety z powodów prywatnych musiałam się z nimi pożegnać. Z pasji i miłości do tej artystycznej dziedziny, nabyłam aparat lustrzany z obiektywem Sigmy. Wtedy robiłam świetne zdjęcia, ale teraz to ja mogę czarować. :) Także nie wykluczaj lepszego sprzętu na przyszłość i dobrze się baw z tym co masz. :)
Wow, cóż za historia aż sama jestem ciekawa tych Twoich prac. Nie wykluczam, że kiedyś złapię zajawkę i zaopatrzę się w coś lepszego, ale na razie zostanę przy tym, co mam :D
UsuńJa również uważam, że odpowiednia obróbka może uratować wiele
OdpowiedzUsuńnieudanych zdjęć.
Serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję za pozdrowienia, ściskam ❤
UsuńCiekawy wpis, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttps://artidotum.blogspot.com/
Dziękuję, miłego popołudnia! ❤
UsuńMam lustrzankę, ale dużo zdjęć robię telefonem, to wszystko zależy od okoliczności, czasu i wizji jaką mam na zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńJa również manewruję pomiędzy tą swoją cyfrówką a telefonem, zależy właśnie od okoliczności :D
UsuńWiele mądrych rad umieściłaś w tym poście:) Zgadzam się, że jakość zdjęć jest ważna. Od 9 lat prowadzę dwa blogi - jeden z rękodziełem a drugi ogrodowy. Na obu zdjęcia są podstawą wpisów. Mam lustrzankę i statyw ale po ogrodzie biegam głównie z telefonem, statyw mnie ogranicza:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Amelko za miłe odwiedziny i cieplutko pozdrawiam!
Dziękuję, pozdrawiam :) Ja statywu używam jedynie wtedy kiedy chcę zrobić sobie samej zdjęcie a nie mam gdzie położyć aparatu czy telefonu :D
UsuńPrzydatny wpis. Świetnie to ujęłaś. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, ściskam mocno ❤
UsuńWitaj :) zgadzam się z większością przedstawionych przez Ciebie pomysłów i porad :) Twój aparat nie jest taki jeszcze stary ;) mój ma chyba ponad 12 lat :D ale szykuję się na zakup nowego ( tzn może być też i używany), preferuję tak zwane lustrzanki bo na nich się uczyłam najwięcej i najlepiej się z nimi czuję, smartfonów nie lubię za bardzo choć niekiedy strzelę jakąś fotkę. Temat autoportretów ciekawie rozwinięty, statywy są niezwykle pomocne, przyznaję. Co do ''surowych'' zdjęć to nie zgodzę się całkowicie. Czasem, gdy przykładowo są perfekcyjne warunki (np:światło, pogoda itd) można tak ''zrobić'' ustawienia iż gwarantuję iż nie potrzeba wtedy poprawek ;) polecam poobserwować różnych starych fotografów sprzed ery fotografii cyfrowej. Oczywiście ogólnie zgadzam się co do korekcji zdjęć sama też retuszuje czy poprawiam je. Generalnie bardzo wartościowy post! :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że "surowe" zdjęcia wcale nie muszą być takie złe, ale te które ja dodawałam na początku naprawdę potrzebowały delikatnych poprawek :D Nie obrabiam zdjęć jakoś mocno, jedynie podbijam kolory, przycinam ;) Dziękuję za Twój komentarz, bardzo merytoryczny, pozdrawiam ❤
UsuńZgadzam się, minimalna poprawka też nie jest zła wiadomo zależy od zdjęcia i co chcemy uzyskać. Także niekiedy robię minimalne poprawki. Jednak jak jest jakieś naprawdę ''straszne'' zdjęcie warto pokombinować bo jest szansa na uratowanie go. Pozdrawiam również zapomniałam dodać że pięknie Ci w tym różowym akcencie!
UsuńZdjęcia są świetnym urozmaiceniem wpisów :)
OdpowiedzUsuńBardzo rozsądne podejście. Świetnie, że wspomniałam o tym by nie niszczyć upraw rolników i natury. Niby o tym wiemy, ale często ludzie nie przestrzegają prostych zasad.
Pozdrawiam serdecznie!
Dokładnie tak, chyba wpisy bez zdjęć nie byłyby aż tak atrakcyjne :D Pozdrawiam Cię kochana serdecznie! ❤
UsuńJa chętnie przeczytałabym u Ciebie więcej wpisów związanych z blogowaniem, bo są naprawdę ciekawe :D Zgadzam się z Tobą, że do zrobienia dobrego zdjęcia wcale nie jest potrzebna lustrzanka, ponieważ dzisiejsze smartfony również potrafią robić dobre zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńOczywiście obróbka zdjęć czasami jest potrzebna :) Pozdrawiam.
Na pewno jeszcze kiedyś coś się pojawi, jak Tylko najdzie mnie natchnienie i nieco od takiej tematyki odpoczniecie :D Dziękuję i pozdrawiam ❤
UsuńBardzo ciekawy post! Komfort, bezpieczeństwo to składniki niezbędne dla swobody wykonania fotografii. Ja mam lustrzankę, ale od niedawna, więc jeszcze ja rozpracowuję. Osobiście polecam stronę https://fotografiadlaciekawych.pl/
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam w takim razie kciuki, za tą Twoje rozpracowywanie :D O tej stronie nie słyszałam, muszę na nią koniecznie zajrzeć :)
UsuńTez biorę psa na sesje zdjęciowe w plenerze, bo mam dwa w jednym. Zalatwiony spacer z psem i własnie taką trochę ochronę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba tło na tych zdjeciach!
Mój jest do połowy łydki, więc raczej za bardzo mnie nie ochroni, ale zawsze jednak raźniej :D
UsuńŁadne zdjęcia to klucz do sukcesu :) Ja zawsze staram się choć troche obrobić zdjęcie - wystarczy dodać światło, kontrast, a różnica jest kolosalna. Zdjęcia robię Iphonem i w sumie wystarcza mi on do robienia fotek na blog :) Zdecydowanie zgadzam się z punktem 5. Niektórzy zdecydowanie przeginają, żeby zrobić fajne zdjęcie. Albo niszczą, albo ryzykują swoim życiem i zdrowiem.
OdpowiedzUsuńZ tego co wyczytałam, szacuje się, że 65% populacji jest wzrokowcami, więc bez zdjęć ani rusz :D
Usuń