Dobry wieczór wszystkim, zapraszam Was serdecznie na ostatni październikowy wpis, a zarazem ostatni jak na razie wpis na temat blogowania. Inspiracją do jego napisania był ostatni post Retromamy - Basi pod tytułem Dlaczego wolę być blogerką lifestyle? W tymże poście Basia wyjaśnia pokrótce czym takim jest lifestyle i dlaczego zdecydowała się pisać, tworzyć właśnie w takim blogowym nurcie, a nie np. w parentingu.
Jak wiecie, ja swój blog również kategoryzuję jako lifestyle. Nie tworzę ani wpisów typowo kosmetycznych, ani modowych, ani książkowych, ani podróżniczych... Ten mój blog to taki mix różnych treści. Początkowo miał być to blog o kolekcjonowaniu autografów, ale bardzo szybko się z tego wyłamałam i według mnie jak najbardziej wyszło mi to in plus, bo gdybym tego nie zrobiła, to prawdopodobnie zrezygnowałabym z pisania krótko po starcie, bo nie miałabym materiału na nowe posty.
Lifestyle (pl. styl życia) gwarantuje o wiele większą swobodę w działaniu niż taka kategoryzacja. Lifestyle to bardzo szerokie pojęcie, możemy zaliczyć do niego m.in.: modę, urodę, tematy związane domem, sprzątaniem, gotowanie, tematy dotyczące związków, rodzicielstwa, a także sportu, podróży, muzyki czy książek.
Nie można jednak mylić lifestyle'u z upublicznianiem całego swojego życia, dzieleniem się każdym nawet najmniejszym epizodem. Oczywiście można wtrącić nieco prywaty w swoje treści, a nawet powiedziałabym, że to jest nieuniknione, tworząc takie treści, ale trzeba znać umiar, potrafić stawiać jasno granice. Nie można z takowymi treściami przesadzać, od tego czasami zależy nasz spokój, a nawet i czasami bezpieczeństwo. Sami pewnie nie raz widzieliście filmiki przedstawiające osoby, które podjechały pod dom np. jakiegoś YouTube'ra i wykrzykiwały jakieś hasła, które miały sprowokować go do wyjścia z domu, najczęściej chodziło o wspólne zdjęcie, autograf, chwilę rozmowy, ale słyszałam również o sytuacji związanej z Launo Kardel, którą możecie kojarzyć z 4 sezonu Hotelu Paradise. Z racji jej zachowania w Hotelu ktoś porysował jej samochód, a to już nie tak przyjemne, dlatego warto się hamować.
Jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa w czasie wakacji jest np. to, aby nie chwalić się w Internecie, że aktualnie jest się poza domem i nikogo w nim nie ma, aby nie kusić złodziei. Czy wiecie, jak dużo osób tego nie przestrzega, pomimo że służby o tym przypominają? Niektórzy dzielą się w Internecie dosłownie wszystkim, do tego wpuszczają widzów do swojej sfery intymności. Nie mam za złe, jeśli ktoś poruszy bardziej intymny temat np. temat porodu, bo to nie powinno być tematem tabu, ale jeśli opowiada całą historię dokładnie, z najmniejszymi szczegółami to już to według mnie trochę za dużo. Warto co nieco zostawić do wiadomości wyłącznie swojej i najbliższych, ograniczając wiedzę internautów.
Jeżeli o poród chodzi (no wiem uczepiłam się, jak rzep psiego ogona, ale jakoś taki przykład przyszedł mi do głowy) pamiętam jak hejtowany był ogromnie film z porodu Andziaks. Wielu widzów jej wówczas broniło, mówiąc, że ona tam aż tak wiele nie pokazała w porównaniu np. do filmików z porodów z zagranicznego YouTube'a i w zupełności się z tym zgadzam. Ola z The Happy Family udostępniła filmik z porodu, ale do tej pory nie pokazała twarzy synka, pozwalając nacieszyć się nim w gronie rodzinnym. Wielu innych influencerów również podejmuje takie decyzje, starając się chronić wizerunek dziecka przed wścibskimi mediami, ludźmi.
Nie tylko warto chronić wizerunek dziecka, ale również i bliskich, znajomych, z którymi widniejemy na wspólnych fotografiach, filmach. Jeśli chcą gościć w naszych mediach społecznościowych to czemu nie, ale tego nie będziemy pewni, jeśli się nie zapytamy. Nie zapominajcie, że wizerunek osoby fizycznej jest prawnie chroniony.
Art. 81 Ustawy o prawie autorskim mówi:
Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Każdy powinien decydować sam, wyznaczać granicę samemu. Jeśli ktoś chce dzielić się wszystkim, to niech się dzieli, ale niech pierw sobie przemyśli, czy na pewno to będzie dla niego sytuacja komfortowa, a przede wszystkim czy to będzie bezpieczne, czy może nie pociągnie to jakichś większych konsekwencji. W Internecie nikt nie jest anonimowy, wpiszcie swoje imię i nazwisko w wyszukiwarkę i zobaczcie, ile o sobie informacji znajdziecie.
Wpis ten jest skierowany niby tylko do blogerek lifestyle, ale tak naprawdę można go odnieść do każdego człowieka, który posiada jakieś profile w Internecie, nawet "prywatne". Naprawdę, usiądźcie i zastanówcie się czasem, czy istnieje w Waszym życiu sfera prywatności, czy może jej swoim działaniem nie zaburzacie.
Ja też wpuszczam Was do swojego życia, doszło nawet do tego, że wpuściłam Was do swojej sypialni, ale staram się selekcjonować te informacje o sobie. Nie mówię o wszystkim jak leci, mam własne tajemnice, raczej nie pokazuję swojej rodziny tutaj publicznie, czasami gdzieś tam się trafią w tle, ale to niestety nie do ominięcia, zdarza się.
Jak co weekend zapraszam Was oczywiście na wpisy dziewczyn:
1. Marzeny - Naturalnie Piękna
2. Magdy - Domowy Klimacik
3. Doroty - W blasku marzeń
4. Moniki - Kosmetykofanki
5. Ani - Świat Toli
6. Basi - Retromama
7. Anety - Anszpi
8. Grażyny - Granivera
Staram się bardzo chronić swoją prywatność w internecie.
OdpowiedzUsuńWiadomo nie można przesadzać, ale trzeba zachować umiar :D
UsuńŚwietny post, też jestem za zachowaniem umiaru w internecie. Nie mamy pojęcia, kto jest po drugiej stronie. Zresztą, nawet znajomym się wszystkiego nie mówi.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, trzeba umieć znaleźć jakąś równowagę, bo nie wiadomo kto jest po drugiej stronie i jakie będzie miał intencje :D
UsuńWażny temat poruszyłaś - o prywatności. To rzecz o której tak naprawdę każdy sam powinien decydować. Osobiście nie jestem zwolenniczką upubliczniania swojego życia, zwłaszcza w najdrobniejszych szczegółach. Staram się zachować umiar i publikuję minimum, o którym decyduję ja. Jeśli mam zdjęcie z kimś bliskim lub koleżanką to zawsze pytam o zgodę na jego publikację. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej.
OdpowiedzUsuńMedia społecznościowe działają jak magnes. Im więcej widzisz, tym więcej chcesz i zaczynasz ścigać się z innymi. Dziwią mnie takie zachowania, gdy ktoś codziennie pokazuje część swego życia, ale to jego sprawa. Widocznie ma taką potrzebę.
Prześcigamy się, upubliczniamy coraz to bardziej swoje życie a nie zastanawiamy się tym, czy być może nie są to rzeczy, które mogą zostać wykorzystane przeciw nam :)
UsuńMega ważny temat poruszyłas. Dobrze że piszesz o tej prywatności. Ludzie czasami prześcigają się co by tu jeszcze pokazać, oby tylko szokować czy zyskać więcej popularności. Wrzucanie wszystkiego jak leci w relacjach na IG czy nawet na FB to już naprawdę przesadą. Nie wyobrażam sobie nagrywać poród i udostępniać, ale to taki znak czasów. Mało kto myśli że to naprawdę robi z nas niewolników.
OdpowiedzUsuńZa tym wszystkim idą pieniądze, człowiek chce więcej i więcej, i nie zastanawia się nad tym co robi :D
UsuńKochana jestem na prawdę bardzo mądrą osobą. Poruszasz temat, który w dzisiejszych czasach jest tak bardzo ważny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że upublicznianie treści w Internecie nie powinno wykraczać poza granicę dobrego smaku. Są takie elementy naszego życia, które warto pozostawić tylko dla siebie bądź najbliższych. Nigdy nie wiadomo co zostanie i kiedy wykorzystane przeciwko nam... nie musi tak być, ale może i lepiej nie ryzykować.
Świetna sesja :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za takie słowa, one naprawdę motywują :D Trzeba znaleźć taki punkt równowagi, aby nie ujawniać za dużo, bo dokładnie tak jak mówisz - nie wiadomo, co i kiedy zostanie wykorzystane przeciwko nam :) Również Cię pozdrawiam Cię ❤
UsuńWażny temat, wiele osób pokazuje bardzo dużo, sama od tego stronię ❤
OdpowiedzUsuńPokazują a potem jest płacz i zgrzytanie zębami, jeśli coś się stanie, na prawdę trzeba znać umiar :D
UsuńJa jestem zdania, że niech każdy udostępnia w internecie, to co chce i ile chce o własnej osobie. Nikogo to nie krzywdzi, ewentualnie można skrzywdzić samego siebie, ale raczej każdy ma własny rozsądek, prawda?
OdpowiedzUsuńCo do filmu Andziaks o porodzie, oglądałam go i według mnie był bardzo wzruszający oraz wiele urzeczywistnia właśnie w tej kwestii porodu. Nie rozumiem oburzenia ludzi na ten filmik. Jeśli komuś to przeszkadza, to niech tego nie ogląda.
Bardzo mądry wpis :)
zofia-adam.blogspot.com
Jasne, wszystko jest osobistą decyzją. Film Andziaks w mojej ocenie również nie pokazywał nic złego, ale wydaje mi się, że w Polsce nie wszyscy byli na taki filmik gotowi :D
UsuńBardzo ważny temat. Ja uważam, że internet to odchłań na którą trzeba bardzo uważać. Ale oczywiście - pokazujemy tyle ile chcemy. Jedni chcą pokazać twarz dziecka, inni nie i nie widzę w tym nic złego. Ja bardzo cenię sobie moją prywatność.
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Internet to jest właśnie taki twór, w którym mogą czyhać różne niebezpieczeństwa i trzeba sobie zdawać z tego sprawę :D
UsuńMasz wiele racji w tym co piszesz. Niestety dużo też jest rzeczy, które dzieją się niezależnie od nas. Warto jednak dbać o swoją prywatność jak się da. Z drugiej strony popadanie w paranoje też niekoniecznie jest czymś dobrym. Złoty środek, ja staram się go utrzymywać
OdpowiedzUsuńI taki złoty środek jest nieoceniony, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że w Internecie mogą czyhać na nas jakieś niebezpieczeństwa, ale tak jak powiedziałaś, nie można popadać w paranoję, bo to też dobre nie będzie teraz, kiedy wszystko dzieje się w Internecie :D
UsuńRóżnorodność tematów na Twoim blogu jest bardzo korzystna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba moja twórczość :D Również Cię pozdrawiam ❤
UsuńMój blog chyba też mogę zaliczyć do Lifestyle, bo bardzo różne wpisy się na nim pojawiają.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że trzeba postawić granicę i nie upubliczniać całego swojego życia :)
Bardzo duża część ludzi wstawia zdjęcia do internetu pokazując siebie gdzieś na wakacjach,
a tak jak piszesz w tym czasie zazwyczaj nikogo nie ma w domu - moim zdaniem to jest zwyczajnie głupota ludzka. To prawda, że zamieszczając z kimś zdjęcie do internetu zawsze powinniśmy mieć zgodę drugiej osoby :) Pozdrawiam.
Niestety, niewiele osób sobie z tego sprawę zdaje, jakie niebezpieczeństwa mogą czyhać w Internecie :D Dziękuję za pozdrowienia, ściskam mocno ❤
UsuńWarto przede wszystkim robić to z czym się czujemy dobrze. Dopóki jesteśmy szczęśliwi to wszystko jest okej, dlatego nie warto łamać pewnych granic ze względu na innych. Warto dbać na początku o siebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tak, Ja zawsze powinno być na 1. miejscu :D Również Cię pozdrawiam ❤
UsuńNaprawdę świetny post :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, prowadząc bloga lifestylowego, nie sposób nie „dodawać” trochę prywatności, życia osobistego. Niegdyś sama miałam z tym problem, i „trochę za dużo” pisałam o sobie na blogu, starając się jednak nie przekraczać granic. Mogłabym to określić „błędem młodości”, a że człowiek na błędach się uczy- teraz pisze odrobinę mniej o sobie.
Jeśli chodzi o zdjęcia- prawo prawem, kultura i szacunek swoją drogą, ja jednak mocno rozgraniczam blogosfere i Instagram od życia prywatnego, nie dodaje zdjęć z bliskimi.
Chyba raczej już nie dodam :D
Pozdrawiam
Dziękuję i również Ciebie pozdrawiam, trzeba samemu sobie zadać pytanie co jest dla nas ważne i czy na pewno to, co dodajemy jest dla nas bezpieczne :D
UsuńJa zawsze zapominam by nie pokazywać, że mnie nie ma w domu.... i jestem hen hen daleko... ale jeśli chodzi o pokazywanie swojej prywatności to bardzo pilnuję by nie było za wiele. Tzn dzieci, znajomych, chyba, że wyrażą zgodę.
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz nad tym popracować, bo ja znam nie jeden taki przypadek, kiedy akurat wtedy ktoś został obrabowany, kiedy nie było go w domu :D
UsuńChyba nie da się pisać ciągle o tym samym, bo później ma się wrażenie, że poruszasz ciągle ten sam temat, a i człowiek się zmienia, więc pianie o różnych rzeczacj jest okej.
OdpowiedzUsuńBardzo mądry wpis trzeba uważać, jak się działa w sieci.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na konkurs!
Dziękuję, na pewno zerknę do Ciebie :D
UsuńWszystko jest dla ludzi, ale należy zachować w tym umiar i zdrowy rozsądek. Nie przeszkadzam mi jednak jeśli ktoś pokazuje całe swoje życie w świecie internetu
OdpowiedzUsuńWiadomo, niech każdy robi, co uważa, ale niech ma tę świadomość zagrożenia :D
UsuńInternet to niekiedy skarbnica wiedzy o drugim człowieku.
OdpowiedzUsuńO tak, wiele można znaleźć na temat drugiej osoby w Internecie, niektórzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, ile o nich jest :D
UsuńPamietam jak na poczatku mojej przygody z blogiem,mialam zaledwie... 13 lat? Cos takiego pisalam o wszystkim i niczym. Dzis sie z tego smieje ,ale z drugiej strony jak sobie pomysle ,ile rzeczy kiedys pisalam,o ktorych nikt nie powinien wiedziec.. no coz mialam nauke zycia:) Bardzo fajny post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam serdecznie! KLIK
Ważne, że teraz jesteś już tego świadoma, że raczej trzeba zachować jakąś zdrową równowagę :D
UsuńBardzo dojrzałe i mądre są Twoje posty :) jestem zdania, że w sieci nic nie jest takie jakie być może jest. Ludzie często chwaląc się wszystkim co popadnie cierpią na brak samoakceptacji oraz szukają jej potwierdzenia wśród obcych sobie osób. Ja do tematu zdjęć w sieci podchodzę dość sceptycznie. Staram się dbać o swoją prywatność.
OdpowiedzUsuńSmiać mi się czasem chce z ludzi którzy chwalą się nowo poznaną ukochaną / ukochanym a potem jak się związek rozpada to usuwają zdjęcie i udają, że nic się nie stało. Dla mnie to żałosne :/
Piękny post, dziękuję Ci za niego.
Pozdrawiam
To ja dziękuję za Twój komentarz :D Faktycznie czasami niektórzy dzielą się nowinkami ze swojego życia ciutkę za wcześnie. Osobiście ja nie chciałabym być w medialnym związku ;)
Usuńciekawy temat! Kiedyś to chyba była moja wielka wada, myśląc, że to takie super że każdy będzie wiedział co robię i gdzie jestem itp, całe szczęście człowiek z wiekiem zazwyczaj staje się mądrzejszy... ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nie jest to najlepsze rozwiązanie mówić o sobie tak dużo :D
UsuńBlogowanie lifestyle jest ciekawe, bo wydaje się, że wyewoluowało z początków blogów i blogów-dzienników często bardziej anonimowych, ale i zawierających więcej prywatnych informacji. Teraz blogerzy chyba jednak bardziej uważnie dobierają treści, które wrzucają do sieci ;>
OdpowiedzUsuńA wiesz co, że nigdy nie zastanawiałam się skąd się to wzięło, być może i tak było. Na szczęście teraz blogerzy są o wiele bardziej świadomi :D
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis. Naprawdę ważny temat o którym warto mówić. Nie warto dzielić się w internecie wszystkimi osobistymi informacjami. Trzeba pamiętać, że jak coś raz wejdzie do Internetu to bardzo ciężko jest to stamtąd usunąć. Trzeba uważać, by nikt nie wykorzystał tego faktu przeciwko nam. Bardzo mądry wpis Kochana, mam nadzieję, że każdy weźmie go sobie do serca! :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Cześć, dziękuję serdecznie, cieszę się, że wpis przyjął się z takim odbiorem. Trzeba uświadamiać ludzi, że Internet nie jest tak bezpieczny, jakby nam się wydawało :D Ściskam Cię mocno ❤
UsuńSuper post, staram się, by nie przekroczyć pewnej granicy. Nie daję zdjęć dziecka do internetu, uważam, że nie mam prawa, kiedyś dziecko, gdy podrośnie samo wybierze czy chce się znaleźć w sieci czy nie. Zadałam sobie pytanie: Czy chciałabym oglądać moje zdjęcia w pieluchach, z piaskownicy, czy z wycieczki - raczej nie!
OdpowiedzUsuńPowiem tak, o ile jeszcze takie zdjęcie z wycieczki czy z piaskownicy mogłabym jeszcze zaakceptować, o tyle takiego w pieluszce czy w kąpieli - nie. To jest już totalne przegięcie, nie wiemy kto kryje się po drugiej stronie.
UsuńBardzo ciekawy i przydatny post 😀
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńJa nie pokazuję wszystkiego, stawiam granice. Dla mnie to dziwne, by dzielić się np. porodem albo publikować tysiące zdjęć swoich dzieci. W ogóle ludzie nie cenią swojej prywatności.
OdpowiedzUsuńJa osobiście podzieliłabym się może informacją, że pojawił się w moim życiu ktoś nowy - dziecko, ale cały anturaż związany z porodem chciałabym jednak zostawić dla siebie, aby mieć co wspominać. Tak samo jeśli chodzi o ślub. Być może pojawiałyby się wpisy o takiej tematyce, ale jednak nie w pełni dotyczące tego naszego dnia :D
UsuńDobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńThe Happy Family to jest za przeproszeniem porazka wszystko na sprzedaz nawet zareczyny u nich zalezaly od liczny lajkow
OdpowiedzUsuńTak, ale w chwili obecnej wszystko toczy się wśród lajków, pieniędzy. Nie obserwuję ich jakoś mocno, ale po kilku filmikach wydaje mi się, że i tak ogromnie zmienili się na przestrzeni czasu :D
UsuńKażdy ma swoje granice prywatności, niektórzy pokazują w internecie za dużo wg mnie, ale to moje prywatne zdanie ;)
OdpowiedzUsuńDecyzja należy do każdego oddzielnie, czym się będzie dzielić, ale ważne mieć świadomość o niebezpieczeństwach, jakie na nas mogą czyhać w Internecie :D
UsuńBardzo przydatny post, myślę, że powinien dotrzeć do wielu. Choćby z tą informacją, że nie powinniśmy wszystkim dzielić się w internecie. Tyle ile trzeba, tyle ile wystarczy by nam nic nie groziło to możemy publikować, ale nie zupełnie wszystko. Ja staram się właśnie nigdy nie pisać, że wyjeżdżamy i ile nas nie będzie, a jeśli już to piszę o tym po powrocie :)
OdpowiedzUsuńJa nie wyjeżdżam zbyt często, ale jeśli już to też raczej podsumowuję wyjazd na spokojnie w domu, a na wyjeździe po prostu z niego korzystam :D
UsuńSama prowadzę blog można powiedzieć lifestyle. Miałam na początku skupić się na recenzjach książek ale doszły do tego podróże i właśnie fragmenty mojego życia. Podzieliłam się miedzy innymi relacją ze ślubu. Oczywiście nie dzielę się wszystkim, mimo iż blog jest trochę dla mnie jak pamiętnik, do którego mam zamiar wracać o ile nie przepadnie :P. Myślę jednak, że nie będzie na tyle popularny by ktoś jakoś szczególnie interweniował w moje życie. Nie mniej ostrożność zachowuję :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie możemy być pewni, kto na niego zajrzy, nawet jeśli nie będzie on popularny. Mój Instagram nie jest popularny a muszę blokować codziennie po kilka dziwnych, fikcyjnych kont, które mnie zaobserwują. Ostrożności nigdy za wiele :D
UsuńDziękuję ❤
OdpowiedzUsuńEkstra, trzymam kciuki za Was ❤ Ściskam Was mocno :D
OdpowiedzUsuńOj, tak. To co piszemy i pokazujemy na blogu jest dostępne dla wszystkich. Nie wiemy kto akurat tam zajrzy. Lepiej być ostrożnym. To co w internecie to tak jakby na słupie ogłoszeniowym ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję za pozdrowienia i również Cię serdecznie pozdrawiam ❤ Jak to mówią: przezorny zawsze ubezpieczony :D
Usuń