Jak znaleźć czas na samorozwój? Nie odpowiem Wam jednoznacznie na to pytanie, gdyż każdy człowiek jest inny, każdy ma swój sposób, swoją taktykę. Jeden musi mieć wszystko zaplanowane praktycznie pod zegarek, inny lepiej funkcjonuje, kiedy działa spontanicznie. Opowiem Wam, jak to wszystko wygląda u mnie, jak ja znajduję czas na naukę/pracę, blogowanie, X innych projektów, obowiązki domowe itd.
Osoby będące ze mną dłużej, być może pamiętają wpis sprzed 2 lat, który zatytułowałam: Nie ucząc się, dostaje same 5 i 6?! Jak?!. Jest tutaj ktoś, kto go pamięta? Napisałam w nim o darze, a zarazem moim przekleństwie, jakim było to, że aby osiągać wysokie wyniki w nauce wcale nie musiałam spędzać dużo czasu wolnego z nosem w podręcznikach, notatkach. Podstawówka, gimnazjum, liceum... Przez wszystkie te 3 etapy edukacji przeszłam, zapamiętując jak najwięcej z lekcji, a potem to powtarzając na przerwach. Teraz studiuję, a to już wymaga nieco więcej, ale nadal nie zabiera mi to jakoś sporo czasu. Robię notatki z zajęć w papierze, zakreślam najważniejsze informacje kolorowymi zakreślaczami i utrwalam, przeglądając je wieczorami (wtedy wiedza wchodzi mi do głowy najlepiej).
Jestem na I roku. Tak się złożyło, że akurat ten I rok odbywa się jeszcze w formie zdalnej, dzięki czemu nie tracę czasu na dojazdy na uczelnię. Wszelkie okienka mogę wykorzystać na cokolwiek: zrobić coś w domu, pojechać w ich trakcie na zakupy, wyjść na spacer w plener i zrobić zdjęcia do nowego wpisu na bloga, napisać taki wpis itp. To jest chyba moja ulubiona zaleta nauki w formie zdalnej.
Tych obowiązków studenckich jest sporo, o wiele częściej niż w liceum są np. jakieś prace dodatkowe, które pochłaniają czas w ilościach zatrważających, jeśli chce się, aby były one jak najbardziej poprawne pod względem merytorycznym. Powiem Wam jednak, że mi się o wiele lepiej pracuje, kiedy jest taki intensywny czas. Łatwiej mi wówczas zmobilizować się do pracy. Przez 3 tygodnie przerwy świątecznej nie zrobiłam zbyt wiele. Ogarnęłam co nieco bloga, Instagrama i to w zasadzie tyle. Spałam do południa, a resztę dnia przebimbywałam oglądając jakieś denne seriale w telewizji, filmy na YouTube, przeglądając odmęty Internetu - więc niezbyt produktywnie. 1. dnia po powrocie na e-uczelnię do południa udało mi się ogarnąć więcej rzeczy niż przez te 3 tygodnie. Zdecydowanie takie długie przerwy mi nie służą.
Ja nie mogę mieć zbyt wiele czasu stricte wolnego, bo tak się to potem kończy, że się nudzę, ale też ciężko mi się za cokolwiek zabrać. Czasami może Wam się wydawać, że jestem szaleńcem, biorąc na siebie tyle dodatkowych obowiązków: blogowanie (w tym tworzenie serii specjalnych), rozwój profilu na Instagramie (chciałabym, aby pojawiały się na nim również treści niosące jakąś wartość, być może właśnie będą to treści o blogowaniu), pisanie e-booka (próbka jest już dostępna) i cały czas tych planów dochodzi. Już wiem, że w przyszłym roku chciałabym zorganizować spotkanie blogerek u nas na Lubelszczyźnie. W tym bądź przyszłym roku być może podejmę się wyzwania i stworzę taką prawdziwą grupę wsparcia, a nie grupę pseudo wsparcia (ten pomysł narodził się w mojej głowie po komentarzu Magdy z bloga Madzioszek). Wiecie też, że postanowiłam spełnić marzenie sprzed lat i zakupić lustrzankę. Na 99,9% spełni się ono do końca miesiąca, więc trzymajcie kciuki.
Ale odbiegłam nieco od tematu... Ja działam najlepiej spontanicznie. Po prostu idę na żywioł. Nie planuję, za długo nie analizuję. Wiem jednak, że niektórzy muszą mieć wszystko zaplanowane w kalendarzu, rozpisane i tylko wtedy udaje im się wszystko zrealizować. Ja też czasami sobie różne rzeczy notuję. Głównie wtedy, jeśli informacja, jaka do mnie dociera albo moja wizja, jaka narodziła mi się w głowie, jest mocno rozbudowana. Wtedy, aby uniknąć sytuacji, że jakiś element mi umknie, dla pewności zapisuję w notatniku w telefonie, czy na kartce.
Każdy musi znaleźć sam sposób, jaki będzie u niego najefektywniejszy. Ja zazwyczaj uaktywniam się po południu, wieczorami. Dla przykładu: rzadko publikuję na blogu rano (w zasadzie jedynie wtedy, kiedy ustawię automatyczną publikację), głównie posty pojawiają się wieczorami. Wynika to z tego, że mój umysł musi się rozkręcić. Rano naprawdę trudno skleić mi kilka zdań. Często jestem jeszcze zaspana i jakakolwiek czynność, nawet ta najprostsza przychodzi mi z trudem. Trudno mi się też zmotywować do działania, kiedy źle się czuję albo chociażby mam niezbyt świeże włosy. Łapie wtedy takiego lenia, że hoho. Muszę czuć się dobrze, inaczej efekty nie będą zadowalające.
Mam nadzieję, że każdy z Was jest w stanie wygospodarować czas na swoje pasje, na działania, które sprawiają Wam przyjemność, radość. Jeśli nie, to trzymam za to kciuki, aby udało Wam się do takiego miejsca dotrzeć.
Przede mną sesja, więc pewnie będzie mnie tutaj jednak nieco mniej, ale wkrótce wracam!
Na koniec, pragnę serdecznie podziękować wszystkim osobom, które oddały na mnie głosy w etapie wojewódzkim plebiscytu "Świeć się z Energą". Udało mi się wygrać i zająć tym samym miejsce w etapie ogólnopolskim. Głosowanie trwa jeszcze 9 dni.
Strasznie Ci gratuluje następnego etapu, trzymam kciuki, żebyś doszła jeszcze dalej! A co do postu, u mnie z rozwojem bywało ciężko. Niestety otaczałam sie osobami, które troszeczkę mnie blokowały, gdy chciałam cokolwiek zmienić. Na szczęście już wszystko jest inaczej, rozwijam się, ide do przodu.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤ Trzymam za Ciebie mocno kciuki :D
UsuńBrawo! Gratuluję!!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie ❤
UsuńGratuluję sukcesu, zdjęcie zasługuje na główną nagrodę. Jeśli chodzi o wolny czas i mobilizację, mam dokładnie to samo. Teraz próbuję się zmobilizować do nauki języka hiszpańskiego, jest mi potrzebny do porozumienia z moją bratową i bratanicą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje postanowienie! ❤ Z hiszpańskim nie miałam zbyt wiele do czynienia, ale za to liznęłam oprócz angielskiego nieco niemieckiego i francuskiego ;)
UsuńJa mogę pisać tylko rano, do południa ewentualnie, później moja efektywność spada i potrzebuję jakiegoś "dopalacza". Masz rację że czas wolny, świąteczny mega nas rozleniwia. nie znoszę takich długich weekendów i przeciągających się świąt.
OdpowiedzUsuńDla mnie myślę, że tydzień to takie maksimum, 3 tygodnie to już przesada :D
UsuńGratuluję kolejnego etapu. Ja akurat planuję i ustalam priorytety. Ale nie tak co do minuty, raczej żeby mieć ogólny pogląd danego miesiąca, czy tygodnia. Mnie się najlepiej tworzy wieczorem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤ To tak jak mi - najlepiej wieczorem ;)
UsuńGratuluję sukcesów! ;)
OdpowiedzUsuńTeż wolę tworzyć wpisy wieczorami, wtedy jakoś lepiej mi idzie. :D
❤❤❤ To chyba jakiś taki magiczny czas :D
UsuńMi się wszystko jakoś lepiej robi wieczorami. Lepiej mi mózg pracuje ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że sporo jest tutaj takich osób :D
UsuńGratuluję i wspieram Cię duchowo kochana.
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo dużo dla mnie znaczy ❤❤❤
UsuńGratuluję sukcesu i życzę ich jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję ❤
UsuńTak czułam, że uda Ci się wygrać :) Moje gratulacje Amelio :) I życzę Ci powodzenia w kolejnym etapie konkursu :)
OdpowiedzUsuńPost jak zawsze na wysokim poziomie! :)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję ❤
UsuńZawsze staram się znaleźć czas na jakieś przyjemności, nie tylko dom i praca. Właściwie robię całkiem sporo dla siebie i nie planuje tego jakoś szczególnie;) Gratuluję wygrania i powodzenia w następnym etapie 😊
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńCiekawy wpis - zgadzam się, że nie ma sposobów, które są dobre dla każdego ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze nie raz Was jeszcze zaskoczę :D
UsuńGratulacje! :) działaj i rozwijaj się dalej :) co do czasu wolnego - mam dwójkę małych dzieci, doceniam każde 15 min wolnego jakie trafia mi się w ciągu dnia ;) ;);) :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, idę naprzód, nie poddaję się :D
UsuńGratuluje Amelio, wspaniale! Bardzo sie ciesze! Trzymam kciuki za wygrana w kolejnym etapie. Dla mnie zbyt wiele wolnego czasu rowna sie "zlo totalne". Za bardzo mnie to rozleniwia i stopuje. Planowanie tez nie wychodzi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń❤❤❤ Dziękuję serdecznie ❤❤❤
UsuńGratuluję dostania się do kolejnego etapu :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę mieć zbyt dużo wolnego czasu, bo się nudzę i przychodzą mi do głowy różne głupie pomysły. Dojście do takowych wniosków, zajęło mi kilka lat :D Aktualnie jestem zadowolona, ponieważ układam sobie czas tak, żeby móc ogarnąć i dom, i prace i blog, no i troszkę czasu na odpoczynek :)
Też najbardziej produktywna jestem wieczorem i popołudniami, ale jeśli chodzi o pisanie posta- nigdy tego nie robię wieczorem. Jakoś wtedy czuje się zbyt zmęczona dniem, by pisać post. Zazwyczaj poświęcam na to popołudnia :)
Pozdrawiam
Serdecznie dzięki :D Ja zawsze czuję się zmęczona rano (chociaż śpię dobrze), później kiedy się rozruszam jest lepiej, ale rano każda czynność sprawi mi trudność. Wieczorami już jestem dosyć aktywna :)
UsuńA więc jednak są pozytywne aspekty nauki zdalnej 😉!!! Ja uwielbiałam chodzić na uczelnię, spotykać się z przyjaciółmi, razem się uczyć do kolosów i egzaminów. Stare dobre czasy 😁!!!
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne podejście do nauki zdalnej, mnie to jeszcze dodatkowo cieszy bo nie muszę rano marznąć, haha :D
UsuńMoje gratulacje! :D ja zauważyłam, że jak mam za dużo czasu to jestem mniej produktywna i wszystko odkładam w czasie :P rezultat jest taki, że odwlekając wszystko części planu już nie udaje mi się zrealizować. Dlatego ostatnio, żeby temu zapobiec, najpierw robię to co zaplanowałam żeby potem z czystym sumieniem sobie leniuchować :P
OdpowiedzUsuńJa też bardzo często najpierw robię to, co najważniejsze, wszelkie projekty na studia itd. a dopiero potem odpoczywam :D
UsuńGratuluję wygranej :) A czas? Każdy jest inny. Wiek też robi swoje i choćbyśmy się zarzekali to gdy przychodzi 30+ większość spraw jakoś postrzega się inaczej, czas postrzega się inaczej, podobno czym dalej też inaczej :) Powodzenia na sesji.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
UsuńGratuluję sukcesu ❤
OdpowiedzUsuń❤❤❤
UsuńGratuluję wygranej i bardzo się cieszę z Twojego sukcesu :D
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię planować czas, ale niekiedy pewne sprawy idą na spontanie :)
Bardzo ładne zdjęcia! Pozdrawiam.
Niezmiernie mi miło ❤
UsuńPowiem Ci szczerze, ze ja kiedys musialam miec wszystko zaplanowane na ostatni guzik , a i tak nic z tego nie wychodzilo. Teraz ide bardziej na zywiol. Ostatnio spadlo na mnie sporo obowiazkow i jeszcze problemow (laptop i iPad odmowily mi posluszenstwa, zostal jedynie telefon do strefy blogowej :/) i bylam przez to mniej aktywna w internecie. Ogolnie staram se dobrze wydzielac czas i tak samo jak ty nie moge miec zbyt duzo wolnego czasu ,bo latwo sie rozleniwiam. Z drugiej strony czasami jestem hiperaktywna i zapominam odpoczac. Takze musze znalezc miedzy tym wszystkim jakis balans :)
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej i zycze wielu osiagniec w tym roku!
Pozdrawiam
Dobrze, że już wszystko wróciło do normy :D
UsuńGratuluję dostania się do kolejnego etapu. Trzymam kciuki :) Jeżeli chodzi o samorealizcję to czas mam tak naprawdę dopiero późnym wieczorem, kiedy dzieci idą spać. Dopiero wtedy mam możliwość się skupić, chociaz nie powiem- ze zmęczeniem też nie jest łątwo.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤ Ja dzieci nie mam, ale wcześniej też bardzo często mam problem z wygospodarowaniem jakieś chwili spokoju, aby się za to zabrać :D
UsuńWpisy wieczorami również tworzę. Nie mam pojęcia dlaczego.
OdpowiedzUsuńGratuluje dostania się do następnego etapu. :)
Dziękuję ❤
UsuńGratuluję sukcesu!:)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie, im więcej mam na głowie, tym jestem produktywniejsza i lepiej mi to wszystko idzie:)
Dziękuję ❤❤❤
UsuńGratulacje <3 Ja również jestem raczej sową i to właśnie wieczory są dla mnie tą porą, kiedy mózg pracuje mi najintensywniej. A poranki? No nie, poranki są do spania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤ Dla mnie poranki są naprawdę bardzo ciężkie, potrzebuję czasu aby się rozruszać :D
Usuń