Wpadłam jak śliwka w ... czekoladę


Szydłów... Coś mi to mówi... Hmm... Być może i Wam to coś mówi... Już wiem! Szydłów to średniowieczne miasto w województwie świętokrzyskim, przepiękne z resztą, atrakcyjne dla turystów, więc jeśli mieszkacie niedaleko albo będziecie przez nie przejeżdżać to warto się w nim na chwilę zatrzymać.
 
Być może ktoś z Was słyszał kiedykolwiek takie określenie jak Stolica Śliwki - to właśnie o Szydłów chodzi. Według danych statystycznych na terenie Gminy Szydłów znajduje się ok. 1720 ha sadów, w 80 procentach śliwowych a udział śliwki szydłowskiej w produkcji krajowej to od 10 do 25 procent w zależności od roku. Liczby robią wrażenie. Dodatkowo powiem Wam, że jeśli chcielibyście odwiedzić to miasto, to myślę, że odpowiednim miesiącem byłby sierpień, bowiem w sierpniu odbywa się w nim Święto Śliwki, na którym możecie skosztować śliwki pod różnymi postaciami. 
 
Jeśli zechcielibyście, co nieco przywieźć dla bliskich na szydłowskim rynku mieści się  Butik Śliwkowy Szydłowianka a jeśli niestety z wyjazdu w tym roku nici to zakupu szydłowskich przysmaków z certyfikowanej szydłowskiej śliwki możecie dokonać online na stronie marki Szydłowianka.

Jak wyroby ze śliwki to oczywiście nie mogło zabraknąć śliwki w czekoladzie. Na stronie dostępne są gotowe na prezent opakowania o różnej gramaturze, mniejsze, większe, są również śliwki w puszce a oprócz tego istnieje możliwość zakupienia śliwek w czekoladzie na tzw. wagę, luzem. Cena za opakowanie 190 g, czyli takie w sam raz, aby komuś podarować to 18,99 zł. Według mnie, jak na taki produkt jest bardzo przystępna. Choć ja za śliwkami w czekoladzie nigdy nie przepadałam, takie opakowanie ze smakiem zjadłabym najchętniej sama, ale żeby nie wyjść na łasucha - podzieliłam się z domownikami, haha. Pralinka jest bardzo delikatna, rozpływa się wręcz w ustach. Dlatego, że czekolada nie jest zbyt słodka, myślę, że zachwyciłaby ona również osoby, które za słodyczami nie przepadają.


Na śliwkach w czekoladzie nie poprzestano i powstało kilka wersji czekolad artystycznych, ręcznie robionych m.in. ze śliwkami pod różną postacią, wiśniami oraz z innymi liofilizowanymi owocami, bakaliami, kwiatami jadalnymi i... parmezanem - to mnie zdziwiło. Są czekolady mniej i bardziej słodkie, są również czekolady białe. Czekolady wyglądają przepięknie, nie ma w nich przypadkowości, spójrzcie, chociażby na ten kawałek jabłka na tabliczce białej czekolady, on pasuje tam jak ulał. Dobra, to brzmi, jakbym była wariatką, zachwycam się kawałkiem jabłka na czekoladzie, ale ja zwracam uwagę na takie detale, tym bardziej że czekolada pakowana jest w przezroczystą folię i to się rzuca w oczy. Jeśli chodzi o smak, obawiałam się, że te liofilizowane owoce będą takie styropianowe, bez wyrazu a wręcz przeciwnie zachowały one swój naturalny smak i to jest on bardzo intensywny. Owoce świetnie łączą się z czekoladą, szczególnie do gustu przypadła mi czekolada biała, która jest nieco słodsza od ciemnej, ale nadal nie jest za słodka. Ceny czekolad krążą wokół 19 zł, jak za taką prawdziwą, ręcznie robioną czekoladę myślę, że cena jest odpowiednia, adekwatna do jakości, jaką otrzymujemy. 
 

To jeszcze nie koniec, zaczyna się robić coś ciekawiej. Co jeszcze można wytworzyć ze śliwki? Różne przetwory m.in. powidła, które idealnie się sprawdzą w cieście korzennym takim jak piernik. Bez piernika nie odbędą się żadne święta Bożego Narodzenia. Wyśmienicie sprawdzą się również po prostu na kanapce, czy do naleśników, ale do tego jeszcze bardziej nadadzą się dżemy o smaku śliwki z czekoladą oraz śliwki z pomarańczą. Moim faworytem spośród tych dwóch jest oczywiście śliwka z czekoladą, jest ona odrobinę słodsza i bardziej czuć smak śliwki. W śliwce z pomarańczą nieco zaczyna dominować pomarańcza, już, chociażby po zapachu to czuć. Myślę, że śliwka z pomarańczą to taki bardziej jesienno-zimowy smak, również nieco świąteczny. Słoiki przetworów o pojemności 300 g na stronie kosztują 16 zł, to również nie jest według mnie wygórowana wcale cena, jeśli chodzi o taką regionalną, swojską konfiturę.


Zarówno śliwka z czekoladą jak i śliwka z pomarańczą świetnie zagrają również z serem czy z mięsem, ale do tego również powstało coś nieco innego - chutney z chilli i imbirem z bazą w postacie gruszki albo śliwki. Chutney to produkt, odważyłabym się i powiedziała, że sos, który można dodać za równo do mięs na gorąco np. do kaczki albo do jakiegoś grillowanego mięsa, sezon przecież w pełni, lub na zimno do jakiejś wędliny czy do sera. Świetnie sprawdzi się na imprezie, kiedy podajemy deskę sera czy wędlin. Na pewno będzie to coś, co zaskoczy naszych gości swoją formą i wyrazistym, lekko ostrym smakiem. Chutney kupicie za 19 zł.


A jeśli to dla Was jeszcze za mało to tylko dodam, że na stronie znajdziecie również ketchup śliwkowy, wróć... pomidorowy, ale z nutą śliwki i to w dodatku delikatnie pikantny, szaleństwo na maksa. Ketchup jest w 100% produktem naturalnym, do tego VEGE, więc to ogromny plus, że również Szydłowianka myśli o takich osobach. Ketchup, jak to ketchup idealnie sprawdzi się do wielu potraw, jedni dodadzą go do mięsa czy do sera, inni do warzyw. Ketchup pomidorowo-śliwkowy kosztuje na stronie 16 zł za słoiczek.

Oprócz tych kilku szydłowskich przysmaków na stronie znajdziecie również śliwki suszone, śliwkę w occie z cynamonem, przeciery owocowe czy różnego typu pamiątki z Szydłowa w atrakcyjnych cenach. Jeśli lubicie smak śliwki, to myślę, że Szydłów i szydłowskie wyroby byłyby dla Was śliwkowym rajem na Ziemi.

A może ktoś z Was mieszka w okolicy i dobrze zna szydłowskie specjały?

Wpis powstał w ramach współpracy.