POZNAJMY SIĘ
Witaj!
Mam na imię Amelia, mam 21 lat i nadaję do Ciebie z (Nie)Dzikiego Dalekiego Wschodu Polski – z Lubelszczyzny. Miło mi gościć Cię w moich skromnych progach.

Rozsiądź się wygodnie w fotelu i spędźmy ten czas wspólnie! Positive vibes only! ♡
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?
CZYTAJ WIĘCEJ

Zacznij czytać tutaj

Najnowsze na blogu

Pielęgnacyjna tęcza od Beauty Formulas


Jak się macie? Jak mija Wam weekend? Mam nadzieję, że dobrze ☺ Dzisiaj przychodzę do Was ze wpisem dotyczącym produktów, które na pewno przypadną do gustu kobietom, choć nie mówię, że mężczyznom nie. Mowa o kosmetykach do pielęgnacji od Beauty Formulas, których opakowania są istnie wiosenne - fiolet, czerwień, niebieski, zieleń. Kolorowy zawrót głowy...


Pierwszym produktem są oczyszczające chusteczki do twarzy, stymulujące. Ileż tu przymiotników... Do nich można by jeszcze dodać kilka innych m.in. nawilżające, nawadniające, antyoksydacyjne i jeszcze trochę by się na pewno znalazło. Chusteczki zamknięte są w wygodnym opakowaniu z plastikowym zamknięciem, więc nie ma obawy, że wyschną.  Nie wiem, jak Wy, ale ja nie przepadam za takimi opakowaniami tylko zaklejanymi, bo z czasem, kiedy ponosi się je np. w torebce, ten klej zbiera wszelkie zabrudzenia i już się nie trzyma. Te chusteczki są świetną opcją dla osób, które dużo podróżują, jeżdżą na różne wycieczki, aby po długiej podróży, przejażdżce rowerem, czy wyczerpującym spacerze przetrzeć twarz i ją oczyścić z wszelkich zanieczyszczeń, które na niej się zgromadziły. Chusteczki, jak też pozostałe produkty Beauty Formulas pięknie pachną, coś nie wyobrażalnego, nie do opisania. Po użyciu na skórze wyraźne jest uczucie oczyszczenia, odświeżenia, skóra jest bardzo miła w dotyku. Szczerze żałuję, że nie znałam ich wcześniej, teraz z wiadomych przyczyn raczej w wakacje nigdzie się nie będę wybierać, ale wcześniej było troszkę okazji, w których brakowało mi takiego produktu do twarzy. W takim opakowaniu znajduje się 30 chusteczek, koszt to ok. 10 zł, więc myślę, że cena adekwatna do jakości i ilości. 


Kolejnymi produktami są 2 maseczki: nawilżająca z kwasem hialuronowym oraz detoksykująca z kwasem glikolowym. Obie są maseczkami w płachcie, co dla mnie jest ogromną zaletą, bo jestem w #TeamMaseczkiWPłachcie. O wiele łatwiej i przyjemniej mi się ja stosuję, bo nie ubabram się sama w nich od czubka głowy po koniuszki palców u stóp i przy okazji wszystkiego wokół. Zacznę od maseczki detoksykującej (zielone opakowanie). Jest to maseczka, która zmiękcza nasz martwy naskórek i umożliwia jego złuszczenie się. Po jej użyciu nic nie piecze, nie szczypie, skóra jest leciutko zaczerwieniona, ale po chwili to ustępuje, miękka w dotyku. Zauważyłam też, że występuje lekkie, przyjemne uczucie takiego chłodu przy użyciu. Zapach - cytrusowy, bardzo świeży, choć fanką cytrusowych zapachów nie jestem, kojarzą mi się one z takimi produktami chemicznymi, jak do mycia szyb, to w tym przypadku, jest on bardzo dobrze wyważony. Druga maseczka - nawilżająca (opakowanie w kolorze niebieskim) również bardzo przyjemnie chłodzi, koi z zapachem tworzy to takie combo. Mmmm... Można odpłynąć. A skoro jeszcze działają to żal nie skorzystać. Po jej użyciu - skóra jest nawilżona, mięciutka jak skóra niemowlaka, nie ma jakiegoś nieprzyjemnego uczucia lepkości na skórze, kiedy się dobrze wchłonie. Z racji tego, że obie maseczki są naprawdę porządnie nawilżone i sporo serum pozostaje również w opakowaniu, warto resztkę produktu wetrzeć na szyję, dekolt. Płachty skrojone są bardzo dobrze, nie ślizgają się po twarzy, dzięki czemu można przez ten czas, kiedy maseczka jest na twarzy skupić się na innych aktywnościach. Koszt takiej jednej maseczki to ok. 10 zł. 


Ostatni produkt najbardziej do mnie krzyczał swoim opakowaniem w lawendowym kolorze, aby go przetestować.  Jest nim scrub do twarzy i na pewno nie przypadnie on do gustu wszystkim. Owszem, pięknie pachnie, co do tego nie mam wątpliwości, zapach powinien przejść. Nie przejdzie natomiast to, że jest to peeling delikatny. Świetnie sprawdzi się osobom z cerą wrażliwą. Niekoniecznie polubią go natomiast osoby, które preferują mocniejsze peelingi. Po użyciu skóra nie jest odświeżona, wygładzona, nie jest mocno podrażniona. Za 150 ml tego produktu zapłacimy ok. 20 zł.

Reasumując, na pewno to nie są ostatnie produkty Beauty Formulas po które sięgnę. Koniecznie napiszcie mi, czy Wy już mieliście z nimi do czynienia? Może to tylko ja jestem do tyłu z takimi produktami.

Wpis powstał w ramach współpracy.


PODPIS