Świat się zatrzymał, ludzie wreszcie spowolnili tempa, natura odżywa, ale czy potrzebna do tego była tajemnicza zaraza, z którą od kilkunastu tygodni walczymy, czy musiało do tego dojść... Walczą z nią setki tysięcy ludzi, których my może nie widzimy na co dzień - lekarze, wojsko, policja... Wszystkie ogniwa zostały postawione w stan gotowości, aby stawić opór zarazie, która wdarła się i sparaliżowała niemalże każdy sektor, utrudniła ludziom życie. Kto by kilka tygodni temu w Polsce myślał, że nie wyjdzie z dzieckiem już na plac zabaw, nie pójdzie bez problemu do lekarza, że będzie trzeba wprowadzać ograniczenia w przypadku zgromadzeń, dzieci będą uczyć się online, że każdy nowy dzień będzie ogarnięty lękiem. Staliśmy się zakładnikami... zakładnikami tej zarazy, która zasiała to ziarnko niepewności, które wciąż kiełkuje. Nie wiemy, co przyniesie jutro, kiedy to się skończy i czy w ogóle to się skończy. Choć w Europie wiedzieliśmy, że na pewno ta zaraza dosięgnie i nas w jakimś stopniu, ale nikt nie spodziewał się tego, że to będzie w takim stopniu. Nagle została nam ograniczona wolność, swoboda, biologia pokazała swoją siłę i dominacje nad ludzkością. Rządy w wielu krajach starają się działać tak, aby zwalczyć to zagrożenie, stosując różne środki zapobiegające, jak i zwalczające. Nie będę dywagować nad tym, jakie są to środki, czy odpowiednie, czy robią źle, czy dobrze, bo nie o to chodzi w tym czasie, aby obrzucać się błotem nawzajem, a niestety dzieje się to...
Dopiero teraz, gdy wirus pokazał nam, co tak naprawdę w życiu się liczy, ludzie stali się dla siebie życzliwsi, zrozumieli, że to nie pieniądze są w życiu ważniejsze, nasz status społeczny. Choroba nie wybiera i dosięgnęła i tych najbogatszych. Nie ma podziałów, nie ma gorszych i lepszych, wszyscy razem stanęliśmy przed tym problemem, wszyscy razem, nie w pojedynkę. Dopiero teraz rozumiemy, że najważniejszymi wartościami są zdrowie, miłość, rodzina, przyjaźń, bezinteresowne dobro, że pieniądze szczęścia nie dają. Ludzie tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by to zdrowie odzyskać. Teraz jest ten czas, aby się zatrzymać i w swoich 4 ścianach przemyśleć swoje dotychczasowe postępowanie.
Nie ukrywam, że przez te 2 tygodnie przerwy miałam okazję pisać dla Was tutaj na blogu, ale za każdym razem, kiedy siadałam do komputera, coś mnie od niego odpychało, traciłam ten zapał. Poza tym, też i się troszkę przeziębiłam i nie miałam jakiejś takiej siły, aby pisać. Miałam wiele planów na ten okres, miałam robić prawo jazdy, miałam zaplanowane kilka wyjazdów, ale ze wszystkiego tego musiałam na ten moment zrezygnować. Teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo, zdrowie i życie nas samych, jak i osób nas otaczających. Miejmy nadzieję, że sytuacja, w której się znaleźliśmy, wkrótce się unormuje, że RAZEM przezwyciężymy tę pandemię, przeżyjemy tę zawieruchę. A teraz cieszcie się z życia, kochajcie, uśmiechajcie się do siebie, bądźcie dla siebie życzliwi, jakby to miał być Wasz ostatni dzień! Stosujcie się do zaleceń służb, przestrzegajcie zasad higieny! Razem damy radę! Wierzę w to, że świat jest na tyle silny, że My jesteśmy na tyle silni!
"Czemu ty się, zła godzino,z niepotrzebnym mieszasz lękiem?Jesteś - a więc musisz minąć.Miniesz - a więc to jest piękne."
Wisława Szymborska