Gaja w mitologii greckiej to Matka-Ziemia... Gaja - Piękna z natury to marka, która powstała dość niedawno, bo w 2017 roku we Wrocławiu. Działa już 3. rok, ostatnio wypuścili na rynek nową linię 6 kremów algowych ze spiruliną. Znajdziecie je m.in. na ich stronie w zakładce "sklep" w cenie 39,99 zł za 50 ml oraz w wybranych drogeriach np. w drogerii Lila Róż w promocyjnej cenie. W linii znalazły się kremy: nawilżający, regenerujący, krem dla skóry suchej, krem dla skóry wrażliwej oraz kremy odświeżający i odżywczy, o których chciałabym Wam nieco więcej opowiedzieć.
Zacznijmy najpierw od tego, na co zwracamy przy zakupach najpierw uwagę - od opakowania. My kobiety jesteśmy wzrokowcami i wszystko kupiłybyśmy, co ładne, bez względu na to, czy jest nam to potrzebne, czy nie. Oczywiście to, czy dany produkt nam się podoba, jest kwestią gustu, tego nie będziemy rozpatrywać. Kremy zapakowane zostały w bardzo wygodne pojemniki o pojemności 50 ml z pompką, dzięki czemu są nie tylko bardzo wygodne w użytkowaniu, ale także, biorąc pod uwagę, co się obecnie dzieje na świecie - bezpieczne. Niech Was nie zmyli pojemność - może się wydawać, że co to 50 ml, zaraz nic nie będzie, a otóż nie, produkty są całkiem wydajne. Nie ukrywam, sama się na początku wystraszyłam, widząc cenę i tę pojemność, ale jak widać, nie ma się czego bać. Jest dodatkowy plus tak małej pojemności - zmieści się wszędzie, można sobie krem wrzucić do torebki i mieć zawsze przy sobie, kobieca torebka wszystko zniesie...
Jak wcześniej mówiłam, do moich zasobów dołączyła para - krem odświeżający oraz odżywczy. Zacznijmy od kremu odświeżającego. Pierwsze, na co zwracamy uwagę to opakowanie, zaraz w kolejności stoi zapach i konsystencja. Akurat w obu przypadkach zapach i konsystencja są dość podobne. Oba kosmetyki mają zapach dość specyficzny, który nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie on nie przeszkadza. Po wchłonięciu się produktu w zasadzie nie jest on wyczuwalny. W konsystencji są to produkty dość lekkie, po ich zastosowaniu nie pozostaje na skórze takie nieprzyjemne uczucie lepkości. Ja używałam go zarówno rano, jak i wieczorem. Bardzo ładnie matowi skórę i faktycznie odświeża tę skórę. Moja skóra tego potrzebowała, w reszcie odżyła!
Moim faworytem pomimo wszystko został krem odżywczy. Ma on żółty kolor, dość intensywny, ale nie barwi, więc niech Was nie wystraszy to. Skóra po jego stosowaniu jest nawilżona, miękka w dotyku. Zarówno ten, jak i krem odświeżający przetestowałam, nakładając pod makijaż i oba wypadły całkiem nieźle. Nie zauważyłam, aby coś złego działo się z makijażem.
Można mówić o opakowaniach, zapach, lecz największą zaletą kosmetyków Gaja jest wartościowy skład, w którym znajdziemy m.in. ekstrakt ze spiruliny, olej z rokitnika, olej z pestek dzikiej róży, olej z pestek moreli i wiele więcej. Tylko to, co najlepsze dla naszej skóry!
Napiszcie mi w komentarzach, czy Wy już mieliście okazję przetestować tę nową linię kremów.
Wpis powstał w ramach współpracy.
Skąd Ja to znam... kiedyś swoją uwagę w szczególności zwracałam na wygląd opakowań danych kosmetyków/ produktów pielęgnujących. Obecnie liczy się dobry - naturalny skład.
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji testować zaprezentowanych produktów. Z chęcią wejdę na stronę by przejrzeć ofertę marki GAJA :)
Pozdrawiam serdecznie!
Wiadomo, najlepiej jak produkt działa, ma świetny skład i pięknie wygląda w opakowaniu, ale aby takie produkty znaleźć, trzeba poświęcić sporo czasu, a nie każdy ma na to ochotę :D Dużo zdrowia! ❤
UsuńNie miałam jeszcze do czynienia z tą firmą, brzmi ciekawie ;) Skład rzeczywiście godny uwagi. Przejrzałam ich ofertę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty z dobrym składem. Na pewno spodoba to się osobom, które zwracają na to uwagę. Miłego dnia! ❤
Usuń