"Stroiciel ciszy" Wojciech Szyda

Okropną jesień mamy tego roku, wyjątkowo smutną, zachmurzone niebo, co jakiś czas z opadami deszczu, drzewa są już w dużej mierze nagie - zimno, ciemno, po prostu okropnie. Człowiek nie ma nawet ochoty wychodzić z łóżka. Dziś przynoszę Wam kolejną recenzję książkową. Tym razem pod ostrzał idzie "Stroiciel ciszy" Wojciecha Szydy. 

"Stroiciel ciszy" to dość osobliwa książka, należąca do uwaga - fantastyki religijnej. Niewiarygodne, nieprawdaż? Pamiętam, że gdy ją dostałam po jednym z konkursów, nie mało się zdziwiłam. Książka jest zbiorem 10 opowiadań, które podejmują tematy duchowości, wiary i istnienia Boga. Niektóre z nich są humorystyczne, inne wymagają od nas większej uwagi i skupienia.  Na pewno nie jest to książka, która przypadnie wszystkim do gustu. 

Do książki byłam od początku sceptycznie nastawiona - takie science fiction, poplątane z religią. Jest to książka bardzo dziwna, jednak ta jej tajemniczość intryguje. Nie mogę powiedzieć, że ukoiła mój czytelniczy głód, ale nie była też najgorsza. Jeśli ktoś lubi takie nietypowe, odważne historie (no bo kto pisałby o duchowości w taki sposób?) i nie boi się przekraczać granic, powinien być usatysfakcjonowany Stroicielem ciszy. Nie jest to droga książka, bo można ją nawet znaleźć za 9 zł. Jeśli bylibyście nią zainteresowani, to szukajcie jej w sieci, a na pewno znajdziecie.