Nie tak dawno pojawił się wpis o mojej największej miłości - muzyce (Rola muzyki w moim życiu). Dziś pojawi się wpis o drugiej mojej miłości, nie tak wielkiej, jak muzyka - dzisiaj opowiem Wam o zakupach w lumpeksach.
Ja jestem osobą, która nie lubi wydawać dużych sum pieniędzy na rzeczy, które się niszczą, zużywają. Tym bardziej że mieszkam na wsi. Mieszkam w domu jednorodzinnym, w którym cały czas się dzieje - remonty, praca wokół domu, czasami trzeba coś przenieść, podać, co do najczystszych nie należy. Dodatkowo jestem ogromną łajzą, która żyć nie może, jak czegoś nie poplami, nie rozedrze, nie urwie, pies sprawy nie ułatwia. Co ciekawe, jestem też osobą, która kupuje oczami, a potem te rzeczy leżą w szafie i leżą. Szkoda mi by było wydać kilkudziesięciu, kilkuset stówek na coś, czego i tak może ani razu nie założę. Z tego powodu często szukam rzeczy w lumpeksach, czasami na bazarku lub w sklepach typu outlet, gdzie ubrania takie drogie nie są. Mogę sobie pozwolić na więcej rzeczy, których aż tak mi szkoda nie będzie. Jeśli ktoś ma szczęście, może znaleźć w ciucholandzie rzeczy markowe, kilkukrotnie taniej, nie rzadko z metkami.
Mimo tego, że powstają cały czas nowe sklepy, sieciówki, lumpeksy przeżywają swój renesans. Coraz więcej osób, szczególnie coraz więcej osób publicznych przyznaje się, że do lumpeksów chadza. Jeśli chcielibyście zacząć swoją przygodę z lumpeksami mam dla Was kilka rad.
1. Zrób pierwszy krok!
Najtrudniejsze w tym wszystkim jest zrobienie pierwszego kroku. Ludzie boją się tego, że są to ubrania używane, że mogą czymś zarazić. Prawda jest taka, że te ubrania się prane w naprawdę mocnych środkach, odkażane. Nie oznacza to jednak tego, że po zakupie możemy je od razu założyć, pierw należy je wyprać. Kupując w sieciówkach, też należy je najpierw wyprać, dopiero potem nosić. Niektórzy obawiają się, że ktoś ze znajomych, ze współpracowników, pracowników zobaczy ich wchodzących czy buszujących w secondhandzie i uzna za osobę biedną. To jest najmniejszy problem, coraz więcej osób znanych, lubianych robi zakupy w lumpeksach np. Aleksandra Żuraw czy Ewa Zakrzewska. Wielu YouTuberów wybiło się na haulach lumpeksowych. To nie żaden wstyd kupować w ciuchu. Gwarantuję Wam, że wielu z waszych znajomych na pewno ma ubrania używane w swojej szafie, tylko się do tego nie przyznaje.
2. Bądź cierpliwy!
Nie oczekuj, że wchodząc do lumpeksu, zapełnisz od razu cały koszyk czy worek perełkami. Czasami jest tak, że znajdziesz wiele perełek, innym razem wyjdziesz z pustymi rękami. Nie poddawaj się! Kolejnym razem będzie lepiej!
3. Przeglądaj wieszak po wieszaku, one nie gryzą!
Z lumpeksem nie jest tak, że wchodzisz, bierzesz, płacisz, wychodzisz. Trzeba poświęcić wiele czasu, by coś znaleźć. Niekiedy trzeba sklep przejść kilkukrotnie wzdłuż i wszerz, bo ktoś może coś odwiesił. Ten punkt to moja pięta achillesowa. Zazwyczaj przeglądam ubrania pobieżnie, gdy coś mnie zainteresuje materiałem, fakturą, kolorem, dopiero wtedy odchylam wieszak i sprawdzam, co to jest. W wielu sklepach ubrania nie są na wieszakach, a są po prostu rzucone w kosze. Wiadomo, trzeba nad nimi jeszcze więcej czasu i jeszcze dokładniej przeglądać wszystko, tylko dzięki temu może udać Wam się znaleźć coś ciekawego. Oglądałam wiele filmików na YouTube z haulami lumpeksowymi, często pokazywane są w nich perełki dosłownie z grosze. Co jest kluczem do takiego sukcesu? Przeglądanie ubrań dokładnie. A nuż coś się gdzieś zaplątało w inne ubranie, a może ktoś je ukrył, by potem kupić taniej.
4. Dokładnie oglądaj daną rzecz!
Udało Ci się! Masz pełny koszyk. Co teraz? Teraz przejrzyj dokładnie wszystko, sprawdź, czy nie ma jakichś uszkodzeń, plam, dziur. Warto również spojrzeć na skład. Zastanów się, czy masz do czego to nosić. Jeśli są przymierzalnie, to przymierz, dana rzecz może wyglądać tylko ładnie na wieszaku. Uwierzcie, nie warto kupować ubrań, tylko dlatego, że są tanie. Zalegają one potem w szafie i zajmują niepotrzebnie miejsce.
5. Nie zapomnij zajrzeć również na inne działy!
Rzeczy w lumpeksie, szczególnie w dniu dostawy wędrują. Wiele osób odwiesza je, gdzie chce. Nie zapomnij, więc zajrzeć na inne działy - męski czy dziecięcy. Jeśli jesteś mikrej budowy, może okazać się, że znajdziesz na dziecięcym dziale np. spodnie, które będą dla Ciebie idealne. Niekiedy na dziale dziecięcym ceny są też niższe.
6. Baw się!
Najważniejsze - baw się! Jeśli okaże się, że podoba Ci się rzecz przyduża, to weź ją. Możesz zanieść ją do krawcowej, która Ci ją zwęzi. Jeśli w oko wpadnie Ci coś, ale stwierdzisz, że czegoś Ci brakuje w tej danej rzeczy, to weź ją i przerób. Namaluj coś, doklej, przyszyj, spersonalizuj ją. Samo poszukiwanie skarbów w lumpku to wspaniała zabawa!
Większość stylizacji z ostatniej sesji jest z ciucholandu (płaszcz, spódnica i bluzka). |
Spodnie z secondhandu |
A ty robisz zakupy w secondhandach, lumpeksach, ciucholandach, szmateksach, jak zwał tak zwał?
Ja mam jeden ulubiony ciuchland u siebie i zawsze coś znajdę dla siebie. Mistrzostwo to był na przykład sweter od Karla lagenferda za 5 zł, jak nówka albo płaszcz z oryginalną metką za 30 zł lub kurtka turystyczna firmy Wolfgang. Zawsze sprawdzam stan kołnierzyka, rękawów żeby zobaczyć czy rzecz jest niezniszczona.
OdpowiedzUsuńJa chyba aż takich perełek nie znalazłam, trafiały się mi rzeczy Adidas, Nike itp. Zazwyczaj albo to szybko znika albo jest mocno zniszczone.
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Zgadzam się z powyższymi! Dawniej często chodziłam do ciucholandów, zwłaszcza, gdy musiałam czekać na mieście na autobus, to buszowałam po sklepach. Ile razy kupiłam coś dosłownie za grosze, zwłaszcza, ze kieszonkowego nie miałam, albo jakieś tam zaskórniaki z reszty po bilecie mi się zostawały. Lumpeksy to super sprawa, choć też trzeba zwracać uwagę na dany sklep, bo czasem można spotkać i drogie ciucholandy. Myślę, że to przez to, ze robią się sławniejsze i odchodzą od lamusa, więc w sumie też trzeba uważać ;)
OdpowiedzUsuńOstatnia stylka wymiata :)
Pozdrawiam! :)
Ja robię rundkę co jakiś czas. Mam to szczęście, że u nas ceny są dość przystępne, chociaż w lumpeksach, w których pracują osoby młodsze zdarza się, że markowe rzeczy są dość drogie. Szczególnie rzeczy z sieciówek np. spodnie z Zary za 40 zł, płaszcz z Calvina Kleina za 100 zł.
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Rzadko chodzę do lumpeksów, aczkolwiek stwierdzę, że faktycznie czasami idzie tam znaleźć na prawdę fajne rzeczy za dobrą cenę ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz super!
https://xgabisxworlds.blogspot.com/
Dziękuje :)
UsuńMiłego dnia,
Amelia
Nie mogłam lepiej trafić! Uwielbiam kupować w lumpeksach. Super wpis. Bardzo ładnie tu u Was :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękujemy :)
UsuńMiłej niedzieli,
Amelia
O tak, ja aktualnie pracuję w lumpeksie i zauważyłam, że coraz wiecej osób chodzi do tego typu sklepów. Uważam, że takie sklepy to świetny pomysł, bo czasem przychodzą do nas rzeczy w metkami, w których wcześniej nikt nie chodził, a ceny rzadko kiedy przekraczają 20 zł. Niestety jedynym minusem jest to, że ja nie mogę kupować w tym sklepie, a są tak świetne ciuchy i do tego tanie, że trochę szkoda, ale cóż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
U nas ceny w miejscowych są bardzo różne od rzeczy w cenie 6,50 zł w idealnym stanie po starsze rzeczy, w gorszym stanie po prawie 30 zł, więc to naprawdę kwestia lumpeksu.
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Raz w miesiącu chodzę do lumpka i czasami naprawdę można znaleźć śliczne ciuchy.. To nie jest żaden wstyd ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, to nie żaden wstyd :)
UsuńMiłego dnia,
Amelia
Ja uwielbiam zakupy w ciuchlandzie. Nie jest to, oczywiście , jedyne źródło mojego zaopatrzenia w odziez. Sa tam jednak rzeczy niepowtarzalne, oryginalne. Kiedyś kupiłam beżowy komplet lniany, z mini spódniczką, bo podobała mi się góra. Dokupiłam brązowego lnu i zrobiłam spódnicę a la cappuccino. Mam teraz wyjątkowy strój. Innym razem lniany za duży o 5 numerów płaszcz. Inna klientka starała się mnie odwieść od tego zamiary "Przecież to nie na panią" Ja zrobiłam i tak z niego śliczny artystyczny płaszcz zmniejszając go do mojej figury
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Oj ta inna klientka pewnie miała na niego chrapkę :) Podziwiam osoby, które mają jakieś wizje na ubrania i potrafią je przerabiać, ja niestety takiego talentu nie mam :D
UsuńPozdrawiam,
Amelia
:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie wiem dlaczego, ale nie jestem zwolenniczką kupowania ubrań używanych – jakoś zdecydowanie bardziej preferuję rzeczy całkowicie nowe. Tym bardziej, że w okresie wyprzedaży, w tym miejscu: https://mybaze.com/pl/marketplace-wyprzedaze można znaleźć je w naprawdę rozsądnej cenie.
OdpowiedzUsuńTe całkowicie nowe rzeczy też były niekiedy wielokrotnie mierzone, jeśli kupujemy je stacjonarnie. Za równo nowe jak i używane z lumpeksu należałoby wcześniej wyprać, co więcej używane ubrania nim trafią do lumpeksów wcześniej zazwyczaj się pierze.
UsuńŚwietne porady :) teraz będę się do nich stosować :)
OdpowiedzUsuńNa mini oraz wielkie okazje polecam takie sukienki https://modbis.pl/pol_m_Sukienki_Sukienki-dla-puszystych-809.html. Jednak w pewnych miejscach trzeba wyglądać z klasą!
Super blog :)
:)
Usuń