Witam Was w dzisiejszym wpisie. Jako że obie z Natalią mieszkamy na wsi, chciałabym dziś poruszyć temat życia na wsi. Czy to faktycznie tak jest, że na wsi panuje brud, bieda, zacofanie?! Czy jest aż tak źle?! Postaram się opowiedzieć troszkę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia, z punktu widzenia dziewczyny, która od dziecka mieszka właśnie na wsi.
Mieszkamy w różnych miejscowościach, różnych gminach, jednym województwie - województwie lubelskim, województwie kojarzonego w dużej mierze z rolnictwem, ale nie tylko. To w naszym województwie produkowane są m.in. makarony Lubella, śliwka nałęczowska Solidarność, woda mineralna Nałęczowianka czy piwo Perła. Firma Black Red White również jest firmą lubelską. Poza tym Lubelszczyzna ma też tradycję motoryzacyjną - w Świdniku produkowane są śmigłowce i szybowce. Natomiast w Lublinie powstawały samochody dostawcze takie jak lublin czy żuk, a nawet ciągnik Ursus (od 2011 roku).
Rolnictwo jest dość mocno widoczne, w wielu regionach naszego województwa, głównie na Roztoczu, w naszych okolicach, okolicach Lublina coraz trudniej już spotkać rolników z krwi i kości. Większość ludzi ma tylko przydomowe ogródki, mało kto ma nawet kawałek działki rolnej, którą uprawia, chociażby na własne potrzeby. Gdzieś to u nas zanika i o ile jeszcze moi rodzice wiedzą, na czym polega rolnictwo, jaki to ciężki kawałek chleba z własnego doświadczenia. O tyle ja już z takim prawdziwym rolnictwem nie miałam prawie nic do czynienia. Na pewno jest to spowodowane tym, że starszyzny jest coraz mniej na wsiach, buduję się coraz więcej młodych, którzy raczej wybierają inną ścieżkę kariery i nie gospodarzą. U mnie na wsi można by na palcach policzyć osoby, które robią cokolwiek związanego z rolnictwem. Pola to głównie już pozarastane nieużytki, krów na wsi może ze 3, świń chyba nie ma w ogóle, kilka osób może trzyma króliki.
Rolnictwo jest dość mocno widoczne, w wielu regionach naszego województwa, głównie na Roztoczu, w naszych okolicach, okolicach Lublina coraz trudniej już spotkać rolników z krwi i kości. Większość ludzi ma tylko przydomowe ogródki, mało kto ma nawet kawałek działki rolnej, którą uprawia, chociażby na własne potrzeby. Gdzieś to u nas zanika i o ile jeszcze moi rodzice wiedzą, na czym polega rolnictwo, jaki to ciężki kawałek chleba z własnego doświadczenia. O tyle ja już z takim prawdziwym rolnictwem nie miałam prawie nic do czynienia. Na pewno jest to spowodowane tym, że starszyzny jest coraz mniej na wsiach, buduję się coraz więcej młodych, którzy raczej wybierają inną ścieżkę kariery i nie gospodarzą. U mnie na wsi można by na palcach policzyć osoby, które robią cokolwiek związanego z rolnictwem. Pola to głównie już pozarastane nieużytki, krów na wsi może ze 3, świń chyba nie ma w ogóle, kilka osób może trzyma króliki.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie siebie w mieście, no po prostu siebie nie widzę, to chyba nie moja bajka. Miasto ma wiele plusów. Jednym z nich jest na pewno to, że większość rzeczy mieszkańcy mają na miejscu - sklepy, szkoły, szpitale, urzędy. Wszystko to jest w zasięgu ręki. Na wielu wsiach jest dobrze, dopóki ma się jakiś środek transportu do większych miejscowości. Kiedy nie ma busa, pociągu czy samochodu, mieszkanie na wsi może stać się uciążliwe, szczególnie dla ludzi starszych, ludzi schorowanych. Pół biedy jak ma się życzliwych sąsiadów czy wieś leży 2 km od miasta, problem pojawia się, kiedy do większego miasta jest z 15 km albo i więcej. Wieś za to oferuje zazwyczaj spokój i ciszę, którą niekoniecznie w mieście można otrzymać. W mieście gdzie ruch się większy, gdzie raczej wszystko jest w ogromnym ścisku trudno o ciszę. Na wsi jednak jest troszkę większa swoboda, każdy ma jakiś kawał podwórza, domy nie są stawiane aż tak mocno okno w okno. Mnie wieś wiele dała możliwości, kiedy byłam dzieckiem, kiedy byłam młodsza i chciałabym, aby tak te przyszłe moje dzieci również miały takie możliwości. Ja od rana do wieczora latem przebywałam na dworze, bawiłam się właśnie na dworze, a nie w domu. Zawsze było gdzie piłkę pokopać, zagrać w badmintona i wcale nie potrzebne było boisko. Jak się zgłodniało, to można było pójść na ogródek i skubnąć coś, a to jakieś truskaweczki, malinki, winogrono, czarną porzeczkę. Jak już to podwórko się znudziło to można było pójść na spacer, czy to do lasu, czy gdzieś na polne drogi i spacerować wśród zbóż.
Mamy XXI w. nadal w wielu osobach tkwi przekonanie, że na wsi jest źle, panuje syf i ubóstwo. Na pewno istnieją takie miejsca, takie osoby, które żyją w strasznych warunkach, urągających ludzkiej godności i nie jednokrotnie o tym słyszymy w telewizji, czytamy w gazetach, czy widzimy na własne oczy, aczkolwiek w tym momencie wszystko poszło naprzód, poprawiają się warunki życia i nie jest na pewno tak, że na wsi w każdym domu są tylko i wyłącznie toalety na zewnątrz, że nie ma ciepłej wody, działa pralka frania. Ludzie żyjący na wsi, nie są ludźmi zacofanymi, mamy wszelkie media, internet, prąd, wodociągi itp. Takie rzeczy są na wsi, to nie są zadupia. Tak jak wspomniałam troszkę wyżej, na wsiach domy stawia coraz to więcej młodych osób i nie są to jakieś lepianki a nowoczesne, domy wolnostojące. Rolnictwo też poszło niewyobrażalnie do przodu. To już nie te czasy, kiedy to koń ciągał pług czy trzeba było ręcznie snopki wiązać. Teraz większość czynności za człowieka wykonują maszyny. Już nawet ziemniaków nie trzeba ręcznie kopać.
Ja się uważam za szczęściarę. Mieszkam w dość urokliwej okolicy lasu, pól, łąk, wychodząc na zewnątrz, można posłuchać pięknego śpiewu ptaku, zobaczyć bociana krążącego nad łąką, spotkać sarenkę, jelonka, łosia, a nawet dzika czy lisa. Ja cenię sobie wieś właśnie za tę bliskość z naturą. Miasto by mi tego nie zaoferowało. Rankiem mogę obserwować, jak wszyscy się budzą, wschodzi słońce, wieczorem jego zachód, teraz coraz częściej o tej porze, mgłę osiadającą nad łąkami. Latem słonko oświetla to wszystko, uwydatnia, zimą wszystko spowija śnieg, ukrywając to jakby przed nami. Wszystko to ma jakąś swoją magię. Kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum i o 7 miałam gimbusa, to to wszystko było takie niesamowite. Pierwsze jakieś ruchy ludzi po przebudzeniu, ktoś jedzie kupić coś do sklepu, ktoś inny do pracy. Zimą, pierwsze przebłyski słońca, śnieg skrzypiący pod nogami. Magia...
Mówią: "nigdy nie mów nigdy", ale ja raczej za nic w świecie nie zamieniłabym wsi na miasto, przynajmniej na ten moment. Czuję, że to jest moje miejsce na Ziemii. Na wsi się urodziłam i raczej na wsi już zostanę, jeśli nie tutaj to gdzieś indziej, w innej miejscowości, ale raczej nie będzie to miasto.
Ahhh, kochana również nigdy nie zamieniłabym wsi na miasto :)
OdpowiedzUsuńOd urodzenia mieszkam na wsi, również w województwie Lubelskim. Otaczająca natura, jej bliskość jest dla mnie czymś nieporównywalnym i cennym.
Co do kwestii brudu i zacofania... myślę, że wszędzie może tak być... obecnie stopień wykształcenia i świadomość ludzi jest bardzo porównywalna.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Miło mi spotkać "swojego", szczególnie tutaj w internecie, gdzie tych ludzi jest sporo, z różnych części świata :)
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Także od zawsze mieszkam na wsi, i choć myślę o emigracji do miasta, to jednak wiem, że ciężko byłoby wieś porzucić. Też mam bardzo blisko las, a z drugiej strony przez łąki można dojść do Wisły, natomiast z kolejnej moją miejscowość przecina Bzura, która niedaleko ma swoje ujście.
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy myślą, ze na wsi jest syf i ubóstwo chyba sami pochodzą z jakiegoś ciemnogrodu :D Aczkolwiek wieś ma jeszcze jeden minus - komary xD :)
Całkiem ładne zdjęcia :)
Pozdrawiam, Niedoskonała :)
Oj obecnie komary są wszechobecne, już nawet za bardzo nie można zrzucić winy na bliskość wody.
UsuńDziękuje,
Amelia
Oboje mieszkamy w dużych miastach. Ja kocham duże miasta, ale z czasem potrafi męczyć. Teraz chętnie wyprowadziłabym się na wieś. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńSama kiedyś uważałam, że miasto to jest to coś, to jest to miejsce dla mnie. Odkąd jestem w mieście w roku szkolnym po kilka godzin bez przerwy, zaczęłam doceniać, co daje wieś. Chociaż nadal uważam, że miasto daje bardzo dużo możliwości rozwoju :)
UsuńAmelia
W dużych miastach są ludzie zabiegani: praca,dom,praca... Jest głośno, duży ruch. Ja jestem typem osoby która cenni sobie spokój o nie lubi zbytnio ludzi ( takich chu*owych ludzi) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak, bardzo głośno. Ja jestem raczej typem osoby, której wszędzie jest dobrze, ale w domu, u siebie - najlepiej.
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Świetnie to ujęłyście.
OdpowiedzUsuńSamemu mieszkam od urodzenia na wsi. Jednak w dłużej perspektywie, nie wyobrażam sobie życia tutaj przez całe życie. Wszystko to co napisałyście to prawda. Wieś ma niesamowicie wiele zalet, ale także sporo wad. Choćby to o czym wspomniałyście- odległość do miast. Więc jeśli się nie ma własnego transportu, wtedy ciężko jest tam żyć.
Kiedyś myślałam, że miasto to jest coś dla mnie idealnego. Teraz doceniam mieszkanie na wsi. Chociaż nie wykluczam mieszkania w mieście, ale jeśli do tego miałoby dojść to raczej wybrałabym dom jednorodzinny na przedmieściach niż mieszkanie w centrum.
UsuńPozdrawiam,
Amelia
Faktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
Usuń