W blogosferze nie było mnie prawie rok, tyle się tutaj przez ten czas zadziało, pozmieniało... Na każdym kroku jakaś "niespodzianka". Przez cały ten okres próbowałam do Was wrócić, ale publikowałam coś i znikałam ponownie na kolejne miesiące. Nagle powracam jak feniks z popiołu, zmieniam wygląd bloga, który przecież porzuciłam i zaczynam pisać, jakby nic się nigdy nie stało. Dla wielu z Was może być to wszystko niezrozumiałe.
Dlaczego tak się stało?
W lipcu pracowałam sezonowo w muzeum jako pomoc muzealna. Miałam, więc czas, aby choć trochę o tych problemach zapomnieć, bo ciągle byłam z ludźmi, wycieczka za wycieczką pomagała choć trochę ukoić mój ból. Ze względu jednak na przygotowania do ślubu i charakter pracy mojego męża musiałam z niej zrezygnować, aby jakkolwiek to wszystko skoordynować. Emocje po weselu ochłonęły, a ja wróciłam do punktu wyjścia. Pojawiły się kolejne problemy, a ja dalej byłam z nimi całymi dniami sama w czterech ścianach.
Mój mąż od samego początku, od kiedy się poznaliśmy wspierał mnie w tym co robię, bo widział, jaką sprawiało mi to przyjemność. Widział jaką frajdę czerpię z fotografii i blogowania. Z jego inicjatywy ostatnio zainwestowałam w swoje pasje i poczyniłam trochę zakupów, które pomogą mi się rozwinąć. Bardzo ucieszył się, widząc, że odkąd od nowa zaczynam publikować, coraz częściej się uśmiecham.
Blog jest takim miejscem, gdzie mogę przelać te wszystkie, dręczące mnie myśli. Ogromnie cieszy mnie, że mogę mieć znowu z Wami kontakt. Postaram się Was nie zanudzić. Mam nadzieję, że nie będziecie żałować żadnej z chwili spędzonej na moim blogu.
Cieszę się, że wróciłaś i masz wsparcie w mężu.
OdpowiedzUsuńI nie mam zamiaru prędko zniknąć :D
UsuńWspierający mąż, to skarb :).
OdpowiedzUsuńTak, blogowanie potrafi przynieść wiele radości i satysfakcji. Super, że wróciłaś :).
Mam nadzieję, że jakoś mi po tej długaśnej przerwie będzie szło :D
UsuńSuper, że zdecydowałaś wrócić. :)
OdpowiedzUsuńTroszkę Was zaskoczyłam :D
UsuńFajnie wyglądacie💗😍. Ja również miałam okres, w którym przestałam publikacji na blogu. Wróciłam bo brakowało mi Was. Drugi okres przerwy byl spowodowany moją byłą pracą. Blog nie służy po to by odnosić sukcesy, to kontakt z osobami, które mają tą samą pasję. Cieszę się że znowu jesteś.
OdpowiedzUsuńPiękna interpretacja celu bloga :D
UsuńMuszę przyznać, że bardzo podoba mi się Twój nowy wygląd bloga :D
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś do blogosfery :D Czasami przerwa jest człowiekowi potrzebna,
ale cytując Twoje słowa "bloger z bloga ucieknie, ale blogowanie z krwi blogera nigdy nie zniknie" ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Zaskoczyłaś mnie tym cytatem :D
UsuńAmelko super że jesteś znowu! Bardzo lubię Twój blog i chętnie czytam o to co masz do przekazania bo bardzo wartościowa z Ciebie Kobieta i tak mądrze rozumiejaca świat mimo młodego wieku. Dlatego też trzymam kciuki za Twój powrót i na pewno będę Cię odwiedzać. Serdecznie pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńKurczaki, rozpłynę się, tak mi schlebiasz ❤
UsuńOpis Twoich emocji przypomina mi moją depresję. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że będzie lepiej :D
UsuńMelko, super, że wracasz... do nas i do prowadzenia bloga, którego tworzyłaś z powodzeniem przez kilka lat i nawiązałaś fajne relacje z Czytelnikami. Blogosfera to twórcza i przyjazna przestrzeń! Trzymamy się razem, wspieramy, inspirujemy, rozwijamy swoje zainteresowania. Zapisujemy na kartach bloga wspomnienia i różne ważne chwile. Dlatego nie rezygnuj z tego, co daje Ci radość!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i pozdrawiam gorąco :-))
Anita
Tak, to prawda. Chyba nigdzie nie poznałam tak cudownych ludzi, jak w blogosferze :D
UsuńCieszę się, że wróciłaś, bo od dawna Twój blog był jednym z nielicznych, na które nadal zaglądam, Powodzenia w prowadzeniu bloga, tym bardziej, że daje Ci tyle radości :)
OdpowiedzUsuńA nie tworzę nic niezwykłego, piszę po prostu prosto z serca :D
UsuńSuper że mąż wspiera oby tak zawsze było, wszystkieo co najlepsze na Nowej Drodze Życia.
OdpowiedzUsuńSuper że wracasz do blogowania:)
Dziękuje ❤
Usuń❤
Usuńmój mąż wie że bloguje i instagramuje i stara się mi zawsze pomóc aby z młodą posiedzieć i dać mi te kilkanaście minut na ogarnięcie Internetów:D inaczej sama bym nie dała rady....
OdpowiedzUsuńSkarb. Gdyby tego nie rozumiał, myślę łatwym by nie było by to pogodzić :D
UsuńFajnie, że wróciłaś. Blogowanie ma wiele zalet i bywa świetną odskocznią od szarej rzeczywistości, sposobem na życie czy hobby. :)
OdpowiedzUsuńMoże Was nie zanudzę :D
UsuńCzasami nie można żyć bez pisania, coś o tym wiem:) Fajnie, że jesteś:)
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę, że Wy jesteście :D
UsuńSuper, że masz takie wsparcie w mężu 😊 Ja przez wakacje też mało publikowałam bo przez nawał pracy nie nie miałam na to siły. Teraz wracam z podwójną mocą i też muszę przyznać, że blog pozwala mi oderwać myśli od problemów.
OdpowiedzUsuńTakie przerwy też są ważne :D
UsuńPiękna z Was para, widzę nawet podobieństwo :) Cieszę się, że Cię wspiera, wzajemne wsparcie jest bezcenne :) Cieszę się ogromnie, że wracasz do blogowania, będzie znów
OdpowiedzUsuńmiło czytać :)
Z tym podobieństwem w związkach słyszałam nawet teorię kiedyś :D
UsuńWitamy z powrotem 😀
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńJa również się cieszę że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńTaki mąż, jak Twój to skarb :)
Pozdrawiam
Zapraszam do zaglądania :D
UsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze życia oraz nowych interesujących znajomości na blogosferze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
UsuńI'm glad you're back Amelia. I always did the same on my blog, I disappearing most of the time but i keep on coming back. Blogging is a part of my life now and i'll keep doing this for the rest of my life.
OdpowiedzUsuńJULIE ANN LOZADA BLOG
JULIE ANN LOZADA INSTAGRAM
Thank you for your comment :D
UsuńTeż bardzo cieszę się, ze wróciłaś do blogowania. Świetnie, że Mąż Cię w tej pasji wspiera. Podziwiam ogród w Kozłówce. Przepięknie wygląda. Byłam na początku czerwca, jednak w tym czasie kwitnących kwiatów było niewiele.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Gdybyś była w lipcu to być może byśmy się spotkały :D
UsuńSuper, że wróciłaś. Blogowanie to świetna odskocznia od problemów, a poza tym potrafi dać wiele radości.
OdpowiedzUsuńI szczerze powiedziawszy, dzięki blogowaniu nauczyłam się sporo :D
UsuńBardzo się cieszę, że wróciłaś. Ja bloguję od 2011 roku ale po zsumowaniu i odjęciu od tego wszystkich przerw wyszłoby tego jakieś dwa lata mniej 😊. Jednak po każdej takiej przerwie wracałam i tak jak teraz nie umiem podać powodu dlaczego przestałam pisać tak wiem, czemu jednak do tego blogowania wracałam - bo to lubię. Blogowanie dało mi szansę poznać cudowne osoby a zapisane historie są pamiętnikiem, który czytam z wielką radością. I powiem Ci, że kiedy zastanawiam się czy to blogowanie w ogóle ma sens czytam sobie stare wpisy i staje się dla mnie jasne jak słońce, że chyba póki co bez blogowania nie umiałabym żyć. Myślę, że masz podobnie.
OdpowiedzUsuńMelka, życzę Ci samych cudownych dni na nowej drodze życia. Bądźcie bezgranicznie szczęśliwi, kochajcie się, szanujcie, wspierajcie, spełniajcie marzenia i żyjcie najpiękniej jak się da. Niech codzienność hojnie obdarza Was samymi pięknymi dniami. A jak Ci kiedyś będzie smutno albo źle to pamiętaj, że zawsze masz bliskich w blogosferze 😊
Dziękuję Ci za Twój piękny komentarz, cieszę się, że mam takich cudownych ludzi wokół ❤ Myślę, że mam bardzo podobnie. Czasami wracam do tych pierwszych wpisów i nie potrafię uwierzyć, że to ja napisałam, w szczególności tych z gimnazjum, bo sporo się przez te kilka lat mojego życia zmieniło :D
UsuńCzasami przychodzą wątpliwości czy dalej blogować. U mnie to już cząstka życia ( 10 lat). Fajnie że wróciłaś :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie nieco mniej, bo to 7. rok, ale z pewnością nie ostatni :D
UsuńSkoro powrót do blogowania sprawia Ci przyjemność, to wspaniale że się na to zdecydowałaś. W blogosferze jest wiele wspaniałych osób z którymi można się dzielić własnymi przemyśleniami, problemami co daje dużo radości. Cieszę się, że wróciłaś :)))
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, że Was mam ❤❤❤
UsuńMiłego powrotu
OdpowiedzUsuńJeśli blogowanie sprawia Ci przyjemność, to super, że wróciłaś :-)
OdpowiedzUsuń