Sierpień już się powoli kończy, jeszcze kilka dni i tak zawsze wyczekiwane wakacje dobiegną końca, uczniowie zasiądą w szkolnych ławkach, na przerwach na korytarzach będzie gwarno a na dworze o wiele chłodniej i nieco melancholijnie. W tym roku na moim blogu raczej nie zobaczycie pełnej serii Back To School, może napiszę coś oprócz tego wpisu, ale nie obiecuję. Jeżeli interesują Was tematy związane ze szkołą, z powrotem do niej po wakacyjnej przerwie to cofnijcie się do postów z lat ubiegłych za pomocą gadżetu Archiwum albo za pomocą gadżetu Wyszukaj. O ile mnie pamięć nie myli, to w 2019 roku stworzyłam ogromną ilość takich wpisów, ale w innych latach na pewno też coś znajdziecie. Jednym z takich moich Back To School'owych postów, które cieszą się nadal ogromną popularnością pomimo upływu lat, jest post dotyczący używania w szkole segregatorów zamiast zeszytów. Napisałam go chyba po roku, a może i nie, stosowania tej metody.
Metodę tę stosowałam również w tej najważniejszej klasie - klasie maturalnej. Ostatnio o istnieniu tego wpisu przypomniała mi dziewczyna, która trafiła na niego w Internecie i miała jeszcze kilka dodatkowych pytań odnośnie tej metody. Pomyślałam więc, że napiszę o tej metodzie jeszcze co nieco, jako osoba, która stosowała ją przez 2 lata swojej edukacji w liceum.
Czy nauczyciele w liceum sprawdzają zeszyty?
Tak jak pisałam w poprzednim wpisie na ten temat, ja tę metodę wprowadziłam w swoją edukację dopiero jakoś w II klasie liceum. Wiedziałam już, na jakich przedmiotach ile piszemy, wiedziałam już, czy ktoś zagląda czasami do zeszytów, czy nie. W moim przypadku, w moim liceum nie sprawdzano nam zeszytów, czasami nauczyciel tylko przeszedł na lekcji i zerknął czy mamy np. jakąś pracę domową albo na czym skończyliśmy na ostatniej lekcji, ale nigdy nikt nie zabierał zeszytów do domu, więc takiego problemu nie miałam. Nie wydaje mi się, aby takie praktyki miały miejsce w szkołach średnich, a jeżeli nawet, to są to raczej sporadyczne przypadki. Jeżeli były jakieś prace do oddania, to robiliśmy je na oddzielnych kartkach, a takie codzienne prace domowe robiliśmy dla siebie, nauczyciel tylko zerkał czy każdy coś ma, jeżeli było jakieś ważne albo problematyczne zadanie to sprawdzaliśmy je wspólnie klasą, odczytując odpowiedzi na głos albo rozwiązując je na tablicy, jeśli było to zadanie z matematyki, a nauczyciel korygował ewentualne błędy, podpowiadał, co jeszcze można by zrobić.
Co w przypadku kiedy ktoś chciałby pożyczyć zeszyt?
No i tutaj może się pojawić drobny problem, no ale jeśli jesteście uczniami pomyślcie, ile razy Wy pożyczyliście zeszyt w dobie Internetu? Teraz młodzież wysyła sobie zdjęcia albo skany na Messengerze, Whatsappie czy innym komunikatorze, ewentualnie mailem. Bardzo rzadko pożyczają sobie zeszyty. Jeśli już ktoś chciał ode mnie pożyczyć notatki w papierze, a akurat były to notatki z przedmiotu, który prowadziłam w segregatorze, to po prostu dawałam mu je w teczce czy w koszulce i tyle, musiał tylko wcześniej dać znać, czego potrzebuje, bo nie wszystko nosiłam przy sobie. I tutaj przechodzimy do kolejnego pytania...
A co, jeśli na lekcji nauczyciel powróci do tematów z poprzednich działów?
No wiadomo, jak wypięłam notatki z poprzedniego działu i wpięłam do segregatora w domu, to ich nie miałam, ale gdyby skończyłby mi się zeszyt, to też bym ich nie miała. Zawsze w takiej nagłej sytuacji korzystałam z uprzejmości koleżanki obok i jej notatek albo z własnego podręcznika. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
To super praktyczne rozważanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo :D
UsuńMyślę że bardzo fajna metoda na segregacje notatek z zajęć szkolnych.
OdpowiedzUsuńJeśli się wypracuje swój styl, to jest to bardzo przyjemna metoda :D
UsuńŚwietny sposób na przechowywanie notatek. Szkoda, że nie mogłam z tego korzystać za moich czasów :)
OdpowiedzUsuńNic straconego, to świetna metoda również na segregację różnych innych dokumentów :D
Usuńciekawy sposób ;)
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam :D
UsuńJakoś sobie tego nie wyobrażam, ale ja swoje notatki ograniczałam do minimum zawsze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To naprawdę fajna metoda, trzeba tylko ją oczywiście dopasować pod siebie :D Pozdrawiam!
UsuńJa miałam zeszyty oraz segregatory. Obie opcje moim zdaniem są dobre.
OdpowiedzUsuńhttps://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/
Ja każdego roku miałam segregator plus dodatkowo do kilku przedmiotów zeszyty, więc obie metody się uzupełniały :D
UsuńTemat mnie już nie dotyczy, ale w szkole zawsze korzystałam z zeszytów, na studiach zaś tylko z jednego, z zakładkami ;)
OdpowiedzUsuńTe zeszyty z zakładkami również są fajne, ale raczej nie widzę ich w szkole w przypadku przedmiotów, na których się dużo pisze :D
UsuńJa na ten pomysł wpadłam dopiero na studiach i trzymałam notatki właśnie w segregatorze. Zresztą sporo studentów tak robi. W liceum to różnie bywa, zależy też od podejścia nauczyciela ale sposób świetny :)
OdpowiedzUsuńJa ten pomysł podpatrzyłam na YouTube :D
UsuńTo prawda, że w dzisiejszych czasach notatki najczęściej przesyła się przez media społecznościowe. Takie rozwiązanie z segregatorem to bardzo fajny pomysł :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję za pozdrowienia i również serdecznie pozdrawiam! :D
UsuńPamiętam jak ja szykowałam się do powrotu do szkoły, już 4 pełne lata minęły jak skończyłam liceum.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi segregatororami według mnie :)
Pozdrawiam
No ja skończyłam liceum dopiero parę miesięcy temu :D Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńRównież popieram stosowanie tej metody.
OdpowiedzUsuńMasz może z nią jakieś doświadczenia? :D
UsuńJa kiedyś też sporo notatek miałam w segregatorze :) Ale zeszty też miałam :)
OdpowiedzUsuńJa również miałam zeszyty np. do matematyki czy francuskiego :D W segregator wpinałam notatki z przedmiotów, na których dużo pisaliśmy tj. polskiego, historii, WOSu, a także na takich, na których pisaliśmy raz na ruski rok np. angielskiego, przyrody.
UsuńJa używałam segregatora na studiach i było to bardzo wygodne rozwiązanie:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że niektórzy z komentujących mieli do czynienia z tą metodą :D
UsuńŚwietny pomysł z tym segregatorem!
OdpowiedzUsuńTo bardzo wygodna metoda :D
UsuńAle nosiłaś segregator ze sobą na zajęcia czy po prostu miałaś teczkę z papierem, na którym robiłaś notatki?
OdpowiedzUsuńJa używam jednego zeszytu do wszystkiego od gimnazjum. Oddzielne miałam tylko do polskiego i matmy - do polskiego z szacunku, a do matmy, żeby nie dostać ochrzanu xD
Nosiłam taki plastikowy lekki segregator z przekładkami i wpiętymi czystymi kartkami, na których pisałam do sprawdzianu. Potem przepinałam notatki do takiego klasycznego segregatora w domu. W segregatorze miałam tylko notatki z takich wiodących przedmiotów jak WOS, historia, polski i takich na których pisaliśmy rzadko, jak angielski czy przyroda. Do matematyki, francuskiego miałam oddzielne, klasyczne zeszyty.
UsuńFajne rozwiązanie :) Mi już nie przydatne. Teraz mam jeden zeszyt do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńWiele osób korzysta z tej samej metody, co Ty, czyli jeden zeszyt do wszystkiego :D
UsuńCiekawe rozwiązanie 😀
OdpowiedzUsuń:D
UsuńCiekawe i praktyczne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńCieszy się ono uznaniem wśród wielu osób :D
UsuńBardzo interesujące rozwiązanie. Ja korzystam z tradycyjnej formy - notatki w zeszytach, które staram się tworzyć w sposób przejrzysty i bardzo kolorowy! :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, aby każdy z nas znalazł najlepszy z możliwych sposób tworzenia ważnych dokumentów, tu: notatek do szkoły czy na studia.
Pozdrawiam serdecznie kochana!
Wiadomo, we wszystkim trzeba wypracować odpowiedni dla siebie styl :D Dziękuję i również pozdrawiam! ❤
UsuńJa nawet na studiach pozostałam wierna zeszytom. Z tym, że jeden często było do dwóch przedmiotów/ lub przód był do wykładów, a tył do ćwiczeń. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba wybierać coś, co będzie dla nas odpowiednie :D
UsuńJa próbowałam zrobić tak na studiach i niestety nie zdało to egzaminu.. musiałam mieć zeszyty do poszczególnych przedmiotów, zdecydowanie łatwiej było mi wtedy prowadzić notatki i robić odsyłacze, albo dopiski bezpośrednio przy danym temacie. Ale w tym roku zaczynam kolejny kierunek i jeden zeszyt do wszystkiego brzmi najsensowniej :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Tobie było wygodnie z zeszytami, każdy jest inny :D
UsuńBardzo ciekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuńWarto się zapoznać z tą metodą :D
UsuńTo coraz modniejsza metoda! Ja osobiście nie używam segregatorów ale uwielbiam wszelkiego rodzaju zeszyty kołowe z zakładkami i przegródkami dzięki czemu mam wszystko co ważne w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy nie mogłam się do takich zeszytów przekonać w liceum, ale może się do nich przekonam na studiach :D
UsuńJest bardzo wygodnie :D
OdpowiedzUsuńNie pamietam dokladnie, ale chyba nie sprawdzali nam zeszytow w szkole sredniej. Jedni mieli zeszyty, inni segregatory, nawet nosili ze soba. Ja wolalam zeszyt miec :) Na studiach czasem mialam segregator. Teraz chowam jakies wazniejsze notatki w koszulkach
OdpowiedzUsuńJa się dowiedziałam, że studia będziemy mieć na razie w większości zdalnie, więc chyba segregator będzie najlepszy :D
Usuń