Witajcie moi kochani, jak się czujecie? Śnieg Was nie zasypał? Nie wiem, czy wiecie, ale rok 2021 będzie 5. rokiem prowadzenia przeze mnie bloga, na którym obecnie się znajdujecie. Długo, krótko... Jeśli jesteście ze mną od początku lub czytaliście historię bloga, która znajduje się w zakładce - "O mnie" to zapewne wiecie, że nie było łatwo i to, że tutaj nadal jestem to ogromny sukces. Słowo "zmiany" towarzyszyło mojemu blogowi aż do ubiegłego roku, kiedy to podjęłam drastyczne kroki i odcięłam się od tego co było, zmieniając nazwę i adres bloga. Dzisiaj, ja - Amelia Wolińska jako Melka blogerka chciałabym skierować parę słów do osób, które chciałyby założyć bloga lub dopiero, co go założyły.
Mój blog na samym początku miał być miejscem, gdzie będę udostępniać nowe łupy autografowe, z czasem to jednak przerodziło się w szeroko pojęty lifestyle: zaczęły pojawiać się wpisy o codziennym życiu, fotorelacje z wyjazdów, haule, recenzje, pojawiła się seria Back To School, jakieś tagi itd., zaczęłam pisać o tym, co przychodziło mi na myśl, zaczęłam wykształcać swój własny styl, ale cały czas pisałam o tym, co lubię, zawsze jestem w 100% sobą. Swoje pomysły na wpisy, które wpadały mi czasami w najmniej oczywistych sytuacjach, starałam się spisywać. Czasami kładłam się spać, już prawie spałam i chwytałam za telefon, bo akurat wpadł mi jakiś świetny pomysł warty zanotowania.
Zdarzały się też takie momenty, że na blogu przez dłuższy czas nie pojawiało się nic. Jeśli nie miałam humoru, nie miałam ochoty, po prostu nie pisałam. Każdy Wam powie, że ważna jest systematyczność - owszem, ale nie warto również pisać na siłę, bo to będzie od razu widać. Czasami było u mnie tak, szczególnie latem, że siadałam na dworze i pisałam kilka wpisów na zapas, jeden za drugim. Każdy ze swoich wpisów zawsze analizuję, czytam po kilka razy, sprawdzam pod względem poprawności językowej, interpunkcyjnej itd., zazwyczaj korzystam z dostępnych w Internecie asystentów.
Zdjęcia robiłam i robię starą cyfrówką lub telefonem, nie mam wypasionego sprzętu, lamp, gadżetów do zdjęć, zazwyczaj wykorzystuję to, co znajdę wokół siebie, w szafie, w kuchni - żywe kwiaty, kardigany, koce, biżuterię, jakieś patery, kolorowy blok... Co więcej, wstyd się przyznać, nie mam nawet statywu do aparatu i bardzo często po prostu kombinuję z ustawieniem telefonu czy aparatu. Bądźcie kreatywni! Naprawdę na początek nie potrzebujecie stosu teł, nowego aparatu, to nie jest wyznacznik, chociaż nie ukrywam, statyw jest bardzo przydatny i sama w końcu takowy zakupię, to akurat Wam polecam.
Swoje wpisy promowałam przede wszystkim na facebookowych grupach zrzeszających blogerów. Okazało się, że są osoby, którym podoba się to, co robię, grono odbiorców rosło i rosło... Dołączyłam również do różnych portali - DDOB, zBLOGowani (już niedziałające), promujbloga.pl, Bloglovin', blogowisko.net. Posiadałam również wcześniej stworzoną stronę facebookową oraz swój prywatny Instagram, na których początkowo bardzo rzadko pisałam o tym, że bloguję, bojąc się, że zobaczy to ktoś z moich znajomych. Teraz wiem, że była to głupota, ale wtedy to był ogromny stres. Ten mój stres był tak ogromny, że ja przez długi czas w ogóle nie wstawiałam na bloga zdjęć, na których jestem. Nie lubiłam sobie robić zdjęć - no bo, co sobie pomyśli X, jak mnie zobaczy, wdzięczącą się jak głupia do aparatu. Blokowało mnie to też przed tym, aby poruszyć jakiś mniej lub bardziej kontrowersyjny temat. Z czasem zrozumiałam, że to, że prowadzę działalność w sieci niczym mi nie umniejsza, ja chociaż coś robię, rozwijam się i nie będę w przyszłości żałować, że nie spróbowałam.
Zakładając bloga, nie myślałam o profitach, nie wiedziałam nawet, że na blogu można zarabiać, rozpoczynać jakieś współprace, statystyki były dla mnie jakimiś cyferkami, nie wiedziałam, o co chodzi z SEO itd. Miałam 14 lat, kiedy zaczynałam swoją blogową karierę, nie wiedziałam o blogowaniu nic, robiłam to z przyjemności i robię nadal. Recenzje produktów są przyjemnym urozmaiceniem, dzięki nim mogę testować różne produkty oraz jeśli są one ciekawe, dzielić się nimi z czytelnikami, nie są podstawą.
Rozpoczynając swoją przygodę z blogiem, warto zadbać o wygląd strony, trzeba znać w tym umiar, ważne, aby każdy czytelnik mógł się na niej odnaleźć. Ja skorzystałam z gotowego szablonu, udostępnionego przez Karografię, dostosowałam ją w ustawieniach bloggera, stworzyłam własny nagłówek. Efekt finalny jest właśnie taki, ja lubię minimalizm, dlatego jestem bardzo zadowolona.
Najważniejsi dla mnie są czytelnicy, odbiorcy, którzy czytają, komentują, staram się odpisać na każdy komentarz, odwiedzać inne blogi, również pozostawiać tam po sobie ślad. Nie zawsze mam czas, nie zawsze wiem co odpisać, ale staram się, aby widzieli oni, że ja nie tylko dodaję nowe posty, ale także czytam to, co oni piszą. Gdyby nie oni, pisanie do wiatru nie miałoby sensu.
Mam nadzieję, że te moje wypociny komuś się przydadzą, być może kogoś zmotywują do działania. Chciałam Wam pokazać, że nawet taka osoba jak ja - prosta, pochodząca z małej wsi na wschodzie, z rodziny średniozamożnej, bez super sprzętu, super ubrań, działająca w pojedynkę może odnieść sukces w Internecie. Ktoś powie - Jaki sukces, nie masz milionów odsłon, tysięcy obserwujących? Tak, dla mnie to, co osiągnęłam przez te lata, jest ogromnym sukcesem. Naprawdę, nie bójcie się marzyć, działajcie, rozwijajcie się, róbcie to, co sprawia Wam przyjemność!
Nie pamiętam, kiedy ostatnio było tak biało w Gdańsku jak przez ostatni tydzień :) 5 lat to calkiem spory kawał czasu :)
OdpowiedzUsuńW Gdańsku śnieg leży tydzień, na Lubelszczyźnie pojawił się dopiero wczoraj, ale fakt, ja również dawno takiego nie widziałam :)
UsuńŚciskam mocno, Mela
Wytrwałość, pasja i radość z pisania potrafią przyciągnąć wielu czytelników ;) Dla chcącego nic trudnego :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Amelia
Kochana bardzo się cieszę ze robisz to co kochasz, uwielbiam czytać twoje wpisy przepełnione dobra energią i tobą<33 trzymaj sie cieplutko
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie❣️
Ojejku, bardzo mi miło, aż się zarumieniłam ❤️
UsuńDziękuję, mocno ściskam i życzę dobrej nocy, Melka
Liczy się pasja i to co się lubi robić - gratulacje 5 lat blogowania, brawo :) życzę dalszych pięknych wpisów i motywacji do pisania.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności z Tobą.
UsuńDziękuję serdecznie, Melka
Gratuluję, super że już tyle czasu prowadzisz bloga i najważniejsze że prowadzisz go z pasją :)
OdpowiedzUsuńPS. Dodaję twój blog do obserwowanych :)
Dziękuję serdecznie, Melka blogerka
UsuńOczywiście, że to jest sukces, nie trzeba mieć miliona, aby go osiągnąć i bardzo Ci gratuluję :) A co do tego statywu, to żaden wstyd. Ja robię zdjęcia nie tylko hobbistycznie, ale trochę również i zawodowo i wiesz co? Nadal statywu nie posiadam :) A jeśli jest potrzebny, to masz okazję do pobudzenia swojej kreatywności^^ :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dalszej wytrwałości! :)
Dziękuję serdecznie, to prawda z tym statywem, ale czasami się przydaje, kiedy nie ma kto Ci zrobić zdjęcia :D
UsuńBuźka, Melka
Ja bloguje już 3 lata w tym roku minie 4 :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki, uwielbiam gdy pada śnieg :)
Gratuluję to już ładny staż i dziękuję <3
UsuńBuźka, Amelka
Śniegu zazdroszczę bardzo . Szczęściara . W Wielkiej Brytanii w moim regionie spadło tylko kilka płatków ;( Mam nadzieję , że kiedyś i tu doczekam się zimy .Pozdrawiam i Najlepszego w Nowym roku.
OdpowiedzUsuńOjejku, no niestety dzisiaj już w dużej mierze rozpuścił się śnieg i u nas, ale kilka dni oko cieszył :D
UsuńDziękuję i również życzę wszystkiego co najlepsze, Mela