Sprzątanie - jedni uwielbiają (tak, są takie osoby i na pewno znajdzie się ktoś taki wśród Was), inni nienawidzą. Ja jestem raczej pośrodku - mogę sprzątać, nie przeszkadza mi to, ale nienawidzę niektórych elementów np. mycia okien, właściwie to nienawidziłam, dopóki nie trafiłam na produkty House Detailing, o których chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.
House Detailing to nowoczesna linia preparatów do sprzątania polskiej firmy LiveChem. Środki czystości produkowane są z dbałością o otoczenie. Używanie ich przy sprzątaniu jest bezpieczne dla środowiska, ale także dla nas. Produkty nie zawierają barwników syntetycznych, są stworzone ze składników biodegradowalnych, a butelki wykonane zostały z plastiku pochodzącego z recyklingu. Czyż nie brzmi to rewelacyjnie?!
Produkty dotarły do mnie solidnie zapakowane w karton. Butelki ze środkami były szczelnie zamknięte korkami, które trzeba wcisnąć, aby otworzyć buteleczkę. Dzięki temu nie wyleją się podczas transportu, ale też nie otworzą ich dzieci. Triggery przyszły jako oddzielne elementy do samodzielnego zamontowania. W środku kartonu znalazłam katalog całej, olbrzymiej gamy produktów, które zawiera ta linia, vlepki oraz firmową papierową siateczkę.
W 2014 zakończyła się emisja programu "Perfekcyjna pani domu", w którym Małgorzata Rozenek pomagała uczestnikom uporać się z zaniedbanymi mieszkaniami. Pod koniec przyśpieszonego kursu Gosia Rozenek robiła uczestnikom test białej rękawiczki. Ja tego nie zrobiłam, ale przygotowałam dla Was porównanie "przed i po", jak to wygląda u mnie, choć nie było to łatwe, ponieważ u mnie w pomieszczeniach takich jak np. łazienka jest dość ciemno.
Jak pisałam wyżej - do niedawna nie cierpiałam mycia okien, luster. Zawsze po umyciu pozostawała jakaś smuga. Nie było różnicy, czy użyłabym ściereczki, ręcznika papierowego czy myjki do szyb, zawsze gdzieś coś zostawało i bardzo to demotywowało. Czasami po umyciu lustra na całym wychodziło takie brzydkie zamglenie i lustro trzeba było jeszcze raz myć od nowa. Dopiero Glass Cleaner sprostał moim oczekiwaniom. Wreszcie mycie tych okien, luster, szklanych szyb w szafkach stało się przyjemnością, a nie smutnym obowiązkiem. No i w końcu spoglądając w lustro, nie jestem niewyraźna na twarzy. Zapach jest bardzo przyjemny, owocowy, preparat pachnie mango oraz marakują. Butelka o pojemności 500 ml, tak jak ta ze zdjęcia na stronie kosztuje jedyne 12 zł.
Co więcej, w przypadku lustra w łazience po umyciu nakładam na nie środek Anti Fog, dzięki czemu po gorącej kąpieli mogę w końcu na szybko przejrzeć się w lustrze bez konieczności motania się w łazience w poszukiwaniu ściereczki i płynu do mycia. Płyn przeciw osadzaniu się pary nakładamy na czyste, umyte lustro i delikatnie wycieramy, najlepiej papierem bezpyłowym, tak, aż pozostanie tylko delikatna, cieniutka warstwa ochronna na lustrze. Przy następnej kąpieli to lustro już nie zaparuje. Na tym małym lustereczku dokładnie widać, że para wodna w znacznie mniejszym stopniu osadziła się u góry, gdzie był nałożony preparat. W tym przypadku 500 ml produktu to koszt 30 zł.
Dalej pozostajemy w tematach łazienkowych. W łazience korzystamy z różnych kosmetyków do pielęgnacji - mydeł, płynów do kąpieli, szamponów. To wszystko osadza się mimo woli na armaturze - umywalce, wannie, prysznicu. Armatura staje się coraz bardziej matowa z każdym użyciem. Armature Cleaner przywraca blask, którego dawno nie widzieliśmy. Biel wreszcie bije po oczach. 500 ml opakowanie tego preparatu kosztuje 15 zł. Zapach jest orzeźwiający, cytrynowy.
Z łazienki sprytnie przenosimy się do drugiego najważniejszego pomieszczenia w domu, do serca każdego domu - do kuchni. Nie wiem, jak jest u Was, ale u mnie zawsze życie tętni właśnie w kuchni, a nie np. w salonie. Najprzyjemniej spędza się tam czas. W kuchni najczęściej mamy płytki na ścianie przy meblach kuchennych, w kuchni się gotuje, co za tym idzie, fugi przy płytkach bardzo szybko szarzeją. Z fugami chyba walka jest jeszcze trudniejsza niż z powierzchniami szklanymi. To fug chyba najbardziej nienawidzą panie przy sprzątaniu. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie ciemnej fugi, o ile to możliwe lub stosowanie bardzo wąskiej fugi. Nie zawsze tak się jednak da i co wtedy? Wtedy warto mieć takiego wojownika, jakim jest Grout Cleaner. Niewielka ilość wystarczy, aby wybielić troszkę te nasze znienawidzone fugi w kuchni. Efekt widoczny jest już po pierwszym użyciu. Za jedną buteleczkę płynu musimy zapłacić 16 zł.
Czasami okazuje się, że woda płynąca w naszym kranie jest zakamieniona i np. na czajnikach czy kranie w zlewie wychodzi biały osad trudny do pozbycia się. Niekiedy trzeba włożyć sporo energii i siły, aby się go pozbyć. U mnie kamień, który jest niczym innym, jak wytrąconym wapiennym osadem osadził się dość mocno na czajniku elektrycznym. Po jednym zaaplikowaniu i przetarciu czajnika produktem Limescale and rust już było widać delikatną różnicę. Po zrobieniu zdjęć czekało mnie jeszcze sporo pracy i w ruch poszła szczoteczka, ale teraz czajnik wygląda jak nowy i na razie śladów kamienia brak. Koszt? 16 zł za standardową pojemność 500 ml.
Ostatnim produktem z tej magicznej szóstki, którą miałam przyjemność testować jest Furniture Care, który pomaga walczyć z wszędobylskim kurzem. Przy psie tego kurzu jest zatrzęsienie. Ledwo przetrzesz i już znowu jest. Trzeba by było tylko latać ze ścierą i wycierać. Wystarczy prysnąć trochę preparatu, delikatnie wytrzeć i poczekać, aż wyschnie, aby chociaż chwilę cieszyć się spokojem od kurzu. Płyn ten przepięknie pachnie lawendą i kosztuje 18 zł za ile? Oczywiście, że za 500 ml.
Ja jestem tymi produktami totalnie oczarowana. Ceny myślę, jak za takie pojemności, za taką jakość są świetne, a ekologiczne podejście to tylko kolejny atut kosmetyków do pielęgnacji domu z serii House Detailing. Myślę, że wkrótce domówię sobie inne produkty m.in. te do podłóg.
Dajcie mi znać, czy Wy jesteście Team "Lubię sprzątać" czy Team "Nienawidzę sprzątać"? Po której stronie mocy jesteście?
Wpis powstał w ramach współpracy.
Markę kojarzę, ale nie miałam okazji testować ich produktów.
OdpowiedzUsuńJa w wolnych chwilach lubię sprzątać :D Pozdrawiam!
Ooo, pierwsza osoba, która lubi sprzątać :) Świetnie!
UsuńPozdrawiam, Mela
Grout Cleaner tak mocno potrzebuję, bo mam wszystkie podłogi z fugami i jest dramat z nimi. Ja lubię sprzątać, jeśli mam dobre produkty do tego ;p
OdpowiedzUsuńOj te fugi potrafią być straszne :)
UsuńPozdrawiam, Amelia
odkąd mam swoje mieszkanie stałam się pasjonatką produktów do sprzątania :D
OdpowiedzUsuńte wydają się być naprawdę fajne!
Warto je wypróbować u siebie!
UsuńPozdrawiam, Mela
Kojarzę te produkty z blogów :) z pewnością przydałyby mi się w domu ;p
OdpowiedzUsuńOj, takie produkty przydadzą się w każdym domu :)
UsuńBuźka, Mela
bardzo lubię ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńKtóry produkt jest Twoim faworytem?
UsuńPozdrawiam, Amelia