Pogoda z oknem chyba w wielu częściach Polski, nie tylko na Lubelszczyźnie barowa, więc stwierdziłam, że aby rozweselić te szaro-bure dni, opublikuję trochę słońca i napiszę do Was kilka słów.
W środę wróciłam znad naszego polskiego morza, dokładnie z Gdańska, więc możecie się spodziewać w najbliższym czasie relacji, ale jeszcze nie dzisiaj... Za to oba wpisy – ten dzisiejszy, jak i ten z relacją z Gdańska poniekąd będą ze sobą powiązane.
Bez zbędnego przedłużania, przejdę do sedna.
Rok 2022 jest dla mnie jak na razie rokiem magicznym. Sporo się u mnie dzieje, a co mnie jeszcze bardziej cieszy i utwierdza w tym przekonaniu, że to rok magiczny – od początku roku udało mi się spełnić sporo drobnych marzeń, osiągnąć kilka celów, które cały czas odkładałam na później. Może nie są to dla kogoś wielkie rzeczy, ale dla mnie tak, są to takie moje małe wielkie rzeczy.
Zaczęło się niewinnie, od zmiany szablonu na blogu i zakupu lustrzanki, zaraz po tym zakup nowego, solidniejszego statywu i zakup porządniejszego obiektywu. Kiedy nadeszła wiosna, moje 20 urodziny, wszystko nabrało jeszcze większego tempa. To był okres wielu jednodniowych wyjazdów, wycieczek, ale też początek takiej mojej przemiany zewnętrznej, jak i tej wewnętrznej. Udało mi się zrzucić kilka kilogramów, ogarnąć szafę, zmienić nieco swoje zwyczaje pielęgnacyjne, przestać obgryzać paznokcie, a na dniach zaczęłam bawić się w manicure hybrydowy, tak dla samej siebie.
Dopiero co wróciłam z Gdańska. Nawet nie wiecie, jak brakowało mi takich wyjazdów, dłuższych, kilkudniowych. Ja kocham podróże, uwielbiam odwiedzać nowe miejsca, poznawać je, no ale nie oszukujmy się, nie jest to najtańszy interes. Podróżowanie wymaga pieniędzy, poświęcenia swojego czasu na ułożenie planu, znalezienie noclegu, rezerwację. Dodatkowo przez długi czas podróże były mocno obwarowane, możliwości były ograniczone. Wyjazd nad morze był marzeniem mojej mamy, ja jestem bardziej fanką gór, ale też chociaż raz chciałam to polskie morze zobaczyć, no i udało się. Nieco na spontanie, last minute, w środku wakacji, ale się udało i znaleźć nocleg i zarezerwować miejsca w pociągu, a koniec końców zrealizować cały zamierzony plan. Już w tym momencie szykują mi się kolejne dwa wyjazdy. Jeszcze nie wiem, czy będzie to tak, jak mówi pierwotne założenie, czyli szalony jeden dzień w Bieszczadach i szalony jeden dzień na Jurze, czy jednak kierunki się nieco zmienią, ale wiem, że oba te wyjazdy, gdziekolwiek by nie były będą udane, bo spędzimy ten czas wspólnie, z najbliższymi.
Być może jakieś wyjazdy przyniesie też jesień. Ja cały wrzesień mam jeszcze wolny, a październik i listopad również lubią zaskoczyć ciepłem, więc kto wie... Może Kraków, może Mazury, a może kilka dni w Zakopanem...
Bardzo chciałabym też powrócić do nauki gry na gitarze, może zacząć naukę gry na keyboardzie i mocno kusi mnie też nauka szycia na maszynie, aby móc sobie samej przerabiać różne ubrania. Na wszystko jednak przyjdzie czas. Nie na raz, a powoli krok po kroku, sukcesywnie.
Warto cieszyć się z takich drobnych rzeczy, doceniać małe sukcesy w naszym życiu, dostrzegać takie piękne, choć drobne zjawiska wokół nas. To może być szum wody czy szum liści, świergot ptaków, bicie serca ukochanej dla nas osoby, uśmiech dziecka, nasz oddech, to może być też krajobraz za oknem, toczące się za nim życie. Jadąc pociągiem do Gdańska, czy wracając do domu, byłam praktycznie przyklejona do okna. Zresztą ja zazwyczaj jestem na wyjazdach przyklejona do okna, żadne novum. Uwielbiam chłonąć nawet takie zwyczajne wyjazdy do miasta, obserwować otoczenie, ja tym żyję, ja się tym karmię. Nie dla mnie wówczas siedzenie z nosem w książce czy w telefonie. Widok koszonych lub już skoszonych warmińskomazurskich pól z wiatrakami w tle był dla mnie niezwykle kojący. Do tego, zobaczyłam z okna pociągu Zamek Krzyżacki w Malborku. Wielu z nas co dzień nie docenia takich drobnostek, a szkoda, bo można w nich odnaleźć wiele szczęścia, radości, sił do dalszego działania. Małe sukcesy to nadal sukcesy, które motywują do dalszej pracy. Nie zapominajcie, że to My jesteśmy w dużej mierze kreatorami swojego życia, to od nas zależy, jak się ono potoczy.
Sylwia Grzeszczak śpiewa:
Cieszmy się z małych rzeczy, boWzór na szczęście w nich zapisany jest!
Zgadzam się, warto cieszyć się z małych rzeczy. Pojechałabym sobie nad morze :)
OdpowiedzUsuńGdańsk polecam gorąco. Jeśli chcesz troszkę pozwiedzać, to to jest miasto idealne :D
UsuńSuper plany. Ta obsługa maszyny do szycia zwłaszcza mi się podoba. Ja nie ogarnęlam tematu i zwężam ciuchy ręcznie, co nie wychodzi najlepiej, ale nie stac mnie na wymianę całej garderoby, a i wyrzucic tamte byłoby mi szkoda. A z tyłka spadają po zrzuceniu 21 kilogramów. Życze Ci spełnienia planów wyjazdowych. Ja nic nie planuję na razie, świat mi oszalał zdrowotnie w rodzinie.
OdpowiedzUsuńJa mam dwie lewe ręcę do takich prac technicznego, ale może by udało się coś wypracować. Według mnie szycie to bardzo cenna umiejętność, bo czasami znajdujemy w szafie coś, co nie do końca nam już odpowiada, a takimi przeróbkami możemy dać tej rzeczy drugie życie :D Dużo zdrowia dla Was, mam nadzieję, że się wszystko poukłada :)
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Ktoś, kto potrafi cieszyć się z małych rzeczy i dostrzegać piękno chwili żyje naprawdę!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wyjazd był udany. Czekam na relację z podróży. Kilka razy byłam w Gdańsku i jestem ciekawa, czy zachwyciły nas te same rzeczy :)
O widzisz, ja byłam pierwszy raz i to zaledwie na 3 dni, więc to był intensywny czas :D Postaram się dodać relację jak najszybciej ;)
UsuńNajbardziej spodobało mi się ostatnie zdanie, to o kreowaniu, bo to moja dewiza życiowa i doskonale wiem, że odkąd sama kreuję sobie rzeczywistość, to mam to, czego chcę i jestem szczęśliwa. Super było zobaczyć znowu literki od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi ❤ Niedługo kolejne literki w postaci relacji znad morza :D
UsuńCieszenie się z małych rzeczy to przepis na szczęśliwe życie. Fajne masz plany i marzenia.
OdpowiedzUsuń❤ "Człowiek bez marzeń to człowiek bez nadziei, a człowiek bez nadziei to człowiek nieszczęśliwy"
Usuńoj tak zdecydowanie warto szukać radości w życiu codziennym, mojemu ex próbowałam to zaszczepić widziałam ile można radosci stracić na marudzeniu, a przecież ciesząc sie z małych rzeczy jest nam lepiej:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, warto chociaż spróbować dostrzegać te małe rzeczy :D
Usuńod próbowania sie zaczyna, potem wchodzi w nawyk
UsuńWspaniale, że doceniasz małe rzeczy w twoim życiu i konsekwentnie dążysz do osiągnięcia swoich wyznaczonych celów.
OdpowiedzUsuńStaram się :D
UsuńMamy taką samą sukienkę ;).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za wszystkie plany i super, że cieszą Cię już te zrealizowane :).
Też należę do ludzi cieszących się nawet z drobnych rzeczy, sukcesów :).
Z ciekawością czekam na Twoją relację z Gdańska. Byłam tam jak i zwiedziłam zamek w Malborku.
Ta sukienka to mój hit tegorocznego lata, jest przefantastyczna, ten materiał - na upały jest idealna :D Była ze mną również w Gdańsku :)
UsuńSuper!!! Bo życie ma smak kiedy się marzy i dąży by spełniać marzenia.
OdpowiedzUsuńŚwiat bez marzeń byłby bardzo ponury :D
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Tylko umiejąc cieszyć się z drobnych rzeczy będziemy szczęśliwi. Życie składa się właśnie z takich magicznych, krótkich momentów, drobiazgów, których choć są piękne i wartościowe możemy je przeoczyć w pędzie codzienności.
OdpowiedzUsuń❤❤❤
UsuńFaktycznie trzeba doceniać małe rzeczy, fajne fotki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
UsuńCzekam na relację z wycieczki nad morze. Piękne zdjęcia na tle zboża, bardzo sielskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Będzie i relacja znad morza, i z Roztocza i z Bieszczad :D
UsuńZ perspektywy czasu stwierdzam, że takie małe rzeczy często okazują się tymi najlepszymi i najczęściej wspominanymi. Ja cały czas uczę się z nich cieszyć i doceniać:)
OdpowiedzUsuńWcale nie rzadko właśnie tak to wygląda, sama to zauważam :D
UsuńJa też cieszę się z małych rzeczy- tak naprawdę to one dają mi najwięcej radości 😀
OdpowiedzUsuńDla mnie 2022 jest też magiczny- cóż, 2021 dał mi nieźle w kość, ten rok jest w miarę spokojniejszy, czyli o niebo lepszy od 2021, choć i tak mogłoby być lepiej.
Ale nie narzekam 😀
Czekam na relacje znad morza 😀
Też uwielbiam podróże- nawet te niedalekie 😀
Pozdrawiam
Ja na 2022 nie mogę narzekać. Jeszcze trochę go zostało, ale jest naprawdę piękny, oby tak dalej :D
UsuńCześć Melka!
OdpowiedzUsuńAleż przyjemnie czytało mi się ten wpis.. ostatnio miałam to samo; jechałam z chłopakiem jakimis polami, były krówki, koniki, piękne polskie pola.. i ja się tym okropnie zachwycałam. On śmiejąc się zaczął nucić: "cieszmy się z małych rzeczy.." To naprawdę bardzo ważne, dostrzegać takie "drobnostki".. ;)
Gratuluję wszystkich Twoich osiągnięć i trzymam kciuki za kolejne! Cieszę się, że 2022 przynosi Ci sporo radości:)
Pozdrawiam!
Wczoraj byłam w Bieszczadach, to dopiero były widoki :D
UsuńPole zawsze daje pole do myślenia ;)
OdpowiedzUsuńOj tak ❤
UsuńNo proszę...warto było zajrzeć na Twój blog, chociaż wpis miał być dopiero we wrześniu :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam wytrzymać :)
Usuń"(...) jesteśmy w dużej mierze kreatorami swojego życia, to od nas zależy, jak się ono potoczy."
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa :)
Trzeba działać, nie można bezczynnie siedzeć :D
UsuńGdańsk jest cudny, wiem co mówię bo to moje rodzinne strony. Czekam zatem na relację. A jeśli chodzi o gapienie się przez okno podczas podróży i zachwycanie się wszystkim tym co za oknem to mam dokładnie tak jak Ty. Tylko codzienną trasę do i z pracy pokonuję czytając bo potrzebuję relaksu 🙂
OdpowiedzUsuńO widzisz :D Ja byłam na 3 dni i zrobił na mnie ogromne wrażenie, naprawdę piękne miasto :)
UsuńTeż byłam w Gdańsku nie dawno! Uwielbiam patrzeć przez okno podczas podróży! Jakoś wtedy się odprężam!
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest też taki czas na różne przemyślenia :D
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCieszmy się z małych rzeczy bo wzór na szczęście w nich zapisany jest - jakże trafne to zdanie. Bardzo lubię tą piosenkę :) Gdy dostrzega się pozornie małe rzeczy, drobiazgi dnia codziennego, docenia się to co się ma. Te małe rzeczy mogą umilić nasze życie, więc warto otworzyć oczy i ich poszukać :)
W Gdańsku nigdy nie byłam, może kiedyś odwiedzę to miasto :)
Na maszynie też uczę się szyć ^^ Już co nie co potrafię, wychodzi mi krzywo ale wychodzi :D Jeszcze trochę praktyki mnie czeka, ale to naprawdę super hobby :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Gratuluję! ❤ U mnie maszyna jest jeszcze w fazie marzeń :)
UsuńTeż zawsze gapię się w okno, kiedy gdzieś jadę :) Gdańsk mam na swojej liście marzeń/punktów do poznania. Tyle że jest bardzo daleko od mojego miasta, więc jeśli już, przyjadę przynajmniej na weekend. A, jak sama piszesz, tanie to nie jest :)
OdpowiedzUsuńJa byłam na 3 dni, bo z Lubelszczyzny miałam kawałek, a chciałam to miasto pozwiedzać. Cena noclegu była w porządku, w przypadku biletów na pociąg przysługuje mi ulga studencka, więc za bilety płaciłam grosze. Jedynie kwestia biletów wstępu w niektóre miejsca, biletów na komunikację miejską oraz posiłków :D
UsuńMałe sukcesy trzeba celebrować! bo z tego składa się życie, rozwój i praca nad sobą :) Więc gratuluję i trzymam kciuki cokolwiek masz teraz w planach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie ❤
UsuńJestem zachwycona tym, że tak bardzo potrafisz cieszyć się z małych rzeczy. Gratuluję zrealizowania wielu planów i marzeń. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńStaram się :D
UsuńWitaj Amelko:) super,że już wróciłaś:) ja w zeszłą niedzielę również wróciłam znad morza. Uwielbiam tam przebywać, najchętniej bym tam zamieszkała. Ale póki co nie jest to możliwe. Na pociechę ma już zabukowany listopadowy wypad nad morze:)
OdpowiedzUsuńCo do cieszenia się z małych rzeczy uczę się tego każdego dnia, zwłaszcza teraz w tych trudnych czasach warto w sobie taką umiejętność wyrobić:) serdecznie pozdrawiam:)
Ja nad morzem byłam pierwszy raz, głównie było to marzenie mojej mamy :D Ja zdecydowanie jest fanką gór :)
UsuńDawno mnie tu nie było a tyle się tu zmieniło! Gdy byłam w tym roku w PL to pogoda mi bardzo odpowiadała, gorąco, burze coś co lubię. Tyle także pozytywnych zmian u Ciebie, Bardzo mnie to cieszy. Też chciałabym powrócić do nauki gry na ''kibordzie''. Mam nadzieję, że spełnią się Twoje plany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
O widzisz, u mnie zmiany na okrągło, mniejsze czy większe. Szalony rok :D
UsuńPięknie napisane :). Powiem Ci, że ten rok jest dla mnie bardzo trudny, wiele przykrych rzeczy się wydarzyło ale co mnie utrzymuje w pione to własnie radośc z takich drobnych rzeczy i wyjazdy. Fakt, że mogłam gdzies byc coś zobaczyć :).
OdpowiedzUsuńPrzykro mi się to czyta, ale mam nadzieję, że jeszcze będzie przepięknie, ściskam mocno ❤
UsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń z pobytu w Gdańsku :-). Masz rację, że powinno się cieszyć się drobnych rzeczy oraz doceniać małe sukcesy.
OdpowiedzUsuńPierwsza część relacji już na blogu, więc zapraszam :D
UsuńWiesz, takie słoneczne posty są potrzebne, by przypominać sobie w tych trudniejszych momentach, że jest światło - może akurat za chmurą, ale jest. Dużo się u ciebie dzieje i wcale nie są to drobiazgi. chyba każda z nas wie, ile energii potrafi dać nowa fryzura, zrzucenie (lub przybranie) kilku kilogramów, odświeżenie szafy. A jaką satysfakcję daje pokonanie swoich ograniczeń: nauczenie się czegoś nowego, spojrzenie z innej perspektywy. To napędza do jeszcze większej radości. Takie małe perpetuum mobile ;) Btw, właśnie wróciłam z Krakowa i czego jak czego, ale magii tam nie brakuje :D
OdpowiedzUsuńOj ten rok jest naprawdę szalony, a ostatni miesiąc to jest już niezły rollercoaster emocji :)
UsuńSuper, że rok na razie tak dobrze się układa:) Też w tym roku byłam nad morzem, latem na pewno warto je odwiedzić.
OdpowiedzUsuńNie chcę zapeszać, ale układa się naprawdę świetnie :D A gdzie dokładnie byłaś?
UsuńBardzo fajna stylizacja :D!
OdpowiedzUsuńJajku jak fajnie popatrzeć na takie ładne zdjęcia i to słoneczko :D Teraz pozostało tylko wspominać ;)
Pozdrawiam!
Mój blog: Wildfiret
Kiedy pogoda za oknem mocno jesienna, dobrze że są zdjęcia :D
Usuń